Nietrzymanie moczu to problem milionów kobiet. "Boję się szukać pomocy"

Nietrzymanie moczu to problem milionów kobiet. "Boję się szukać pomocy"

Nietrzymanie moczu to problem, z którym zmagają się miliony kobiet
Nietrzymanie moczu to problem, z którym zmagają się miliony kobiet
Źródło zdjęć: © Getty Images | monkeybusinessimages
Katarzyna Pawlicka
19.01.2023 12:47, aktualizacja: 19.01.2023 14:37

Nietrzymanie moczu dotyczy aż około 35 proc. populacji kobiet. Wśród nich są nie tylko te dojrzałe, po menopauzie, ale także świeżo upieczone matki, uprawiające sporty 20-latki, a nawet dorastające dziewczyny. Na facebookowych grupach przyznają się do łez i pytają: "Co jest ze mną nie tak?". Zdarza się, że od lekarza słyszą: "Taka twoja uroda".

Fragmenty rozmowy Aleksandry Hangel z doktorem Adamem Gumkowskim - chirurgiem, który opowiedział, jak powszechną przypadłością jest nietrzymanie moczu, obejrzało na naszym redakcyjnym TikToku ponad 70 tys. użytkowników. Odzew był ogromny, a w komentarzach głos zabrały Polki, które same borykają się z tym problemem.

- Kilka miesięcy wcześniej świętowałam 50. urodziny. Zorganizowałam szaloną, całonocną imprezę z tańcami i przebierankami. Lubię się bawić, ale bardzo dbam też o zdrowie. Przejechanie 30 km rowerem nie jest dla mnie żadnym problemem. Chodzę po górach, w sezonie codziennie uprawiam ogród. Żyję pełnią życia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Beata z Krakowa.

Tego wieczoru szli z mężem na domówkę do znajomych. Zabrali ze sobą siostrę Beaty. W sieciowym sklepie kupowali na szybko wino.

- Byłam w znakomitym nastroju. Żartowałyśmy z siostrą. Szczerze mówiąc, zachowywałyśmy się jak nastolatki. Do tego stopnia, że młody sprzedawca też zaczął się szeroko uśmiechać. W pewnym momencie, próbując tłumić śmiech w drodze do kasy, poczułam wilgoć. Wcześniej kilka razy zdarzało mi się popuścić, jednak tylko kilka kropelek. Dlatego ignorowałam problem. Tym razem było inaczej. Właściwie cała bielizna była mokra, a ja marzyłam, żeby jak najszybciej ewakuować się ze sklepu - wspomina 50-latka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Mokrą bieliznę zawinęłam w papier"

W pierwszej chwili Beata chciała wracać do oddalonego o 11 km domu. Jednak wizja zostawienia plamy w taksówce ją przeraziła. Za namową męża poszła do znajomych.

- Prosto z progu pobiegłam do łazienki. Zdjęłam majtki, rajstopy, umyłam się i wytarłam papierem. Wstydziłam się poprosić o ręcznik. Mokrą bieliznę też zawinęłam w papier i dyskretnie schowałam do torebki. Nie chciałam, żeby ktoś dowiedział się o mojej wpadce. Na szczęście miałam na sobie długą sukienkę - opowiada.

- Nietrzymanie moczu to poważna choroba społeczna, tymczasem zgłasza go bardzo mało pacjentek. W ramach działalności Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego przeprowadziliśmy badania ankietowe na Podkarpaciu oraz w Małopolsce i okazało się, że mówi o tym ledwie kilkanaście do 20 proc. pacjentek. Tylko kilka procent z nich otrzymuje adekwatną poradę lekarską - zauważa w rozmowie z WP Kobieta prof. Paweł Szymanowski prezes Polskiego Towarzystwa Uroginekologicznego.

- Temat uchodzi za nieprzyjemny i brzydko pachnący, przez co pacjentki myślą, że to wstydliwa dolegliwość. Wydaje im się, że skoro babcia i mama się z nią zmagały, tak po prostu musi być. Powiem to głośno i wyraźnie – nie musi - dodaje.

"Popłakałam się", "Co jest ze mną nie tak", "Jestem za młoda na popuszczanie" - tak kończy się większość wpisów młodych kobiet, które o nietrzymaniu moczu odważyły się napisać w mediach społecznościowych. Wśród nich jest Wiktoria, która swoje pierwsze dziecko urodziła, gdy miała 19 lat.

