Czy mediacje przyspieszą rozwody? Projekt zmian prawnych jest już gotowy
Obowiązkowe rodzinne postępowanie informacyjne ma poprzedzać rozwód i separację par posiadających wspólnie małoletnie dzieci – taki projekt przygotowało Ministerstwo Sprawiedliwości. O tym, na czym mają polegać proponowane zmiany, opowiedział w rozmowie z WP Kobieta wiceszef resortu Marcin Romanowski.
19.05.2021 17:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aneta Malinowska, WP Kobieta: Na czym mają polegać proponowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmiany?
Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości: Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało zmiany w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym oraz kodeksie postępowania cywilnego. Mają one na celu ochronę rodziny i praw małoletnich dzieci, a także usprawnienie postępowania sądowego. A przewidują m.in. wprowadzenie rodzinnego postępowania informacyjnego jako etapu poprzedzającego rozwód lub separację.
Dlaczego to spotkanie ma być kluczowe?
Przed złożeniem pozwu o rozwód lub separację, małżonkowie, którzy posiadają wspólnie małoletnie dzieci, będą zobowiązani do wzięcia udziału w spotkaniu informacyjnym. Podczas spotkania dowiedzą się o zaletach i możliwościach, jakie daje skorzystanie z mediacji, w wyniku której może dojść do pojednania małżonków, a jeśli byłoby to niemożliwe – do zawarcia przez nich ugody regulującej sposób wykonywania władzy rodzicielskiej, utrzymywania kontaktów z dziećmi, czy ustalenia wysokości alimentów.
Co jeszcze jest celem proponowanych zmian?
Przede wszystkim dobro dzieci, a osiągnąć to planujemy przez obniżenie poziomu konfliktów w rozwodzących się małżeństwach. Konflikty w postępowaniach rozwodowych często narastają. Nam zależy, aby rozstanie rodziców jak najbardziej chroniło interesy dzieci i zapewniało im na tyle, na ile to oczywiście możliwe - poczucie komfortu i spokoju w tym trudnym czasie, jakim jest rozstanie i rozwód.
Jak to ma wyglądać w praktyce?
W przypadku, gdy są małoletnie dzieci, przed złożeniem pozwu, najpierw składany byłby wniosek o przeprowadzenie rodzinnego postępowania informacyjnego. Wtedy sąd wyznaczy spotkanie informacyjne i na takim posiedzeniu poinformuje strony postępowania rozwodowego o negatywnych skutkach rozwodu i o tym, że mogą swój spór rozwiązać na drodze mediacji.
Czy to będą odpłatne spotkania?
Chcę podkreślić, że zarówno spotkania informacyjne, jak i postępowania mediacyjne prowadzone w ramach rodzinnego postępowania informacyjnego, będą bezpłatne, a udział w nich nie przedłuży postępowania przed sądem. Sąd będzie wyznaczał miesięczny okres na skorzystanie przez strony z bezpłatnej mediacji, jedynie na zgodny wniosek stron będzie mógł ją przedłużyć do sześciu miesięcy. Ponadto, nawet jeśli nie dojdzie do zawarcia ugody, to opierając się na doświadczeniu z zakresu postępowań mediacyjnych, przewidujemy, że dzięki podjęciu przez małżonków rozmów, postępowanie sądowe może mieć łagodniejszy przebieg.
Pojawiają się głosy, że takie rozwiązanie jeszcze bardziej wydłuży procesy rozwodowe…
Według naszych danych, tam, gdzie są mediacje, rozwody trwają średnio 3-4 miesiące. Zarzuty, że nowy projekt będzie opóźniać rozwody, są zatem bezpodstawne.
Jednocześnie mam nadzieję, że mediacje przyspieszą postępowania rozwodowe oraz alimentacyjne i odciążą sądy. Po wejściu tego projektu w życie, w momencie, gdyby mediacje kończyły się sukcesem, w sądzie byłyby co do zasady tylko dwa spotkania: pierwsze informacyjne i drugie na koniec, zatwierdzające ugodę zawartą przy mediatorze.
Zobacz także: Dojrzali rodzice. Dar czy przekleństwo?
Czy tam, gdzie pojawia się przemoc, również będzie padać sugestia, aby "dogadywać się"?
Oczywiście tam, gdzie jest przemoc, obowiązku udziału w spotkaniu informacyjnym nie będzie, chyba że na wniosek strony pokrzywdzonej.
Kiedy projekt wejdzie w życie?
Projekt już jest przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości. W ubiegłym tygodniu został przekazany do zespołu programowania prac rządu. Ten projekt jest częścią Polskiego Ładu, także mam nadzieję, że prace potoczą się szybko i że jeszcze w tym roku projekt zostanie uchwalony.
Na koniec jeszcze proszę powiedzieć, w jaki sposób będą ustalane alimenty natychmiastowe?
