Papusza – najsłynniejsza romska poetka
Sukcesy literackie Papuszy, najsłynniejszej romskiej poetki, przyćmiły dramaty w życiu prywatnym. Romowie oskarżyli ją o zdradę i wyjawienie ważnych sekretów. Potępiona przestała tworzyć, żyła w biedzie, przez wiele lat zmagała się z chorobą psychiczną.
„Ja nie jestem poetką. Jestem dziewczyną spod krzaka. Tam gdzie błyszczy księżyc, tam, gdzie ognisko z daleka, gdzie kastaniety, gdzie Cyganki tam są w nocy” – mówiła o sobie Bronisława Wajs „Papusza”, której wiersze zachwyciły samego Juliana Tuwima. Tomik jej poezji wydany w 1956 roku okazał się sensacją. Sukcesy literackie przyćmiły jednak dramaty w życiu prywatnym – Romowie oskarżyli ją o zdradę i wyjawienie ważnych sekretów. Potępiona Papusza przestała tworzyć, żyła w biedzie, przez wiele lat zmagała się z chorobą psychiczną.
Nie wiadomo, kiedy i gdzie się dokładnie urodziła. Być może był to rok 1908 lub 1910. Może tabor, do którego należała jej matka, zatrzymał się wtedy w Płońsku, a może w okolicach Lublina.
Wędrujący przez lasy, wsie i miasteczka Cyganie nie zaprzątali sobie głowy datami. Rodzili się, żyli i umierali w drodze. Dzieciństwo Bronisława Wajs, zwana przez bliskich Papuszą (lalką) spędziła w taborze, który przemierzał ziemie wołyńskie. By zarobić na życie grali, śpiewali, kobiety wróżyły. Papusza od najmłodszych lat podpatrywała matkę i starsze kobiety, wkrótce sama stała się dobrą wróżką.
Największym marzeniem dziewczynki była jednak nauka, chciała chodzić do szkoły, ale matka i ojczym, nie widzieli takiej potrzeby – na co Broni z taboru książki i zeszyty? W życiu, które się przed nią otwierało, było miejsce na śpiew, wróżby, załadowane wozy i konie gotowe do drogi. Powszechny obowiązek nauczania nie obejmował cygańskich dzieci.
Bronia, uparta i ciekawska, postanowiła, że nauczy się czytać i pisać sama. Prosiła dzieci, które chodziły do szkoły, by pokazywały jej poszczególne literki. Na naukę chodziła też do żydowskiej sklepikarki w Grodnie, by zapłacić za lekcje, kradła kury. Dosyć szybko opanowała czytanie i zapisała się do biblioteki. Płakała nad losem „Trędowatej”, czytała o wspaniałych romansach, a nocami nie mogąc usnąć z nadmiaru wrażeń.
Później w wierszu pt. „Pieśń cygańska z Papuszy głowy ułożoną" wspominała las, w którym „wyrosła jak złoty krzak w cygańskim namiocie do borowika podobnym”. Dorastała tam kołysana przez wiatry, które pognały ją w świat, a „słońce, złoty cygański ojciec pięknie osmalił jej serce” Przypominała sobie, jak pięknie było tam żyć i „pieśni ptaków w wielkiej słuchać nocy”.
Gdy skończyła 15 lat, rodzice zaczęli dla niej szukać odpowiedniego kandydata na męża. „Swaty przychodzą do rodziców moich, jak zwykle u Cyganów młodo dają za mąż. A ja już zarobić umiem lepiej niż stara Cyganka. A u Cyganów to się tylko nadaje do życia, jak umie zarobić” – wspominała mało romantyczne okoliczności swojego zamążpójścia.
Pierwszy mąż, choć pochodził z dobrego rodu, okazał się pijakiem i awanturnikiem, młoda żona szybko opuściła jego tabor i wróciła do matki. Wkrótce zeswatano ją z Dionizym Wajsem, rodzonym bratem ojczyma Papuszy, który był od niej starszy o 26 lat. Dionizy zamożny czterdziestolatek, miał własny zespół muzyczny, grał na harfie. Bronia nie kochała swojego męża, podobno wybrankiem jej serca był młody, żonaty Cygan z taboru, jednak z Dionizym nie rozstała się aż do jego śmierci.