- Rodziłam przez cesarskie cięcie. Już w pierwszych dniach po porodzie miałam nieustannie uczucie pełnego pęcherza. Biegnąc do ubikacji, modliłam się, żeby nie popuścić w majtki. Zaczęłam nosić wyłącznie sukienki, żeby w razie czego jak najszybciej pozbyć się garderoby. Miałam jednak nadzieję, że samo przejdzie. Do lekarza zapisałam się po dwóch miesiącach - przyznaje.

Wiktoria, decydując się na zasięgnięcie porady lekarskiej, jest w mniejszości. Z badań O. Goldsticka i N. Constantina ("Urinary incontinence in physically active women and female athletes" [tłum. "Nietrzymanie moczu u kobiet aktywnych fizycznie i zawodniczek"], Br J Sports Med. 2014) wynika, że aż 95 proc. aktywnych fizycznie kobiet cierpiących na nietrzymanie moczu nie informuje o tym swojego trenera ani lekarza.

Niestety, w gabinecie specjalisty spotykała się z ignorancją.

- Powiedziałam lekarce, że mam problem z trzymaniem moczu i za każdym razem muszę biec do łazienki. Dostałam odpowiedź, że na pewno przesadzam. Dokładnie pamiętam jedno zdanie: "Masz 18 lat i problemy z trzymaniem moczu? W tym wieku to niemożliwe". Po jej słowach zrobiło mi się bardzo głupio. Problem nie zniknął, a ja ostatnio - karmiąc synka - po prostu popuściłam. Boję się jednak ponownie szukać pomocy w specjalisty - zwierza się młoda mama.

Nietrzymanie moczu może dotykać kobiet w każdym wieku

- Nietrzymanie moczu to nadal temat tabu. Jednak widzę poprawę, coraz częściej kobiety mówią o swoim problemie i sięgają po pomoc. Myślę, że jest to zasługa specjalistów, którzy edukują i normalizują zagadnienie, np. w social mediach - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską mgr Karolina Wełniak, fizjoterapeutka uroginekologiczna.

- Nietrzymanie moczu może dotknąć kobietę na każdym etapie życia. Bardzo często kojarzy się z okresem menopauzalnym i faktycznie wiele kobiet zmaga się z nietrzymaniem moczu w tym czasie. Jednak największą grupą pacjentek zgłaszających się do mnie z tym problemem są panie w wieku mniej więcej 25-45 lat, u których nietrzymanie moczu pojawiło się po porodzie. Czasem panie przychodzą krótko po porodzie, czasem po kilku latach - kontynuuje.

- Młode kobiety są bardziej świadome, że są specjaliści, którzy mogą pomóc pozbyć się tej przykrej dolegliwości. Starsze panie często żyją w błędnym przekonaniu, że w pewnym wieku nietrzymanie moczu jest normą i trzeba nauczyć się z nim żyć - dlatego nie szukają pomocy. Panie w wieku menopauzalnym najczęściej trafiają do mnie do gabinetu za namową swoich córek czy wnuczek, które wiedzą, że nietrzymanie moczu można leczyć - dodaje ekspertka.

Osoby publiczne zabierają głos

Temat normalizują również osoby publiczne. W Polsce to m.in. Małgorzata Ohme, która opowiedziała o objawach menopauzy. W jej przypadku jednym z nich jest popuszczanie moczu podczas kichania. Aleksandra Żebrowska w swoich mediach społecznościowych śledzonych przez tysiące kobiet poruszyła temat nietrzymania moczu po porodzie podczas ćwiczeń fizycznych.

"Kto by pomyślał, że w skakaniu na skakance najtrudniejsze będzie trzymanie moczu. #niejesteśsama #postpartumjumprope #momofthree #cantholdmypee" - napisała pod swoim zdjęciem. Pod jej postem do problemów z utrzymaniem moczu przyznały się także m.in. Paulina Krupińska-Karpiel oraz Hanna Zborowska. Z kolei Tatiana Okupinik na swoim profilu zamieściła nagranie, na którym improwizuje piosenkę ze słowami:

"Nietrzymanie moczu nie jest fajne, nie. Nietrzymanie stolca raczej chyba też. Gdy depresja męczy cię, specjalisty szukaj wnet, niech pomoże w tym, z czym zmagasz teraz się. Wokół kobiet masa tabu nadal jest, przykleiły jakoś mocno do nas się, ale przecież siła w nas i pier*** w tabu czas. Niech rozpada na kawałki drobne się".