Proponujemy, aby alimenty były ustalane w ciągu 14 dni od wniesienia pozwu. Chcemy wykorzystać tu prostą formułę, w której pod uwagę będzie brane minimalne wynagrodzenie i liczba dzieci w rodzinie.
W projekcie wskazaliśmy procentowa wysokości alimentów natychmiastowych. W przypadku jednego dziecka ma to być 21 proc. minimalnego wynagrodzenia, w przypadku dwójki dzieci - 19 proc. i przy każdym kolejnym dziecku o 2 proc. mniej, aż do pięciorga i więcej dzieci w rodzinie.
Gdy projekt wejdzie w życie, bardzo prosty, intuicyjny formularz pozwu będzie można ściągnąć z internetu. Do formularza konieczne będzie załączenie jedynie odpisu aktu urodzenia dziecka lub dzieci i złożenie dokumentów w sądzie.
"Bardzo mnie to niepokoi"
Z naszych informacji wynika, że zdania na temat projektu w środowisku prawników i mediatorów są podzielone. Projekt zakłada wiele zmian, które prawnicy uważają za mniej lub bardziej słuszne.
- Jeśli chodzi o przyspieszone postępowanie alimentacyjne i przyznawanie tzw. alimentów natychmiastowych w ciągu 14 dni w ramach uproszczonej procedury, z jednej strony na pewno ułatwi to niektórym osobom uzyskanie alimentów, z drugiej jednak trzeba pamiętać, że w ramach uproszczonej procedury ma być przyznawana taka sama, z góry ustalona kwota. I według obecnych szacunków przy jednym dziecku byłoby to ponad 500 zł – zauważa w rozmowie z WP Kobieta adwokat Urszula Skonecka.
- W związku z tym w niektórych przypadkach będzie to prowadziło do sytuacji, w której rodzic w ramach "standardowej" procedury mógłby ubiegać się o znacznie wyższe alimenty dla dziecka, jednak z uwagi na czas postępowania i minimalizację formalności wystąpi o "alimenty natychmiastowe". Trudno uznać takie rozwiązanie za zgodne z dobrem dziecka, które wskutek powyższego pozbawione zostanie części środków na swoje utrzymanie.
Adwokatka dodaje jednak, że z pewnością będą sytuacje, w których właśnie minimalizacja formalności i czas postępowania zadziałają na korzyść dziecka. Odnosząc się do pomysłu obowiązkowego postępowania informacyjnego, nasza rozmówczyni to rozwiązanie ocenia zdecydowanie negatywnie.
- Ustawodawca, wprowadzając trwające minimum miesiąc obowiązkowe postępowanie informacyjne w sprawach, w których strony mają małoletnie dzieci, de facto wydłuża postępowanie rozwodowe, jednocześnie pozbawiając strony swobody decydowania o rozwodzie i z góry zakładając, że każde małżeństwo, w którym są małoletnie dzieci, należy ratować (za wyjątkiem spraw, w których jeden z rodziców prawomocnie skazany za umyślne przestępstwo popełnione na szkodę drugiego małżonka lub małoletniego dziecka) – zaznacza Urszula Skonecka.
I zaznacza, że postępowanie informacyjne, zmierzające do pojednania małżonków, ewentualnie do zawarcia przez nich ugody, ogranicza prawo dorosłych obywateli do decydowania o tym, iż chcą zakończyć związek małżeński.
Ekspertka, nie zgadza się również z poglądem, że takie postępowanie informacyjne usprawni rozwód i pozwoli na uniknięcie konfliktów. - Bardzo niepokoi mnie też, co oznacza, że podczas takiego postępowania małżonkowie będą informowani o "skutkach społecznych rozpadu małżeństwa, w tym skutkach dla małoletnich dzieci". Brzmi to niestety tak, jakby ustawodawca stygmatyzował rozwiedzione osoby – kwituje prawniczka.
"Nakładanie przymusów zwykle rodzi opór"
W rozmowie z WP Kobieta do proponowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości ustawy odniosła się również Jadwiga Włodarczyk, współzałożycielka i mediatorka kancelarii prawno-mediacyjnej "U mediatorów".
Jej zdaniem najważniejsze jest, aby mediacje zawsze były dobrowolne. - Jeśli ustalenia poczynione w trakcie sesji mediacyjnych mają być rzeczywiście przestrzegane przez rozwodzących się rodziców, nie powinno się to odbywać w ramach spotkań z przymusu. Myślę, że warto dodać, iż obecnie istnieją już narzędzia w kodeksie prawa cywilnego, które pozwalają na zrealizowanie celu, który – jak sądzę – przyświecał proponowanym projektom zmian, dlatego raczej byłabym za zwiększaniem świadomości Polaków w kontekście pozytywnych aspektów płynących z korzystania z mediacji, niż nakładaniem kolejnych przymusów, które zwykle rodzą raczej opór niż - niezbędną w mediacjach - chęć współpracy – powiedziała mediatorka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl