Nauczycielka pokazała, ile zarabia po 10 latach. "Głodowe pensje"
Nauczycielka, która od 10 lat pracuje w jednej z lubelskich placówek, ujawniła swoje zarobki. "Lubię swoją pracę, ale pracuję 35 godzin tygodniowo. Jest ciężko psychicznie i fizycznie" - napisała kobieta. Komentatorzy są oburzeni wysokością jej pensji.
Temat zarobków nauczycieli regularnie rozpala społeczeństwo. Przekonała się o tym dr Izabela Lewandowska, która prowadzi instagramowy profil @finansekobiet i przygotowuje cykl "Przerwijmy milczenie: Tyle zarabiają dziewczyny w Polsce". Lewandowska zapytała swoje obserwatorki o to, ile zarabiają miesięcznie w swojej pracy. Najwięcej emocji wywołała historia nauczycielki, Miłki.
Nauczycielka opisała swoje obowiązki. Ujawniła, ile zarabia
"Lubię swoją pracę, ale pracuję 35 godzin tygodniowo. Jest ciężko psychicznie i fizycznie" - podkreśliła kobieta. Wyznała, że pracuje od 10 lat w jednej placówce w sektorze prywatnym. Opisała także, jak wyglądają jej obowiązki.
"Prowadzę swoją grupę, czyli cały proces edukacyjno-wychowawczy, czynności higieniczne, ale także, jeśli trzeba, nosimy brudne naczynia i podajemy posiłki" - zaznaczyła.
Nauczycielka ma wyższe wykształcenie i pracuje w ramach umowy o pracę. Znalazła pracę przez serwis OLX. Obecnie może liczyć na 3200 złotych netto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Nauczyciele pokazują paski wypłat i płaczą. "Będę musiała wziąć kredyt na codzienne wydatki"
"Smutny żart", "Śmiech przez łzy". Internauci są oburzeni
Wysokość zarobków kobiety oburzyła internautów. "Mnie najbardziej frustruje, że nauczyciele, którzy przecież kształcą przyszłe pokolenia Polaków, zarabiają głodowe pensje" - zauważyła jedna z użytkowniczek.
Inna dodała: "Zarobki nauczycieli względem ogromu pracy, który wykonują (przynajmniej niektórzy), to jest jawna kpina z tych ludzi. Wcale się nie dziwię, że bardzo duża część z nich się średnio przykłada do wykonywania swoich obowiązków, a cierpią na tym dzieci". "Wynagrodzenie nauczyciela to niestety smutny żart...", "Pensja nauczyciela, który odpowiada za nasze przyszłe pokolenia, to śmiech przez łzy" - czytamy w innych komentarzach.
Pod postem pojawiły się też osobiste historie. "Kuzynka - nauczycielka z powołania (4 pokolenie kobiet - nauczycielek w rodzinie), rozmawiała na lekcji z dziećmi o wymarzonych zawodach. Jeden z chłopców odpowiedział: byle nie nauczyciel. Klasa w śmiech. Na pytanie, dlaczego tak twierdzi, powiedział, że tata tak mówi. Nauczycieli nie szanują rządzący, rodzice, dzieci. Tak piękny i szlachetny zawód jest dziś pogardzany. No bo przecież, po co uczyć się pisać opowiadania? Chat GPT napisze za mnie - to też odpowiedź jednego z nastolatków w szkole mojej kuzynki. Straszne to i smutne" - wyznała internautka.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl