Blisko ludziNiebezpieczne zabawy. Sztuka krępowania... partnera

Niebezpieczne zabawy. Sztuka krępowania... partnera

W długoletnich związkach wcześniej, czy później do łóżka może zakraść się nuda. Wiele jest z sposobów na dodanie pikanterii w seksie. Jednym w nich jest wiązanie partnera przy pomocy chust i szali lub krępowanie jego rąk kajdankami.

Niebezpieczne zabawy. Sztuka krępowania... partnera
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

03.02.2012 | aktual.: 04.02.2012 14:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W długoletnich związkach do łóżka może zakraść się nuda. Wiele jest sposobów na dodanie związkowi pikanterii. Jednym w nich jest wiązanie partnera przy pomocy chust i szali lub krępowanie jego rąk kajdankami. Taka zabawa erotyczna wcale nie musi wiązać się z ostrym seksem, ale być świetną grą wstępną. Oto krótki przewodnik po sztuce erotycznego wiązania.

Bondage to z angielskiego po prostu krępowanie. Ale pierwowzoru tej zabawy należy szukać w Japonii, w której sztuka oplatania, zwana Shibari sięga czasów średniowiecza. Na początku wiązano jeńców według techniki wojskowej Hojojutsu. Obecnie zaś stosowana jest do zabaw erotycznych. U Japończyków jest to sztuka niezwykle wyrafinowana i wymaga dużych umiejętności. O ile bowiem bondage to gra w "stylu dowolnym", to w Shibari żaden węzeł nie jest przypadkowy i ma swoje określone miejsce. Japończycy uznają, że na ciele są punkty erotyczne, które można pobudzać, właśnie dzięki wspomnianym węzłom na lince.

Wielu osobom takie praktyki wydają się czymś kompletnie nie do przyjęcia, kojarzą się wyłącznie z sadomasochizmem, zadawaniem bólu, ostrym seksem. A przecież tylko od nas zależy, jak daleko się posuniemy. W wersji "soft", bondage może być ekscytującą zabawą erotyczną. Pod warunkiem oczywiście, że godzą się na nią oboje partnerzy. I nie musisz przy tym zakładać lateksowego kombinezonu i chwytać pejcza, żeby wychłostać swojego ukochanego.

Na świecie, ale też w Polsce, istnieją stowarzyszenia, fankluby bondage. Na forach internetowych ich członkowie wymieniają się uwagami i doświadczeniami, dotyczącymi sposobów wiązania. Dzielą doznaniami, jakie niesie ta forma seksualnej zabawy. Za symbol bondage jego miłośnicy przyjęli jest krzyż św. Andrzeja. Jest ich tajemnym znakiem rozpoznawczym. Czym wiązać?

Narzędzia do bondage dają duże pole dla wyobraźni. W seksie ważna jest spontaniczność, ale najlepiej przygotuj sobie gadżety wcześniej. Miej pod ręką chusty, najlepiej miękkie, jedwabne i miłe w dotyku, sznur czy kajdanki. Łóżko to nie komisariat policji, więc raczej zrezygnuj z tych metalowych, mogą powodować otarcia i rany. Użyj specjalnych, z seks-shopu, obszytych miękką tkaniną. Najlepiej już na wstępie ustalić, kto będzie wiązany, żeby nie sprzeczać się o to w trakcie seksu. Możecie to oczywiście robić na zmianę. Równie podniecające jest bycie stroną dominującą, co i uległą.

Jak wiązać?

Wiele zależy od wyobraźni i fantazji seksualnych partnerów. Za pomocą dwóch chust czy szali, przywiąż partnera za nadgarstki do ramy łóżka. Możesz to zrobić na kilka sposobów, np. ręce wzdłuż tułowia albo skrzyżowane za głową. Wyczuj odpowiednią siłę ucisku węzła. Nie może być zbyt słaby, bo nie będzie dreszczyku emocji, ani zbyt mocny, żeby nie tamować przepływu krwi. Możesz na tym poprzestać albo... w ten sam sposób przywiązać partnera za kostki nóg.

Jeśli się okaże, że to zabawa idealna dla was, możecie poeksperymentować. Najlepiej zacząć od możliwie delikatnych metod. Pamiętaj, żeby niezależnie od sposobu wiązania, nie wykonywać tych czynności mechanicznie, ale cały czas pieścić partnera. Możesz do tego użyć piórka czy końcówki szala, ale przede wszystkim warg, języka i palców. Uważaj jednak, żeby przyjemność nie skończyła się zbyt szybko.

Czego unikać?

Uważnie obserwuj reakcje partnera, żeby wyczuć moment, kiedy będzie chciał wyzwolić się z więzów. Jeśli to ty jesteś związana, pamiętaj, że w każdej chwili możesz zmienić tę formę zabawy. Zrezygnujcie raczej z bardzo skomplikowanych, choćby nawet fantazyjnych węzłów. Może się bowiem okazać, że kiedy zechcecie się z nich wyswobodzić, będzie to niemożliwe. I zamiast przyjemności, narazicie się na szarpaninę z opornymi pętami. Nie wiąż zbyt mocno, bo to może spowodować problemy z przepływem krwi. Reszta zależy już tylko od wyobraźni.

(mos/pho)

POLECAMY: