WAŻNE
TERAZ

Tusk o manewrach Rosji na Białorusi: "Zamkniemy granicę"

"Na mszę nie chodzą, ale palmę i koszyczek pierwsi święcą". Tradycja kontra poglądy religijne

Anita uwielbia święcić koszyczek, chociaż nie wierzy w Boga. Monika najchętniej zabroniłaby ateistom obchodzenia Wielkanocy. Choć zbliżające się święta powinny łączyć, w kwestiach tradycji znowu dzielą.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP
Paulina Brzozowska

Absurd i hipokryzja

Wielkanoc za pasem, a co za tym idzie - święcenie palm, koszyczków i rodzinne wyjścia do kościoła. Dla wielu osób jest to część ich cotygodniowej rutyny, dla innych jedyny czas w roku, kiedy postanawiają uczestniczyć w mszy.

Tych drugich nie rozumie Marlena, która zarzuca im hipokryzję. Jej zdaniem osoby, które na co dzień nie uczestniczą w życiu Kościoła, nie mają prawa udzielać się w nim w czasie świąt.

- Sama nie jestem fanatyczką religijną, ale zostałam wychowana w duchu chrześcijańskim. W niedzielę chodzę na mszę, przyjmuję sakramenty, chodzę do spowiedzi - mówi rozżalona.

- Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy utrzymują, że są niepraktykujący albo niewierzący, a w Niedzielę Palmową pierwsi lecą do kościoła z palmą. Albo w Wielką Sobotę święcą koszyczek. Przecież to jakiś absurd i hipokryzja - dodaje.

Zobacz też: Jak prawidłowo ułożyć święconkę? Oto symbolika poszczególnych produktów

Święcenie koszyczka jak ubieranie choinki

Jej wpis wzbudził burzliwą dyskusję wśród internautów. Większość z nich jest zgodna, że nie każda tradycja wymaga głębokiej wiary w Boga. - Dla mnie święcenie koszyczka to coś jak ubieranie choinki. To dodatek do świąt i możliwość spędzenia czasu z najbliższymi - komentuje internautka o imieniu Patrycja.

Z jej zdaniem zgadza się kulturoznawca Jacek Bukowski z Uniwersytetu Warszawskiego. - W dzisiejszych czasach granica między obrzędami religijnymi a tradycjami świeckimi uległa zatarciu. Niewierzący chodzą na Pasterkę czy ze Święconką, bo uznają to za taką tradycję, jak chociażby obdarowywanie się prezentami na Boże Narodzenie - tłumaczy.

- Bardzo wiele zwyczajów wywodzących się z Kościoła zostało zaanektowanych przez ludzi niewierzących. To kwestia rozwoju cywilizacji i zmian, jakie zachodzą w naszej kulturze - kwituje ekspert.

"Lubię atmosferę Wielkanocy"

W gronie niewierzących osób, które w Wielkanoc co roku święcą koszyczek i idą na Rezurekcję jest Anita. - Nie uważam, żeby to było coś złego. Po prostu lubię atmosferę świąt, która panuje w kościele. Razem z moim mężem i rodzicami razem idziemy na mszę, a w Wielką Sobotę ze Święconką. To element, który wprowadza nas w nastrój. Skoro kościół to miejsce dla wszystkich, to dlaczego niewierząca osoba nie może przyjść i spędzić tam czasu z rodziną. Nie modlę się, ale podoba mi się uroczyste celebrowanie tych dni - wyjaśnia kobieta.

Ateistom wstęp wzbroniony

Po drugiej stronie barykady znajduje się z kolei Monika, która najchętniej zakazałaby wstępu do kościoła ateistom. – Dlaczego niewierzące osoby nie mogą sobie wymyślić swoich własnych, świeckich tradycji na Wielkanoc? Po co im ta cała kościelna otoczka? Niech sobie zorganizują swoje święta, a nie kradną nasze. Nie mają do nich żadnego prawa – mówi nasza rozmówczyni.

