"Na mszę nie chodzą, ale palmę i koszyczek pierwsi święcą". Tradycja kontra poglądy religijne
Anita uwielbia święcić koszyczek, chociaż nie wierzy w Boga. Monika najchętniej zabroniłaby ateistom obchodzenia Wielkanocy. Choć zbliżające się święta powinny łączyć, w kwestiach tradycji znowu dzielą.
Absurd i hipokryzja
Wielkanoc za pasem, a co za tym idzie - święcenie palm, koszyczków i rodzinne wyjścia do kościoła. Dla wielu osób jest to część ich cotygodniowej rutyny, dla innych jedyny czas w roku, kiedy postanawiają uczestniczyć w mszy.
Tych drugich nie rozumie Marlena, która zarzuca im hipokryzję. Jej zdaniem osoby, które na co dzień nie uczestniczą w życiu Kościoła, nie mają prawa udzielać się w nim w czasie świąt.
- Sama nie jestem fanatyczką religijną, ale zostałam wychowana w duchu chrześcijańskim. W niedzielę chodzę na mszę, przyjmuję sakramenty, chodzę do spowiedzi - mówi rozżalona.
- Zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy utrzymują, że są niepraktykujący albo niewierzący, a w Niedzielę Palmową pierwsi lecą do kościoła z palmą. Albo w Wielką Sobotę święcą koszyczek. Przecież to jakiś absurd i hipokryzja - dodaje.
Zobacz też: Jak prawidłowo ułożyć święconkę? Oto symbolika poszczególnych produktów
Święcenie koszyczka jak ubieranie choinki
Jej wpis wzbudził burzliwą dyskusję wśród internautów. Większość z nich jest zgodna, że nie każda tradycja wymaga głębokiej wiary w Boga. - Dla mnie święcenie koszyczka to coś jak ubieranie choinki. To dodatek do świąt i możliwość spędzenia czasu z najbliższymi - komentuje internautka o imieniu Patrycja.
Z jej zdaniem zgadza się kulturoznawca Jacek Bukowski z Uniwersytetu Warszawskiego. - W dzisiejszych czasach granica między obrzędami religijnymi a tradycjami świeckimi uległa zatarciu. Niewierzący chodzą na Pasterkę czy ze Święconką, bo uznają to za taką tradycję, jak chociażby obdarowywanie się prezentami na Boże Narodzenie - tłumaczy.
- Bardzo wiele zwyczajów wywodzących się z Kościoła zostało zaanektowanych przez ludzi niewierzących. To kwestia rozwoju cywilizacji i zmian, jakie zachodzą w naszej kulturze - kwituje ekspert.
"Lubię atmosferę Wielkanocy"
W gronie niewierzących osób, które w Wielkanoc co roku święcą koszyczek i idą na Rezurekcję jest Anita. - Nie uważam, żeby to było coś złego. Po prostu lubię atmosferę świąt, która panuje w kościele. Razem z moim mężem i rodzicami razem idziemy na mszę, a w Wielką Sobotę ze Święconką. To element, który wprowadza nas w nastrój. Skoro kościół to miejsce dla wszystkich, to dlaczego niewierząca osoba nie może przyjść i spędzić tam czasu z rodziną. Nie modlę się, ale podoba mi się uroczyste celebrowanie tych dni - wyjaśnia kobieta.
Ateistom wstęp wzbroniony
Po drugiej stronie barykady znajduje się z kolei Monika, która najchętniej zakazałaby wstępu do kościoła ateistom. – Dlaczego niewierzące osoby nie mogą sobie wymyślić swoich własnych, świeckich tradycji na Wielkanoc? Po co im ta cała kościelna otoczka? Niech sobie zorganizują swoje święta, a nie kradną nasze. Nie mają do nich żadnego prawa – mówi nasza rozmówczyni.
W opozycji do jej słów staje jednak Anita. - W takim razie wierzącym powinno zabronić się obchodzić chociażby Andrzejki związane z wróżbami. W końcu to niezgodne z zasadami zawartymi w Piśmie Świętym. A mimo to większość chrześcijan chętnie przelewa wosk i chodzi na bale andrzejkowe - irytuje się.
Najmniej świeckie święta
Nie da się ukryć, że tradycje wielkanocne są bardzo mocno związane z religią chrześcijańską. Noszenie palm do kościoła symbolizuje wjazd Jezusa Chrystusa do Jerozolimy, z kolei święcenie pokarmów ma oznaczać nowe życie i zapewnienie dobrobytu rodzinie, która go spożyje, za wzór chrześcijan spożywających baranka.
- Wielkanoc jest najmniej świeckim świętem w kalendarzu. Opiera się głównie na podwalinach wiary chrześcijańskiej. W Bożym Narodzeniu jest znacznie więcej elementów pochodzących z popkultury, jak chociażby wizerunek Świętego Mikołaja stworzonego przez Coca-Colę. To jednak nie oznacza, że osoby niewierzące powinny zostać wykluczone z obchodzenia Wielkanocy. Dla nich to równie ważny dzień w roku, co dla osób regularnie uczestniczących w życiu kościoła. To coś, co przekazywały im babcie i mamy - tłumaczy kulturoznawca Jacek Bukowski.
Wśród wielkanocnych tradycji znajdzie się jednak kilka elementów wynikających z komercjalizacji tego święta. Będzie to chociażby tradycja wręczania najmłodszym słodkich upominków, które miał przynieść im Wielkanocny Zajączek.
Niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy nie, ważne, żeby święta spędzić w gronie rodziny, zapominając o podziałach. W końcu to jedna z niewielu okazji, kiedy możemy w spokoju pobyć razem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl