Blisko ludziNastoletni alkoholicy

Nastoletni alkoholicy

Nastoletni alkoholicy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
03.07.2007 14:23, aktualizacja: 10.09.2018 14:53

Dane statystyczne są alarmujące. Problemy związane z uzależnieniem od alkoholu miewają coraz młodsze dzieci. Dawniej alkoholizm dotykał ich wyłącznie pośrednio - cierpiały, ponieważ ktoś z ich otoczenia nadużywał napojów wyskokowych. Teraz jest inaczej - dzieci same zaczynają pić. Do tego wiek alkoholowej inicjacji wciąż się obniża.

Dlaczego piją?

Zdarza się, że chłopcy i dziewczynki uczęszczające do szkoły podstawowej upijają się na umór. I to nie piwem, ale wódką. Dlaczego piją? Picie alkoholu przez nieletnich kojarzy się często z patologiami rodzinnymi. Dziecko za wzór ma wiecznie pijącego, zadowolonego z siebie i życia ojca oraz trzeźwą, sfrustrowaną, zatroskaną i zastraszaną matkę. To oczywiste, że pójdzie w ślady ojca – temu to dobrze. Tymczasem, coraz więcej młodocianych alkoholików pochodzi z tzw. dobrych domów. Są to często dzieci rodziców dobrze wykształconych i dużo zarabiających. Stwierdzenie to być może zabrzmi banalnie, ale pijące nastolatki z „porządnych rodzin” mają tak monotonnie uporządkowane życie, że trzeba im dreszczyku emocji. Dlatego też, coraz powszechniejsze staje się zjawisko prostytucji dzieciaków, które robią to nie dla pieniędzy, ale dla adrenaliny. Z tego również powodu młodzież coraz szybciej zaczyna pić.

Dziedziczny alkoholizm?

Teoretycznie, dzieci alkoholików są bardzie zagrożone alkoholizmem od tych, które wychowały się w rodzinie abstynentów. To jednak nie oznacza, że jeśli matka czy ojciec pije, to dziecko na pewno pójdzie w ich ślady. Działa to też w drugą stronę – fakt, że rodzice nie nadużywają alkoholu nie chroni dzieci przed alkoholizmem. Bywa, że dzieci zaczynają pić, ponieważ rozpaczliwie szukają akceptacji otoczenia. Ten kto nie pije, jest drętwy, nie umie się bawić. Natomiast osoba, która „za kołnierz nie wylewa” jest "spoko". Zdarza się również, że inicjacja alkoholowa symbolizuje przejście na wyższy poziom, np. do starszego, bardziej doświadczonego towarzystwa.

Awans w grupie znajomych

Osobom będącym pod wpływem alkoholu wydaje się często, że są innymi, fajniejszymi osobami. Są swobodne, zabawne, i do tego świetnie tańczą. Alkohol ułatwia nam przeistoczenie się w ciekawszego człowieka i nawiązanie nowych znajomości. Jest to kusząca perspektywa dla ludzi w każdym wieku, a zwłaszcza dla dzieci, którym brakuje przebojowości i które uważane są za odludki.

Bo zamknę się w sobie

Innymi czynnikami sprzyjającymi rozwinięciu się alkoholizmu u dziecka są: nieumiejętność wyrażania emocji połączona z tendencją do zamykania się w sobie, lubowanie się w ryzykownych zachowaniach, słabe wyniki w szkole. Ponadto, bardzo dużo zależy od tego, jak nastolatek był wychowywany. Jeśli od wczesnego dzieciństwa rodzice nie mieli żadnego wpływu na postępowanie dziecka, i to od powijaków praktykowało samowolkę, lub przeciwnie – jeśli matka i ojciec byli zbyt surowi – to fakt ten musi mieć jakiś wpływ na dalsze życie ich potomka. Wszelkie traumatyczne przeżycia, takie jak molestowanie, rozwód rodziców, poważny wypadek, śmierć kogoś bliskiego – to wszystko może sprawić, że dziecko pokocha picie od pierwszego kieliszka.