W opozycji do jej słów staje jednak Anita. - W takim razie wierzącym powinno zabronić się obchodzić chociażby Andrzejki związane z wróżbami. W końcu to niezgodne z zasadami zawartymi w Piśmie Świętym. A mimo to większość chrześcijan chętnie przelewa wosk i chodzi na bale andrzejkowe - irytuje się.

Najmniej świeckie święta

Nie da się ukryć, że tradycje wielkanocne są bardzo mocno związane z religią chrześcijańską. Noszenie palm do kościoła symbolizuje wjazd Jezusa Chrystusa do Jerozolimy, z kolei święcenie pokarmów ma oznaczać nowe życie i zapewnienie dobrobytu rodzinie, która go spożyje, za wzór chrześcijan spożywających baranka.

- Wielkanoc jest najmniej świeckim świętem w kalendarzu. Opiera się głównie na podwalinach wiary chrześcijańskiej. W Bożym Narodzeniu jest znacznie więcej elementów pochodzących z popkultury, jak chociażby wizerunek Świętego Mikołaja stworzonego przez Coca-Colę. To jednak nie oznacza, że osoby niewierzące powinny zostać wykluczone z obchodzenia Wielkanocy. Dla nich to równie ważny dzień w roku, co dla osób regularnie uczestniczących w życiu kościoła. To coś, co przekazywały im babcie i mamy - tłumaczy kulturoznawca Jacek Bukowski.

Wśród wielkanocnych tradycji znajdzie się jednak kilka elementów wynikających z komercjalizacji tego święta. Będzie to chociażby tradycja wręczania najmłodszym słodkich upominków, które miał przynieść im Wielkanocny Zajączek.

Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy nie, ważne, żeby święta spędzić w gronie rodziny, zapominając o podziałach. W końcu to jedna z niewielu okazji, kiedy możemy w spokoju pobyć razem.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Z trudem stanął na ściance. Nagranie pokazuje, w jakim jest stanie
Z trudem stanął na ściance. Nagranie pokazuje, w jakim jest stanie
W takim stroju paradowała po Paryżu. Postawiła na czarny total look
W takim stroju paradowała po Paryżu. Postawiła na czarny total look
Ma guza mózgu. Fryzjer gwiazd zapytany o objawy
Ma guza mózgu. Fryzjer gwiazd zapytany o objawy
Niegdyś sądzono, że jest jadalny. Może zabić nawet po 20 latach
Niegdyś sądzono, że jest jadalny. Może zabić nawet po 20 latach
Nie chce kremacji ani trumny. Tak ma zostać pochowana
Nie chce kremacji ani trumny. Tak ma zostać pochowana
Był alkoholikiem, gdy się poznali. "Nie nalegała, żebym przestał pić"
Był alkoholikiem, gdy się poznali. "Nie nalegała, żebym przestał pić"
Przed laty osłoniła córkę własnym ciałem. Straciła wtedy śledzionę
Przed laty osłoniła córkę własnym ciałem. Straciła wtedy śledzionę
Jej mąż zostaje w Szwecji. Mówi, czego "nie może znieść" w Polsce
Jej mąż zostaje w Szwecji. Mówi, czego "nie może znieść" w Polsce
Stanęła na ściance. Tylko spójrzcie, co miała na dłoniach
Stanęła na ściance. Tylko spójrzcie, co miała na dłoniach
"Przepuścił" 40 mln zł. Była żona nie ukrywała na co
"Przepuścił" 40 mln zł. Była żona nie ukrywała na co
Najpierw dowiedział się o dziecku. Chwilę później usłyszał diagnozę
Najpierw dowiedział się o dziecku. Chwilę później usłyszał diagnozę
Tak mówił o torturach. "Nie mogłem o własnych siłach wrócić do celi"
Tak mówił o torturach. "Nie mogłem o własnych siłach wrócić do celi"