Blisko ludziNiezamężne i bezdzietne kobiety są najszczęśliwsze? Naukowcy nie mają wątpliwości

Niezamężne i bezdzietne kobiety są najszczęśliwsze? Naukowcy nie mają wątpliwości

"Singielki bez dzieci są prawdopodobnie zdrowsze i żyją dłużej niż ich rówieśnicy pogrążeni w domowych obowiązkach" – tak twierdzi uznany brytyjski psycholog, profesor Paul Dolan. Ile w tym prawdy i dlaczego tak uważa? Wyniki badań mogą zaskakiwać.

Niezamężne i bezdzietne kobiety są najszczęśliwsze?
Niezamężne i bezdzietne kobiety są najszczęśliwsze?
Źródło zdjęć: © Getty Images

13.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Profesor Paul Dolan jest ekspertem w dziedzinie nauk behawioralnych z London School of Economics i autorem popularnej książki "Happy Ever After". Naukowiec na co dzień zajmuje się badaniem zachowań ludzkich, a jednym z jego ostatnich przedmiotów zainteresowania jest dowiedzenie, co daje ludziom szczęście. Jak się okazuje, te badania mogą być przełomowe.

Singielki są szczęśliwsze od kobiet w związkach - czy to prawda?

Z najnowszych badań Paula Dolana wynika, że małżeństwo i macierzyństwo, które uznajemy za mierniki życiowego powodzenia kobiet, niekoniecznie muszą odpowiadać faktycznemu poziomowi szczęścia. Według behawiorysty małżeństwo daje więcej życiowego szczęścia mężczyźnie, nie kobiecie.

"Najzdrowszą i najszczęśliwszą podgrupą ludności są kobiety, które nigdy nie wyszły za mąż ani nie miały dzieci" - twierdzi Paul Dolan. Profesor dowodzi, że piętno społeczne związane z pozostaniem w związku małżeńskim może w niektórych przypadkach powodować poczucie życia w nieszczęściu.

Czy więc faktycznie lepiej być singielką? Behawiorysta nie ma wątpliwości. "Małżeństwa są szczęśliwsze niż inne podgrupy społeczne, ale tylko wtedy, gdy ich współmałżonek jest w tym pokoju, gdy zadaje się im pytanie, jak bardzo są szczęśliwi. Kiedy małżonka nie ma w pokoju, druga połowa często odpowiada, że jest cholernie nieszczęśliwa" - twierdzi profesor Dolan i dodaje, że dotyczy to sporej części kobiet. "Widząc samotną czterdziestolatkę, która nigdy nie miała dzieci, pomyślisz: Och, co za szkoda. Może pewnego dnia spotka odpowiedniego mężczyznę i jej los się odmieni. Otóż nie. Bardziej prawdopodobne jest, że spotka nieodpowiedniego faceta i wszystko się zmieni na gorsze" - wyjaśnia naukowiec.

Co ciekawe, o szczęśliwych singielkach wspominają też historycy. Całkiem niedawno historyk, dr Bob Nicholson opublikował na Twitterze zdjęcia stron czasopisma "Tit-Bits" z 1889 roku, na których umieszczono spostrzeżenia na temat małżeństwa singielek z XIX wieku. To, dlaczego nie wyszły za mąż, dziś jest całkowicie normalne i zrozumiałe.

"Mężczyzna jest mniej potulny niż pies, mniej przywiązany niż kot i mniej zabawny niż małpa" - napisała jedna. "Mam w perspektywie lepszą pracę, która zajmie jej mniej czasu i zapewni lepsze zarobki" - wtórowała jej druga.

Jak widać, 150 lat później wciąż przemawiają do nas te same argumenty przeciwko zawarciu małżeństwa.

Komentarze (26)