W Wielkiej Brytanii dużo dobrego dla normalizacji tematu zrobiła Naomi Isted - prezenterka znana z programu "Good Morning Britain", której problemy zaczęły się po drugim porodzie przez cesarskie cięcie. 40-latka przyznała, że zdarzało się jej rezygnować z pracy, gdy wiedziała, że nie będzie miała stałego dostępu do toalety.

- Nietrzymanie moczu jest dużym problemem społecznym. Kobiety które nie szukają pomocy, często wycofują się z życia rodzinnego/towarzyskiego, boją się, że dojdzie do krępującej sytuacji gdzieś w miejscu publicznym, wśród ludzi - zauważa Karolina Wełniak.

- Panie, które cierpią na nietrzymanie moczu z nagłym parciem (czyli takie, w którym czujemy niepohamowaną potrzebę natychmiastowego oddania moczu) zwykle znają wszystkie toalety w swojej okolicy, albo w drodze do swojej pracy i planują wyjście z domu tak, by zawsze mieć toaletę w swoim zasięgu - dodaje.

Do ekspertki trafiają kobiety, które są zaskoczone, że muszą mierzyć się z problemem nietrzymania moczu. - Myślą, że "są za młode" na takie dolegliwości. Często mówią, że słyszały od mamy, babci, a nawet lekarzy, że nietrzymanie moczu jest normalne w pewnym wieku albo po kilku porodach. Bywa, że mają żal do lekarzy, że ci nie informują o możliwości poprawy jakości życia dzięki fizjoterapii uroginekologicznej. W zasadzie nie zdarza się, żeby lekarz pierwszego kontaktu kierował do mnie pacjentki. Domyślam się, że może to wynikać z faktu, że świadomość, jaką rolę pełni fizjoterapia w leczeniu nietrzymania moczu, jest nadal zbyt mała wśród lekarzy POZ - stwierdza.

Nietrzymanie moczu a sport

- Jestem osobą bardzo aktywną. Całe życie się ruszam, zdrowo się odżywiam, nigdy nie miałam problemów z nadwagą, właściwie nie choruje. Jednak podczas ćwiczeń po prostu popuszczam. To właśnie powód dla którego nigdy nie chodzę na siłownię. Chociaż chciałabym skonsultować się z trenerem, poznać nowe techniki, ćwiczę wyłącznie w domu. Wstydziłabym się zrobić to wśród ludzi w obawie przed wielką plamą na legginsach i kompromitacją - przyznaje w rozmowie z WP Kobietą 32-letnia Ania.

W 2013 roku sportowiec Rory McKernan podczas zawodów crossfitowych pytał zawodniczki, czy w trakcie intensywnych ćwiczeń zdarza im się popuścić mocz. Wówczas wiele z nich (w tym jedna ginekolożka) zmierzyło się z tabu i twierdząco odpowiedziało przed kamerami na jego pytanie. Nagranie z ich wypowiedziami obejrzało do tej pory w serwisie YouTube ponad pół miliona użytkowników.

CrossFit - Do You Pee During Workouts?

Jak czytamy w przytaczanym już artykule na podstawie badań O. Goldsticka i N. Constantina, ok. 30 proc. regularnie ćwiczących kobiet zgłasza epizody nietrzymania moczu jedynie podczas treningów. Występowanie nietrzymania moczu u profesjonalnych zawodniczek pojawia się szczególnie u biegaczek, gimnastyczek oraz baletnic. Nietrzymanie moczu z parć naglących jest częstsze u kobiet uprawiających kolarstwo.

Warto jednak pamiętać, że choć nietrzymanie moczu nie jest powodem do wstydu, nigdy nie należy go ignorować.

- Najważniejsze jest, żeby zgłosić się do specjalisty jak najwcześniej po pojawieniu się objawów. Im szybciej zareagujemy, tym łatwiej i sprawniej przebiega terapia - zachęca Karolina Wełniak.

Urofizjoterapeutka uczula, że sposób leczenia jest zależny od rodzaju nietrzymanie moczu - może być wysiłkowe, z parciem naglącym albo mieszane. Określenie z jaką postacią nietrzymania moczu mamy do czynienia, ustalamy na podstawie opisywanych objawów oraz badania. Przyczyny nietrzymania moczu są różne, dlatego nie ma jednego schematu postępowania, terapia jest dobierana indywidualnie dla każdej pacjentki.

Katarzyna Pawlicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (131)
Zobacz także