"Niebieska księżniczka" z USA zidentyfikowana. Po ponad 30 latach odkryto, kim była
We wrześniu 1990 roku niedaleko miejscowości Manvel w Stanach Zjednoczonych przypadkiem natknięto się na szczątki młodej kobiety. Wezwani na miejsce śledczy nie mieli wątpliwości, że odnaleziona osoba padła ofiarą okrutnej zbrodni. Dopiero teraz, po 30 latach, udało się zidentyfikować kobietę określaną mianem "niebieskiej księżniczki".
Wstrząsającego odkrycia dokonał przypadkowy kierowca. Zatrzymał się pod Manvel 10 września 1990 roku i w pierwszej kolejności zauważył stos gruzu, a następnie ludzką czaszkę. Zdenerwowany mężczyzna niezwłocznie powiadomił odpowiednie służby.
Przez 30 lat pozostała anonimową ofiarą
Obrażenia, które ujawniono na ciele młodej dziewczyny, wskazywały na gwałtowną śmierć, jak podaje "Houston Press". Niestety stan ciała nie pozwalał na jednoznaczne stwierdzenie przyczyn zgonu, ale wiadomo było, że ofiarą była kobieta w wieku od 18 do 21 roku życia. Nie znaleziono przy niej żadnych dokumentów, lecz jedynie biżuterię. Wśród bransoletek i pierścionków, uwagę zwracał na siebie szczególnie jeden drobiazg – pierścionek z niebieskim oczkiem oraz grawerem szkoły Robert E. Lee HS w Houston.
Prowadzący śledztwo dowiedzieli się jedynie, że ofiara zginęła około 6 miesięcy przed jej znalezieniem. W mediach pojawiały się liczne apele o pomoc, ale niestety sprawa pozostała nierozwiązana mimo szerokich poszukiwań.
Niespodziewany przełom w 2020 roku
W 2020 roku doszło do prawdziwej sensacji. Jak podaje "Houston Press" strażnik Teksasu skontaktował się z Dannym Davisem. Chodziło o zaginioną siostrę Davisa Julie – podejrzewano, że to właśnie ona jest "niebieską księżniczką". Danny sceptycznie podchodził do podanych rewelacji, ale zgodził się oddać próbkę swojego DNA. Tym sposobem mężczyzna dowiedział się, że odnalezione w 1990 roku szczątki należą do Julie.
Danny Davis wyznał, że widział swoją siostrę po raz ostatni, gdy ta miała 17 lat. Pożegnała się z nim i powiedziała, że wyprowadza się do Nowego Orleanu – przytuliła go i zapewniła o swojej miłości. Podobno po pewnym czasie wyszła za mąż, co przekazała swojej siostrze Shelly.
"Tęsknię za nią. Oddałbym wszystko, żeby ją znowu zobaczyć. Zawsze była uśmiechnięta, zawsze szczęśliwa" - powiedział dla KTRK-TV brat Julie.
Rodzice ofiary zmarli nie dowiedziawszy się prawdy o Julie. Brat i siostra dalej czekają na rozwiązanie zagadki jej śmierci. Być może charakterystyczny pierścionek znaleziony przy dziewczynie pomoże śledczym.