Sztuka kamuflażu

Dzieciaki zwykle znakomicie się maskują. Gdy wracają pijane do domu, starają się zachować odpowiedni dystans, by rodzice nie poczuli alkoholowych wyziewów. Zaopatrzone w gumy owocowe i dezodorant, do perfekcji opanowują umiejętność udawania trzeźwych. Jedną rękę przytrzymując się framugi drzwi, stoją prosto i nie kiwają się na boki, nawet gdy mają kłopoty z zachowaniem równowagi. Mało mówią, najczęściej odpowiadając tylko „tak” lub „nie” na zadawane przez rodziców pytania. Od czasu do czasu rzucą jakąś monosylabę, ale starają się nie wdawać w żadne dyskusje, tłumacząc to zmęczeniem. Rodzice, nawet jeśli podejrzewają, że dziecko coś piło, machają na to ręką, tłumacząc sobie, że od jednego piwa świat się nie zawali. A dziecko właśnie przed chwilą "obaliło" z koleżanką czy kolegą butelkę wódki. Bywa, że zdajemy sobie sprawę z faktu picia naszych dzieci, ale często nie dostrzegamy skali problemu. Zbyt zajęci pracą lub zmęczeni nocnym czekaniem na dziecko, gdy już się pojawia w domu po imprezie, machamy ręką na jego dziwne zachowanie, tłumacząc sobie, że najważniejsze, że wróciło całe, zdrowe i zadowolone. Nie chcemy, by myślało, ze nie mamy do niego zaufania, i szybko zapominamy o całej sprawie.

Takie są skutki picia wódki

Dzieciom alkohol zwykle na początku nie smakuje, ale sama świadomość robienia czegoś odważnego i niedozwolonego jest tak pociągająca, że trudno jej się oprzeć. Zakazany owoc smakuje najlepiej. A konsekwencje takiego postępowania mogą być straszne. Według ekspertów ds. leczenia uzależnień, dzieci, które nadużywają alkoholu są dużo bardziej niż ich niepijący koledzy i koleżanki narażone na kontakty z narkotykami, wszelkiego typu wypadki, popełnienie samobójstwa i spowodowanie czyjejś śmierci. Młodzi alkoholicy obu płci mogą też paść ofiarą przemocy lub gwałtu, a prawdopodobieństwo uprawiania seksu bez zabezpieczenia czy zajścia w niechcianą ciążę jest niepokojąco wysokie. Brzmi jak horror, ale skoro na nas, dorosłych, alkohol oddziałuje niekiedy tak mocno, że nie kontrolujemy własnego zachowania, to jak sprawa ma się przedstawiać się w przypadku nieukształtowanych jeszcze jednostek?

Butelka na wyciągniecie ręki

Skąd dzieci biorą alkohol? Wielokrotnie to my sami jesteśmy odpowiedzialni za wypicie przez naszą pociechę pierwszego drinka – dobrzy zaopatrzony i słabo zabezpieczony barek to pokusa, której większość dzieci ulega. I nie wynika to ze złych intencji, ale z czystej ciekawości – co to za środek, który wprawia rodziców i ich znajomych w tak dobry nastrój? Innym źródłem alkoholu dla nieletnich są ich starsi koledzy czy rodzeństwo. Na szczęście, w większości sklepów nie sprzedaje się już alkoholu osobom, które nie skończyły osiemnastu lat, a ekspedientka, jeśli ma jakiekolwiek wątpliwości, na ogół prosi o dowód.

Alkoholizm nieletnich w liczbach

Według statystyk w 2003 roku średni wiek inicjacji alkoholowej wynosił 14 lat, podczas, gdy w 1965 roku zdarzało się to 3,5 roku później, czyli zaledwie pół roku przed osiągnięciem pełnoletności. Można się domyślać, że gdyby dziś przeprowadzano takie badania, okazałoby się, że dzieci pierwszy kontakt z alkoholem mają już w szkole podstawowej. Na potwierdzenie tej tezy można przytoczyć fakt, że na ostry dyżur z objawami ostrego zatrucia alkoholem trafiają nawet dzieci ośmioletnie. A co z tymi, które upijają się po cichu, i do szpitala nikt ich nie zawozi?

Źródło artykułu:WP Kobieta