GwiazdyNie panikuj

Nie panikuj

Nie panikuj
11.07.2008 09:34, aktualizacja: 26.05.2010 00:42

Serce wali jak oszalałe, krew pulsuje tak szybko i mocno, jakby miała zaraz rozsadzić żyły i tętnice, mięśnie sztywnieją, wszystko wokół wściekle wiruje. Przez głowę przemyka myśl, że tak oto wyglądają ostatnie chwile naszego życia, a próba otrząśnięcia się z tego przykrego stanu spełza na niczym, bo strach poraża również nasze kończyny i nie jesteśmy w stanie nic zrobić.

Serce wali jak oszalałe, krew pulsuje tak szybko i mocno, jakby miała zaraz rozsadzić żyły i tętnice, mięśnie sztywnieją, wszystko wokół wściekle wiruje. Przez głowę przemyka myśl, że tak oto wyglądają ostatnie chwile naszego życia, a próba otrząśnięcia się z tego przykrego stanu spełza na niczym, bo strach poraża również nasze kończyny i nie jesteśmy w stanie nic zrobić.\r\n\r\nCzujemy się sparaliżowani. Reagujemy jak pieszy, który na widok pędzącej wprost na niego rozpędzonej ciężarówki stoi bez ruchu, choć wie, że powinien uciekać.\r\n\r\nAtak paniki trwa od kilku minut do nawet kilku godzin i jest niczym innym jak potężnym, niewytłumaczalnym uczuciem strachu, atakującym bez jakichkolwiek objawów ostrzegawczych. Towarzyszą mu zwykle co najmniej cztery symptomy.\r\n\r\nCO NAS STRESUJE W PRACY?\r\n\r\n10 PRZYKAZAŃ MIŁOŚNIKA SPORTÓW WODNYCH\r\n\r\nTAJNIKI TAI CHI\r\n\r\n- mocne bicie serca,\r\n- intensywne pocenie się,\r\n- drgawki,\r\n- krótki, płytki oddech,\r\n- ból w klatce piersiowej,\r\n- uczucie duszenia się,\r\n- mdłości,\r\n- zawroty głowy,\r\n- napady ciepła lub gorąca,\r\n- lęk przed śmiercią,\r\n- poczucie braku kontroli nad własnym życiem i\/lub obecną sytuacją,\r\n- poczucie braku łączności z własnym ciałem.\r\n\r\nNie mówimy tu o strachu przed czymś konkretnym, tylko o panice przez duże „P”, o panice, która sprawia, że po fakcie zastanawiamy się nad własną poczytalnością, o uczuciu, wydawałoby się, zupełnie bezpodstawnym, irracjonalnym, a jednak porażającym. Przynajmniej jedna czwarta z nas doświadczy go minimum raz w swoim życiu.\r\n\r\nChoć panika atakuje bez ostrzeżenia, to około 75% osób, którym przychodzi się z nią zmierzyć, w okresie do ośmiu miesięcy przed napadem, doświadczyło w swoim życiu czegoś bardzo stresującego: śmierci kogoś bliskiego, rozstania, zmiany pracy, przeprowadzki, rozwodu, ślubu czy nawet ciąży. Chodzi o stres związany ze stratą. W przypadku dziecka czy małżeństwa jest to strata poprzedniego życia.\r\n\r\nKiedy doświadczamy takiej właśnie straty lub zbyt wielu zmian w bardzo szybkim tempie i\/lub z dużą częstotliwością, łatwo poczuć, że traci się grunt pod nogami. Tak naprawdę jedynym wyjściem z sytuacji jest zaakceptowanie swojego nowego życia. Inaczej ataki paniki będą się powtarzać.\r\n\r\nCO NAS STRESUJE W PRACY?