Nie dostała się do Sejmu. Mówi, co teraz czeka Polskę

Dorota Stalińska startowała do Sejmu w wyborach parlamentarnych
Dorota Stalińska startowała do Sejmu w wyborach parlamentarnych
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA

18.10.2023 09:18, aktual.: 18.10.2023 09:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Największą sławę przyniosły jej filmy takie jak "Seksmisja" czy "Ryś". Dorota Stalińska dała się jednak poznać również w polityce. Tym razem nie udało jej się wejść do Sejmu. Gwiazda zdradziła, co przyczyniło się do jej nieobecności w parlamencie.

Dorota Stalińska kandydowała z listy Trzeciej Drogi z okręgu podwarszawskiego nr 20. Aktorka znana przede wszystkim z filmów "Seksmisja", "Ryś", "Koniec świata, czyli Kogel-mogel 4", czy "Lata dwudzieste… lata trzydzieste…", polityką zajmuję się już od kilku lat.

Jako kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego w 2014 roku została radną Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Rok później bez powodzenia kandydowała do Sejmu. Była także m.in. w Radzie Miasta Milanówka oraz radną Sejmiku Samorządowego Województwa Warszawskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Stalińska kolejny raz nie dostała się do Sejmu

W wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października Dorota Stalińska startowała z listy Trzeciej Drogi z okręgu podwarszawskiego. Mimo dobrego wyniku 70-latka nie dostała się do Sejmu. W rozmowie z Plejadą zdradziła, co zadecydowało o nieuzyskaniu mandatu poselskiego.

- Niestety kilku głosów mi zabrakło. Ja mam bardzo dobry wynik, ale trzeci. U nas na liście wchodzą dwa mandaty, więc ja go nie uzyskałam. Wszystko zależy od okręgu, do jednego wchodzą ludzie, którzy mieli po trzy tysiące głosów, do innych nawet mniej. A można mieć tak jak ja ponad 10 tys. i się nie zakwalifikować — wyjawiała w wywiadzie.

W Sejmie chciała zajmować się konkretną dziedziną

Dorota Stalińska uzyskała dokładnie 10 068 głosów i zajęła trzecie miejsce w okręgu wyborczym numer 20. 70-latka w rozmowie z Plejadą zaznaczyła, że w Sejmie chciała zajmować się kulturą. Mimo tego, że nie zasiądzie w sejmowych ławach, przyznała, że po ogłoszeniu wyników czuła, że spełniła swój obywatelski obowiązek.

- Mam dużą satysfakcję, ponieważ miałam mało czasu na kampanię i ta naprawdę duża liczba głosów na mnie, bo ponad 10 tys., przyczyniła się do tego, że mamy dwa mandaty, a nie jeden z naszej listy. Mam poczucie spełnienia obywatelskiego obowiązku, bo 10 tys. głosów na opozycję to jest bardzo dużo, wielka siła. Ja także przyczyniłam się swoją decyzją o kandydowaniu do zwycięstwa opozycji - podkreśliła Stalińska.

- Może szkoda o tyle, że niewiele osób, które się zajmują kulturą, są w Sejmie. Ale może teraz się to zmieni. Droga przed nami jest żmudna, do odbudowy Polski, ale będziemy krok po kroku to robić, by naprawić to, co zostało zepsute - dodała.

Dorota Stalińska nie była jedyną gwiazdą, która zdecydowała się na start w wyborach parlamentarnych. Na liście Bezpartyjnych Samorządowców pojawiła się Manuela Michalak, uczestniczka pierwszej edycji "Big Brohera", z kolei z ramienia Prawa i Sprawiedliwości startowała aktorka Dominika Chorosińska.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (193)
Zobacz także