Odnalazły się po 20 latach. "Do spotkania nie doszłoby, gdyby nie wojna"
Siostry rozdzielono, gdy miały sześć lat. Angelika została w Ukrainie, a Tatiana przeniosła się do Girony w Hiszpanii. Kiedy rozpoczęła się wojna, Tatiana błagała siostrę, żeby postarała się przedostać do zachodniej Europy. Pierwsze spotkanie od czasów dzieciństwa planowały przez wiele lat. Sytuacja w ich rodzinnym kraju wszystko przyśpieszyła.
10.05.2022 | aktual.: 10.05.2022 09:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Angelika Batiai i Tatiana Kluge García to przyrodnie siostry. Wychowywały się razem w wiosce Nikołajew, położonej w południowej części Ukrainy. Miały trudne dzieciństwo. W rodzinnym domu mogły liczyć tylko na siebie. Rodzice praktycznie się nimi nie interesowali i nie poczuwali się do odpowiedzialności nad ich opieką. Siostry musiały trafić do nowych domów. Początkowo Angelikę wysłano do jej ciotki, a Tatianę do babci. Ta jednak nie mogła się zająć wnuczką. Dziewczynka trafiła do domu dziecka.
W poszukiwaniu siostry
25-letnia Tatiana wspomina dziennikarzom The Guardiana, że była przerażona rozstaniem z siostrą. - Nie mogłyśmy mieszkać razem, przynajmniej z finansowego punktu widzenia. Ciotka Angeliki nie dałaby rady utrzymać nas obu - tłumaczy kobieta. Po dwóch latach spędzonych w ośrodku opiekuńczym została adoptowana przez hiszpańską rodzinę. Zamieszkała w Gironie, niedaleko Barcelony.
Tatiana nie zapomniała o siostrze i chciała ją odnaleźć. Przeglądała media społecznościowe w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów jej aktywności. Okazało się, że Angelika robiła dokładnie to samo. W 2019 roku natknęła się na profil przyrodniej siostry na Facebooku. - Po prostu wiedziałam, że to moja siostra - mówi w rozmowie z The Guardian. Kobiety nawiązały ze sobą kontakt i postanowiły spotkać się w Hiszpanii. Pandemia pokrzyżowała im plany.
Zobacz także
Ucieczka z Ukrainy
Gdy w lutym tego roku rosyjskie wojska rozpoczęły mobilizację na ukraińskiej granicy, Tatiana zadzwoniła do siostry, prosząc ją, żeby natychmiast przyjechała do Hiszpanii. - Powiedziałam jej, że to skończy się wojną - podkreśla kobieta. Angelika została jednak w Ukrainie. Wraz z narzeczonym wyprowadziła się z domu w Nowej Odessie i udała się do pobliskiej wioski, gdzie jej kuzyn miał prowizoryczny schron. Bombardowania, odgłosy strzałów i brak poczucia bezpieczeństwa zmusiły ją w końcu do podjęcia decyzji o ucieczce z kraju.
- Nie chciałam zostawiać rodziny. Martwiłam się, że nie dotrę do Hiszpanii o własnych siłach. To była bardzo długa droga - wspomina. Angelika wsiadła w transport z innymi Ukraińcami, który dowiózł ich do polskiej granicy. Obawiała się najgorszego. - Byłam przerażona, że zostaniemy zatrzymani. Do tego przez całą drogę zastanawiałam się, jak to będzie, gdy w końcu zobaczę siostrę - mówi.
Spotkanie po latach rozłąki
Tatiana śledziła każdy krok Angeliki. Kupiła jej bilet lotniczy z Warszawy do Barcelony, upewniała się, że siostra zdąży na samolot i nie zgubi się na lotnisku. - Ona nigdy nie leciała samolotem. Nie wiedziała, jak odprawić i nadać bagaż - tłumaczy Tatiana. Niepokój ustał, gdy zobaczyła Angelikę. Nie mogła uwierzyć, że w końcu mogą się przytulić. Tatiana nie pamiętała już języka ukraińskiego. Kilka słów i gestów musiało im wystarczyć w codziennej komunikacji.
Siostrom udało się już wiele dowiedzieć na swój temat. Cieszą się ze swojego towarzystwa, ale niepokoją się też o przyszłość. Angelika chce wrócić do narzeczonego. Nie zamierza porzucać rodziny, która została w Ukrainie oraz pracy. - Nie mogę przestać myśleć o tym, że wszyscy są w Ukrainie. Z drugiej strony po tylu latach odnalazłam siostrę. Do spotkania nie doszłoby tak szybko, gdyby nie wojna - dodaje kobieta.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl