GwiazdyNawiązując do ogłoszenia Bohosiewicz, Korwin-Piotrowska szuka osób, które pracowały u celebrytów

Nawiązując do ogłoszenia Bohosiewicz, Korwin-Piotrowska szuka osób, które pracowały u celebrytów

Maja Bohosiewicz zelektryzowała opinię publiczną ogłoszeniem, w którym szuka osobistego asystenta. W odpowiedzi Karolina Korwin-Piotrowska zamieściła prośbę o kontakt osoby, które pracowały dla celebrytów.

Maja Bohosiewicz, Karolina Korwin-Piotrowska
Maja Bohosiewicz, Karolina Korwin-Piotrowska
Źródło zdjęć: © AKPA

20.05.2021 16:17

W środowy wieczór Maja Bohosiewicz wrzuciła na Instastory ogłoszenie o pracę. Zaledwie w kilkanaście godzin screeny z relacji zdążyły obiec Facebooka i wywołać niemałe zamieszanie. Uwagi potencjalnych pracowników przykuły nierealne wymagania, jakie celebrytka chciałaby nałożyć na swojego asystenta.

Apel Korwin-Piotrowskiej

Dzisiaj na swoim Instagramie Karolina Korwin Piotrowska, nawiązując do ogłoszenia Bohosiewicz zaapelowała, by na podanego przez nią maila odzywały się osoby, które miały okazję pracować u celebrytów.

- Mi też wysyłacie to żenujące pod każdym względem "ogłoszenie w sprawie pracy". Nie będę tracić na to czasu, ALE jeśli macie jakieś doświadczenia z pracą dla celebrytów, piszcie do @majakstasko. Ona zapewnia anonimowość. Nie musicie bać się ich prawników i tego, że zniszczą wam życie czy karierę... - napisała w poście Korwin-Piotrowska.

Pod postem szybko pojawiły się komentarze:

"No ta pani celebrytka jest przekonana, że to zaszczyt zrezygnować z własnego prywatnego życia i jej służyć.... Straszne..."

"Szok, kto o zdrowych zmysłach zgłosiłby się do takiego czegoś?"

"Widziałam u tej damy to ogłoszenie na Instastory. Dziś pokazuje, jak to świetnie się pracuje jej niewolnicom, nawet są posiłki i lody w pracy. Ta pokazówka jest chyba jeszcze bardziej niepokojąca. Winny się tłumaczy. Coś strasznego się wydarzyło w głowie tej paniusi... coś się odkleiło"

"Ja widziałam to ogłoszenie. Kodeks pracy to tam leży!"

"Jakoś nie dostrzegam nic żenującego w tym ogłoszeniu. Wydaje mi się, że to są normalne obowiązki asystenta osoby publicznej. Nie wiem, skąd tyle szumu..."

"Ja już Panią Bohosiewicz dawno usunęłam z grona osób obserwowanych. Widzę, że dobrze zrobiłam i polecam innym"

"Straszne z tego ogłoszenia bije chamstwo, brak szacunku do drugiego człowieka i pogarda. Twoje zdrowie i interesuje tylko mamę i lekarza? Ja nie wierzę, że to przeczytałam! Ona chce zatrudnić cyborga? No jeszcze sztuczna inteligencja nie zaszła tak daleko..." - piszą pod apelem Korwin-Piotrowskiej followersi.

Ogłoszenie Mai Bohosiewicz

Z ogłoszenia, o które jest tyle hałasu można było dowiedzieć się, że do obowiązków asystenta należałoby prowadzenie kalendarza, organizowanie sesji zdjęciowych, kontaktowanie z księgowymi, kupowanie biletów lotniczych oraz "rozwiązywanie problemów dnia codziennego". Maja nie napisała nic na temat wynagrodzenia. Poprosiła jedynie, aby zainteresowani złożyli swoje wymagania w mailu.

Prawdziwe oburzenie wywołał jednak opis osoby, dla której Bohosiewicz w zamyśle kieruje ogłoszenie.

"Dla osoby dyspozycyjnej. Nienormowany czas pracy, często też nienormalny czas pracy. Dla osoby ze stalowymi nerwami. Która potrafi działać pod presją czasu i pod wpływem czynników stresujących. Dla osoby, która, informując o problemie, przychodzi przynajmniej z jednym (nawet średniej jakości) rozwiązaniem. Osoba "w punkcik", której nie umyka żadna data, fakturka czy spotkanko. Ogarniacz życia. Osoby, które wiedzą, że ich stan zdrowia interesuje tylko dwie osoby na świecie: mamę oraz lekarza prowadzącego" - można było przeczytać w ogłoszeniu Bohosiewicz.

Spora część internautów, którzy zapoznali się z ogłoszeniem, zinterpretowała ostatnie zdanie jako brak zgody na ludzkie odbywanie choroby albo zgłoszenie L4. Maja szybko usunęła listę wymagań i opublikowała sprostowanie.

"Wiele osób zrozumiało w taki sposób i mnie krytykują, więc wytłumaczę: do choroby ma każdy prawo - choroba nie wybiera. Natomiast nie lubię przebywać z ludźmi, którzy pasjonują się swoimi chorobami. Przebytymi wycięciami migdałków i opowiadają o pobytach w szpitalach. Takie rzeczy mnie od zawsze przerażają i jedyne, o czym lubię słuchać, to o zdrowiu, którego wam wszystkim życzę. Jeżeli kogoś takie określenie uderzyło, to mi przykro, bo nie miało. Czasami lepiej coś wytłumaczyć - aby nie zostawiać pola do dyskusji - duma "mądra po szkodzie" Maja" - napisała celebrytka.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)