Tworzą specjalne strony w sieci. "Hate pages" to nowe oblicze przemocy

- Był przedstawiony z ukrycia. To były urywki ze szkolnego korytarza, okropne komentarze typu "mieszka w chlewie", "dziwak z piwnicy" - opowiada Ula, której syn był gnębiony poprzez "hate page". - Dziecko może przez wiele tygodni, a nawet miesięcy być ofiarą takiej strony - mówi psycholożka.

Czym są "hate pages"? / zdjęcie ilustracyjneCzym są "hate page"? / zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS
Aleksandra Lewandowska

Kiedy Maria odebrała telefon od wychowawczyni swojej córki, nie sądziła, że to będzie początek najtrudniejszego etapu w jej życiu. Głos kobiety po drugiej stronie był zatroskany, ale spokojny: "Proszę sprawdzić, co się dzieje w sieci wokół Justyny*. Ktoś założył stronę, która ją obraża. Justyna płakała dziś przez pół lekcji".

Maria na początku nic nie rozumiała. Nauczycielka mówiła o "jakiejś stronie", "fake koncie na Facebooku". Po powrocie do domu poprosiła córkę, aby pokazała jej, o co chodzi. Dziewczynka miała czerwone oczy, była milcząca. Po chwili podała jej telefon. Na ekranie wyświetliła się strona zatytułowana "Najgorsze osoby w klasie 7B". Jednym z pierwszych postów było zdjęcie Justyny - przerobione, z doklejonymi uszami osła i podpisem: "Oto nasza klasowa idiotka. Nie ma przyjaciół, bo kto chciałby gadać z tępakiem?".

- Zamarłam. Czułam, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. Widziałam, że tych postów było więcej, że komentowali to inni uczniowie - śmiejąc się, używając najgorszych słów. Nie wierzyłam, że dzieci potrafią być aż tak okrutne - opowiada Maria w rozmowie z Wirtualną Polską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Doda o problemie depresji i hejtu wśród dzieci i młodzieży. "To jest skandaliczne od strony chorych i psychologów"

Hate pages - nowe oblicze przemocy

Zjawisko tzw. hate pages (ang. strony nienawiści) rośnie w siłę. Hate pages tworzone są na Instagramie, TikToku, Facebooku lub za pomocą serwisów typu "rate my classmate", które pozwalają użytkownikom anonimowo oceniać i komentować rówieśników. Z pozoru "dla żartu", w rzeczywistości są miejscem brutalnej cyberprzemocy, najczęściej między dziećmi i nastolatkami.

Strony te są zazwyczaj prowadzone anonimowo, a twórcy często należą do tej samej klasy lub szkoły, co ofiary. Publikowane treści to m.in. przerobione zdjęcia, ośmieszające memy, kompromitujące informacje, oskarżenia, insynuacje dotyczące wyglądu, orientacji seksualnej czy sytuacji rodzinnej. W komentarzach pojawiają się setki "reakcji" rówieśników: śmiech, pogarda, zachęcanie do dalszego hejtowania. Dla rodzica, który pierwszy raz spotyka się z takim zjawiskiem, to szok. Dla dziecka - prawdziwa trauma.

"Dlaczego nikt nic nie zrobił?"

Ula długo nie mogła zrozumieć, co się dzieje z jej 14-letnim synem.

- Zawsze był żywiołowy, kontaktowy. Nagle zaczął się zamykać, przestał wychodzić z pokoju, nie chciał chodzić do szkoły. Pytałam, co się dzieje. Mówił, że nic - mówi Ula w rozmowie z Wirtualną Polską.

Prawdę odkryła przez przypadek, gdy Kacper* zostawił na stole laptopa, a ekran był nadal aktywny. To wtedy zobaczyła konto na TikToku zatytułowane "Kacper to zero". Było tam ponad 30 filmików.

- W każdym z nich był przedstawiony z ukrycia. To były urywki ze szkolnego korytarza, okropne komentarze typu "mieszka w chlewie", "dziwak z piwnicy" - opowiada Ula.

Pod filmikami setki lajków, jeszcze więcej wyśmiewających komentarzy rówieśników.

- Chciało mi się wymiotować. Byłam wściekła i bezsilna. Jak to możliwe, że nikt wcześniej nie zareagował? Szkoła? Dlaczego nikt nic nie zrobił? - dodaje Ula.

Kacper sam się nie przyznał. Powiedział, że się wstydził.

- Nie chciał mnie martwić. A najbardziej bał się, że jeśli to zgłosimy, to będzie jeszcze gorzej. Że nazwą go kapusiem, maminsynkiem. Że wtedy już naprawdę zostanie sam - wyjawia mama 14-latka.

"Każde powiadomienie to potencjalny cios w psychikę"

Według raportu NASK (Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej - Państwowego Instytutu Badawczego) dotyczącego hejtu wśród rówieśników, aż 75 proc. uczniów doświadczyło hejtu w mediach społecznościowych. 40 proc. było osobiście wyzywanych w sieci, a 28 proc. - świadkiem obraźliwych komentarzy na temat kogoś, kogo znają.

Hejt wśród rówieśników. Raport NASK
Hejt wśród rówieśników. Raport NASK © Materiały własne | WP Kobieta

Psycholożka Natalia Żółkowska podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że hate pages są jedną z najgroźniejszych form przemocy rówieśniczej XXI wieku.

- Są trudne do wykrycia, bo często powstają poza oficjalnymi kanałami komunikacji. Dziecko może przez wiele tygodni, a nawet miesięcy być ofiarą takiej strony, nie mówiąc o tym nikomu - z powodu wstydu, poczucia winy, strachu przed reakcją innych - tłumaczy.

