Osoby pracujące na zmiany częściej sięgają po alkohol i inne substancje psychoaktywne. Tak próbują poradzić sobie z problemem snu. Jak wyjaśnia psycholog Mateusz Majchrzak w programie "BALANS", picie po nocnych zmianach to jedna z najczęstszych pułapek, w jakie wpadają pracownicy.
Alkohol jako "pomoc" w zasypianiu
Zaburzony rytm dobowy sprawia, że wielu osobom trudno jest zasnąć po nocnej pracy. W poszukiwaniu szybkiego sposobu na sen niektórzy sięgają po alkohol.
– Nadużywanie substancji psychoaktywnych i alkoholu jest wyższe, jeśli jesteśmy pracownikami zmianowymi – mówi psycholog Mateusz Majchrzak. – Przyczyna jest prosta. Trudno jest zasnąć rano. Jak radzą sobie kumple mojego pacjenta? Jedno piwko rano i jeszcze w domu poprawią dwoma piwkami – opowiada.
Droga donikąd
Ekspert przestrzega, że alkohol to ślepa uliczka w walce z bezsennością. – To droga donikąd, bo łatwiej jest wyleczyć się z bezsenności i zaburzeń snu niż alkoholizmu – podkreśla Majchrzak. – Ludzie najczęściej nie wychodzą niestety z alkoholizmu – dodaje.
Choć piwo może wydawać się niegroźnym środkiem "na sen", z czasem przestaje działać, a organizm domaga się więcej. Skutkiem jest uzależnienie, które wymaga długotrwałej terapii.
Paradoksalnie, alkohol wcale nie poprawia jakości snu – wręcz przeciwnie, go niszczy. – Alkohol niszczy nasz sen i wpływa na jego jakość. Lepiej 5–6 godzin snu bez alkoholu niż 8,5 z – tłumaczy psycholog.
Podkreśla, że sen po alkoholu jest płytszy i bardziej przerywany. – Często to mówią pacjenci: jak wypiją trzy piwka, budzą się o trzeciej w nocy i nie mogą spać dalej – relacjonuje Majchrzak.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl