W każdym sezonie moda produkuje „potworki”: elementy stroju, które są tak brzydkie, że aż fascynujące i być może dlatego przyjmują się na ulicy. W zeszłym roku modowym antyhitem były królicze uszy, noszone jako śmieszna opaska oraz częściowo zakryte sandały rzymianki.
W każdym sezonie moda produkuje „potworki”: elementy stroju, które są tak brzydkie, że aż fascynujące i być może dlatego przyjmują się na ulicy. W zeszłym roku modowym antyhitem były królicze uszy, noszone jako śmieszna opaska oraz częściowo zakryte sandały rzymianki. Przygotowaliśmy małą ściągawkę antytrendów roku 2011: tego, co miejmy nadzieję, już nigdy nie wróci.
Megginsy
Trzy lata temu za synonim złego stylu uznano dżegginsy (vel jegginsy), czyli legginsy z materiału przypominającego dżins. Jak wiemy dżegginsy przeczekały falę krytyki i zadomowiły się na nogach nawet najbardziej zagorzałych antyfantów. W 2011 roku potworkiem stylistycznym (i językowym) były megginsy, czyli legginsy dla facetów. Jeśli pamiętacie zespół Milli Vanilli, to macie najlepszą ściągawkę antystylu. W obcisłych spodniach dobrze prezentują się tylko baletmistrze i gwiazdy rocka. W każdym innym przypadku powinno być to zabronione.
(alp/sg)
Więcej na temat mody:
Monokini
Bikini jest ponadczasowe, tankini (koszulka zamiast stanika) ratuje panie o obfitych kształtach, ale monokini powinno być wykreślone z modowego leksykonu. Monikini to teoretycznie kostium jednoczęściowy, gdyż mini-majteczki i niezabudowaną górę, łączy pionowy pas materiału biegnących przez brzuch. Po co? Tylko dla sznytu, gdyż nie ma on żadnej roli np. podtrzymującej skomplikowaną konstrukcję. Wszystko razem jest tworem tak paskudnym, że nawet na bardzo zgrabnej kobiecie wygląda pokracznie.
Więcej na temat mody:
Platformy
Nie ma kobiety, która źle wyglądałaby w szpilkach. Pantofle z obcasami wydłużają optycznie każdą nogę i nadają jej smukłości. Zabudowane platformy, tzw. wedges, robią coś dokładnie odwrotnego. Każdą nogę skracają i sprawiają, że najsmuklejsza kończyna wygląda jak odnóże karakana. W tym roku ulice zaroiły się fashionistkami w platformach za kostkę. Ten rodzaj obuwia najczęściej łączony był z spódniczkami mini lub spodniami rurkami.
Więcej na temat mody:
Sztuczne rzęsy
To nie ubranie, ale w minionym roku były tak popularne, że trzeba je zaliczyć do antystylizacji 2011. Mowa o sztucznych rzęsach, na które od stycznia do grudnia był prawdziwy boom. Wiele zakładów kosmetycznych proponowało promocje na przedłużanie metodą 1 do 1 i zagęszczanie rzęs, dzięki czemu oczy większości kobiet w naszym kraju wyglądały jakby otulone nóżkami stonóg. Zastanawiające jest to, że na Zachodzie usługa przedłużania rzęs uważana jest za niezwykle kiczowatą i decydują się na nią panie np. z Jersey Shore lub Orange County – miejsc, które uchodzą za synonim złego smaku.
Więcej na temat mody:
Soczewki
Kilka lat temu barwione soczewki były drogie, więc mało kto mógł sobie pozwolić na zmianę koloru oczu. Ostatnio kolorowe szkła kontaktowe potaniały i to dało pole do przeróżnych stylizacji. Szałem 2011 roku było zrobienie oka na Lady Gagę za pomocą czarnych soczewek. Tutoriale, jak z przeciętnie wyglądającej dziewczyny wykreować postać niczym z japońskiej mangi, królowały w Internecie. Sami nie wiemy, czy jest to straszne, czy piękne…
Więcej na temat mody:
Dieta Dukana
Białkowa dieta Pierre’a Dukana była hitem 2010 roku. Wszyscy zaczęli masowo odchudzać się, jedząc twarożek, krewetki i białko jajek. Traciliśmy szybko na wadzie 10, 15, 20 kilogramów, a Dukan został uznany za świętego współczesnej dietetyki. Dopiero w 2011 roku pojawiły się nieśmiałe głosy, że jadłospis francuskiego uczonego jest zabójczy: krzywdzi nerki i wątrobę. Postulujemy, aby rok 2012 był ostatecznym końcem tej diety.
Więcej na temat mody:
Zwierzoczapka
Najpierw gwiazdy pop-kultury (np. rodzina Kardashianów, Fergie czy Kesha) zaczęły nosić te dziwaczne nakrycia głowy. Potem zwierzoczapki wyszły na ulicę. Taka czapka ma postać głowy zwierzęcia: kota, tygrysa, lisa, pandy. Na górze zawadiacko łopoczą uszy, po środku pyszni się pyszczek rzeczonego zwierzaka, a po bokach zwisają łapy, które tworzą szal. Szalem możemy się wedle uznania opatulić, choć bardziej stylowo jest, gdy zwisa swobodnie. Przy zwierzoczapkach przekroczona została granica śmieszności.
Tekst: Zuzanna Menkes na podstawie collagecandy.com i yahoonews.com
(alp/sg)