Nasze prababki tak gotowały rosół. To najlepszy patent
Rosół to jedno z flagowych dań kuchni polskiej. Chociaż jest bardzo popularny, wiele osób ma problem z tym, żeby wyszedł smaczny i taki, jaki pamiętamy z babcinych obiadów. Jedna z blogerek postanowiła podzielić się cennymi wskazówkami z kuchni staropolskiej.
12.01.2023 | aktual.: 12.01.2023 19:19
Rosół to jedna z ukochanych zup Polaków. Często gotujemy go nie tylko na rodzinny, niedzielny obiad, ale sięgamy po niego również podczas choroby. Jest bardzo pożywny i wielu z nas kojarzy się z domem.
Jak ugotować rosół? Oto porady naszych prababek
Przepisów na rosół jest sporo – ale jak ugotować ten idealny? Natalia Wiszniewska, autorka bloga wiszniowka.pl, postanowiła zebrać porady z dawnych książek kucharskich, dotyczących gotowania tej królewskiej zupy. Kluczowa jest już ilość wody, której używamy do jej ugotowania. Według rad staropolskich gospodyń, na jedną osobę powinno przypadać jej około 500 ml, ponieważ w trakcie gotowania sporo wody wyparowuje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z jakiego mięsa ugotować rosół? Najsmaczniejszy wychodzi z połączenia różnych gatunków mięs. Blogerka podkreśla także, że na jedną osobę w kuchni staropolskiej przypadało około pół kilograma mięsa. Cytuje również książkę Marii Disslowej, która była znaną przedwojenną autorką poradników kulinarnych. Jeśli chcemy uzyskać smaczną zupę, radzi ona, żeby mięso wrzucić do zimnej wody i powoli je gotować. W przypadku gdy wrzucimy je do wrzątku, uzyskamy sztukę mięsa również idealną na obiad, jednak sam wywar nie będzie esencjonalny.
Wyławianie szumowin z rosołu. Dawniej to był błąd
Rosół oczywiście gotujemy również z dodatkiem włoszczyzny - marchewki, pietruszki, selera i pora. Jak zauważa Natalia Wiszniewska, według legendy polskiej kuchni, Lucyny Ćwierczakiewiczowej, dawniej używało się również innych warzyw, takich jak kapusty włoskiej, kalafiora, fasoli czy kalarepy.
Gotowanie rosołu kojarzymy też z wyciąganiem szumowin, czyli białka, które wytrąca się z mięsa. Okazuje się, że to wcale nie było zalecane przez przedwojenne kucharki. Ich zdaniem szumowiny miały opaść na dno garnka podczas gotowania. Zamiast tego polecały one wyławiać z zupy tłuste oka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl