Na czym polega fenomen ekipy Friza? Ekspertka tłumaczy
Młodzi są w stanie czekać godzinami w kolejkach po lody Ekipa. Dlaczego? O to Agnieszka Kopacz zapytała w "Newsroomie" socjolożkę dr Helenę Chmielewską-Szlajfer. - Jest to zdecydowanie bohater naszych czasów. Jednym z elementów, na których zbudował popularność, było granie w PokemonGo i robienie tego w warunkach spektakularnych, np. jeżdżąc samochodem. To bardzo ciekawe połączenie dziecinności, infantylności z aspiracjami do bogactwa, które Friz eksploruje – tłumaczy popularność youtubera ekspertka. – Czasem zapominamy, że rozrywka od 20 lat tworzona jest oddolnie i pod tym względem internet zmienił mnóstwo.
Pani doktor, bardzo często kiedy m… Rozwiń
Transkrypcja:
Pani doktor, bardzo często kiedy mówimy o różnych zjawiskach socjologicznych, one się pojawiają, po pewnym czasie zanikają.
Jak to będzie z tą popularnością właśnie takich youtuberów jak Friz? Czy to będzie zjawisko, które będzie utrzymywało się na stałym
poziomie, czy za kilka lat ono wygaśnie i będzie mieć do czynienia z jakąś inną rozbudowaną formą takiej
działalności?
Jeżeli chodzi o samych youtuberów, wydaje mi się, że to jest kwestia medium, w jakim funkcjonują. Dlatego że
poprzednikiem tego rodzaju funkcjonowania medialnego był
telewizor. I YouTube zmienił sposób funkcjonowania
ludzi na znacznie bardziej interaktywny, też na żądanie - coś, czego telewizja nie jest w stanie w tej formie zapewnić. Więc
YouTube jako taka forma
myślę, że będzie z nami jeszcze długo. Natomiast jednocześnie widać, że przy każdej
nowej apce popularnej pojawia się nowy podgatunek influencera.
Mamy tych youtuberów, którzy teraz są w zasadzie nestorami niemaże w mediach
społecznościowych. Mamy instagramerów, mamy tiktokerów. Przez chwilę
dużą popularnością cieszył się też Snapchat i influencerzy tam. Teraz to trochę
podupadło przez TikTok. Więc pojawiają się kolejne wariacje. Natomiast podstawową kwestią
jest to, co medium umożliwia. I YouTube w przeciwieństwie do tych starych mediów
masowych umożliwia interakcje i umożliwia oglądanie treści wtedy, kiedy mamy na nie ochotę i o ile nie zostanie wymyślone medium, które
będzie oferować jeszcze coś innego, być
może to będzie związane z VR-em, a przynajmniej z tą "augmented reality",
to póki co myślę, że YouTube będzie miał się nieźle.