Naturalna i rozchwytywana Jane Seymour
Jane Seymour nie narzeka ostatnio na brak pracy. Aktorka twierdzi, że to zasługa jej naturalnego wyglądu.
Jane Seymour nie narzeka ostatnio na brak pracy. Aktorka twierdzi, że to zasługa jej naturalnego wyglądu. 60-latka podejrzewa, że jest ostatnią aktorką w branży, która nadal ma "własną twarz".
- Ostatnio otrzymuję coraz więcej ról - tłumaczy Seymour. -To pewnie dlatego, że jestem w stanie zagrać normalną kobietę.
- Określona liczba zmarszczek świadczy o tym, kim jestem. Nie bawię się w botoks i tym podobne rzeczy. Nie panikuję, gdy dojrzę kolejną zmarszczkę przy brwi lub ustach. Przecież to niezmiernie ważne, aby twarz aktora wyrażała emocje! Nie mogę wyjść ze zdumienia, gdy oglądam serial i nie widzę ani jednego aktora, którego twarz by się ruszała. Podobnie jest z prezenterami telewizyjnych wiadomości. Odczytują jakieś straszne informacje, ale ich twarze wyglądają jak z kamienia. Jestem chyba ostatnią aktorką w tej branży, która nadal ma własną twarz. Dbam o skórę, ale nie przesadzam z drogimi kosmetykami. Myślę, że mam też dobre geny.
Dorobek Jane Seymour zamyka film "Love, Wedding, Marriage".
(megafon.pl/ma)