Jak dodaje, taka forma hejtu nie kończy się na szkole.

- Kiedyś dziecko mogło wrócić do domu i odciąć się od oprawców. Dziś ten terror trwa 24/7 - w telefonie, w mediach społecznościowych. To sprawia, że ofiara nie ma gdzie się schować. Każde powiadomienie to potencjalny cios w psychikę - mówi psycholożka.

Co znajduje się na takich stronach?

- Przede wszystkim upokorzenie. Oparte na wyglądzie, sytuacji rodzinnej, orientacji, ocenach, stylu ubierania się. Przerobione zdjęcia, ośmieszające filmiki, plotki, często nieprawdziwe. To wszystko opatrzone reakcjami tłumu - lajkami, komentarzami, udostępnieniami. Dziecko czuje, że cały świat jest przeciwko niemu - oznajmia.

Konsekwencje? Natalia Żółkowska nie owija w bawełnę: depresja, zaburzenia odżywiania, samookaleczenia, myśli samobójcze.

- Znam przypadki dzieci, które trafiły do szpitala psychiatrycznego, bo nie wytrzymały presji nienawiści z hate pages - podsumowuje.

"Dzieci, które to robią, czują się bezkarne"

Zarówno Maria, jak i Ula próbowały interweniować. Pisały do administratorów serwisów, do szkoły, rozmawiały z rodzicami rówieśników, zgłaszały sprawę na policję. Reakcje były różne - od całkowitego braku odpowiedzi, po usunięcie strony bez ukarania sprawców.

- Wszyscy udają, że nic się nie stało. A moje dziecko nadal boi się wyjść z domu - mówi Maria.

Ula dodaje natomiast:

- Dzieci, które to robią, czują się bezkarne. Ukrywają się za anonimowością. A szkoła często nie chce się mieszać, bo to niby "prywatna sprawa" i "dzieje się po godzinach".

Psycholożka Natalia Żółkowska zauważa, że potrzebna jest zmiana systemowa.

- Musimy potraktować to zjawisko równie poważnie jak przemoc fizyczną. Potrzebne są procedury, edukacja nauczycieli i rodziców, a także realne konsekwencje dla sprawców - stwierdza.

"Nie można tego bagatelizować"

Co realnie mogą zrobić rodzice?

- Rozmawiać z dzieckiem. Pytać o jego relacje, nastroje, życie online. Obserwować zmiany, ponieważ apatia, nagłe wycofanie się z mediów społecznościowych i unikanie szkoły mogą być sygnałami problemu - radzi Natalia Żółkowska.

- Jeżeli wiemy o problemie - zabezpieczać dowody. Robić zrzuty ekranu, dokumentować treści z hate pages. Zgłosić to szkole, administratorom portali, policji. I co najważniejsze, nigdy nie można tego bagatelizować. "Tylko internet" może dla dziecka znaczyć "całe życie" - zaznacza.

Córka Marii chodzi już do innej placówki. Jest w trakcie terapii. Kacper wrócił do szkoły po półrocznej przerwie. Zdaniem jego mamy, oboje są silniejsi, ale to doświadczenie zostanie z nimi na zawsze.

- Nie chcę, żeby inne dzieci przez to przechodziły. Chcę, żebyśmy mówili o tym głośno. Żeby nauczyciele, rodzice i dzieci wiedzieli, czym są hate pages. Nikt nie powinien tego akceptować. Nigdy - podsumowuje Maria.

*Imiona zostały zmienione na prośbę rozmówczyń.

Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Cichopek poprosiła o wsparcie. Mówi o sytuacji Adriana ze "ŚOPW"
Cichopek poprosiła o wsparcie. Mówi o sytuacji Adriana ze "ŚOPW"
Nie opłaciłeś miejsca na cmentarzu? Musisz się z tym liczyć
Nie opłaciłeś miejsca na cmentarzu? Musisz się z tym liczyć
"Nie chcę uprawiać seksu z żoną". Seksuolog mówi o powodach
"Nie chcę uprawiać seksu z żoną". Seksuolog mówi o powodach
Z czego nie trzeba się spowiadać? Ksiądz zabrał głos
Z czego nie trzeba się spowiadać? Ksiądz zabrał głos
Można jeść surowe pieczarki? Boś wyjaśnia raz na zawsze
Można jeść surowe pieczarki? Boś wyjaśnia raz na zawsze
Ich ksiądz na ślubie zachowywał się okropnie. Gościni nie wytrzymała
Ich ksiądz na ślubie zachowywał się okropnie. Gościni nie wytrzymała
Łukasz Krasoń o seksualności osób niepełnosprawnych. "Jest tematem tabu"
Łukasz Krasoń o seksualności osób niepełnosprawnych. "Jest tematem tabu"
Wciskają się do domu jesienią. Działaj, nim będzie za późno
Wciskają się do domu jesienią. Działaj, nim będzie za późno
Pierwszy raz o rozwodzie. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Pierwszy raz o rozwodzie. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Miała raka. "Mam nadzieję, że dożyję bawienia wnuków"
Miała raka. "Mam nadzieję, że dożyję bawienia wnuków"
Tak objawia się rak gardła. Chce ostrzec Polaków
Tak objawia się rak gardła. Chce ostrzec Polaków
Zniknęła z telewizji. Oto czym się teraz zajmuje
Zniknęła z telewizji. Oto czym się teraz zajmuje