\r\n\r\n10 PRZYKAZAŃ MIŁOŚNIKA SPORTÓW WODNYCH\r\n\r\nTAJNIKI TAI CHI\r\n\r\nJest jednak jedna rzecz, która może nas zastanawiać. Wszyscy doświadczamy nowych rzeczy. Dlaczego jedni reagują na nie tak nerwowo, duszą się w pomieszczeniu z oknami otwartymi na oścież, oblani zimnym potem modlą się o to, by jeszcze trochę pożyć, a inni wypiją kilka drinków, pomarudzą komuś bliskiemu do słuchawki i po wszystkim?\r\n\r\nSpecjaliści w tej dziedzinie nie znają odpowiedzi na to pytanie, aczkolwiek zdaniem pewnej grupy naukowców, jest to kwestia nieprawidłowo funkcjonującej sieci neuronowej. Część mózgu odpowiedzialna za emocje jest w stanie ciągłej aktywności i w konsekwencji nasza reakcja na zwykłe, codzienne, drobne niepowodzenia jest zupełnie nieadekwatna do sytuacji. Według innej teorii to sprawa genetyczna. Być może dziedziczymy skłonność do paniki.\r\n\r\nPodczas ataku paniki nasz organizm produkuje duże ilości adrenaliny lub noradrenaliny, hormonów, które naszym odległym przodkom pomagały zabijać dzikie zwierzęta gołymi rękami. Hormony te przygotowują nasz organizm do akcji – stąd przyśpieszony oddech i szybkie bicie serca. Problem polega na tym, że w przypadku ataku lękowego, niebezpieczeństwo przychodzi z wewnątrz, nie ma żadnego wilka czy niedźwiedzia, z którym trzeba walczyć o życie. Gdybyśmy musieli zmierzyć się z realnym, namacalnym wrogiem, krótki oddech czy napięcie mięśni mogłyby nam pomóc. Ponieważ problem leży zupełnie gdzie indziej, reagujemy drgawkami i hiperwentylacją. Nie wiemy, co się z nami dzieje, co wprawia nas w dodatkowe przerażenie.\r\n\r\nPonieważ to stres jest w głównej mierze odpowiedzialny za ataki paniki, najlepiej byłoby po prostu profilaktycznie zapisać się na jogę lub zacząć uprawiać medytację. Niestety, nie ma naukowych dowodów na to, że któraś z tych technik może uchronić przed atakami paniki. Nie ma leków, które można by zażywać osłonowo, zwłaszcza, że panika pojawia się nagle i niespodziewanie, a łykanie tabletek uspokajających „na wszelki wypadek” może przynieść więcej szkody niż pożytku. Tak naprawdę największe znaczenie ma to, jak zareagujesz, gdy przyjdzie Ci zmierzyć się z paniką. Musisz mieć świadomość, że taki atak nie jest w stanie Ci zaszkodzić. Choć jest potwornie nieprzyjemny, nie wiąże się z żadnymi przykrymi następstwami fizycznymi.\r\n\r\nJeśli borykasz się z atakami paniki, powinnaś poinformować o tym partnera, przyjaciół i rodzinę, a nawet bliskiego współpracownika. Opisz symptomy i powiedz, że jedyne, czego potrzebujesz to zapewnienie, że za chwilę wszystko będzie dobrze i że nic okropnego się nie dzieje. Jeśli obawiasz się omdlenie, w czasie ataku postaraj się napiąć wszystkie mięśnie, aż poczujesz, że krew napływa Ci do głowy. Bardzo ważne jest również, by po ataku myśleć o nim jak najmniej, i by jak najszybciej wrócić do normalnego życia. Większość osób potrzebuje na to trochę czasu, ale rozpamiętując całe to przykre wydarzenie, możemy łatwo wywołać kolejny atak, na zasadzie reakcji łańcuchowej.\r\n\r\nCO NAS STRESUJE W PRACY?\r\n\r\n10 PRZYKAZAŃ MIŁOŚNIKA SPORTÓW WODNYCH\r\n\r\nTAJNIKI TAI CHI\r\n\r\n