Papusza, młoda żona, układała wiersze i pieśni o koczowniczym życiu jej rodu, harmonii, jaka łączyła z ich naturą, legendami. Mówili o niej poetka, lecz ona sama nie spisywała swoich utworów.
Sielankowe życie na Kresach skończyło się, gdy nadeszła II wojna światowa. Romowie, podobnie jak Żydzi, musieli liczyć się z niebezpieczeństwem, które groziło im ze strony Niemców. Tabor Papuszy rozproszył się, bo licznej grupie trudno było przemieszczać się, tak, by nie ściągnąć uwagi okupanta. Cygańskie rodziny koczowały po wsiach i lasach, stale uciekając przed zagrożeniem. Słyszeli o egzekucjach, wreszcie w latach 1943-1944 roku byli świadkami wielkiej rzezi wołyńskiej, gdy ukraińscy nacjonaliści mordowali Polaków. Wyzwolenie Romowie przyjęli z ulgą, mając nadzieję, że ich życie powróci do normalności, czyli nieskrępowanej wędrówki przez kraj. A jednak nowa władza, nowe granice państwa, oznaczały dla Romów poważne zmiany.
Pod koniec lat 40. do taboru Papuszy dołączył Jerzy Ficowski, młody polski poeta, zafascynowany kulturą Romów. Ficowski szukał także możliwości ukrycia się przed UB, które nękało go ze względu na akowską przeszłość w czasie wojny.
Gdy Cyganie dowiedzieli się, że pisze książki, przedstawili mu Papuszę, swoją lokalną poetkę i pieśniarkę. To on jako pierwszy odkrył samorodny talent literacki Bronisławy i zachwycony, przesłał próbkę jej twórczości Julianowi Tuwimowi. Poeta był pod wrażeniem. Papusza została „odkryta”, jej wiersze pojawiły się na łamach „Nowej Kultury”. Był to początek lat 50. Zaczęła regularnie spisywać swoje utwory. W 1956 roku ukazał się tomik „Pieśni Papuszy” – został bardzo dobrze przyjęty, a o cygańskiej poetce zrobiło się głośno.
Jednocześnie w życiu Bronisławy zachodziły niepokojące zmiany. Zgodnie z wolą władz PRL wędrówka Romów dobiegła końca, zostali zmuszeni do osiedlania się w miastach. Papusza wraz z mężem i przybranym synem, którego przygarnęła w czasie w wojny, zamieszali najpierw w Żaganiu, później w Gorzowie Wielkopolskim.
Oferowano im mieszkanie w nowym budownictwie, ale oni woleli miejsce, gdzie mogli trzymać konia i hodować kury, trafiali więc do zrujnowanych domów, w których panowały trudne warunki.
Największym dramatem Papuszy okazało się jednak posądzenie o zdradę. Związane było to z publikacją książki Jerzego Ficowskiego pt. „Cyganie polscy”, autor podał w niej wiele informacji dotyczących wierzeń, obyczajów, które Romowie uważali za swoje dobrze strzeżone tajemnice, ukrywane przed obcymi. Autor w swej publikacji zamieścił też słownik wyrażeń romskich. Ze względu na częste kontakty Papuszy z pisarzem, oskarżono ją, że wraz ze swoimi wierszami, przekazała mu sekrety.
To był dla Papuszy wielki cios. Grożono jej torturami, a nawet ciężko ją pobito. Załamana Bronisława została opuszczona przez Romów, mieszkała sama ze starszym i schorowanym mężem. Przestała tworzyć, wypierała się, że jest poetką, mówiła o sobie, że jest cygańską wróżką.
Na początku lat 50. zaczęły się problemy z jej zdrowiem psychicznym. Na przestrzeni trzech dekad kilkanaście razy trafiała na leczenie do szpitali psychiatrycznych – miała urojenia, stany lękowe, depresję. W czasie jednego z poważniejszych kryzysów spaliła swoje wiersze i korespondencję z Julianem Tuwimem. Bardzo ciężko przeżyła też wiadomość o śmierci poety. Tuwim wspierał Papuszę nie tylko dobrym słowem, ale także pomagał jej otrzymać stypendium i podreperować trudną sytuację materialną.
Odcięta od swoich korzeni, odrzucona przez ród, w którym dorastała, nie mogła się przystosować do rzeczywistości miejskiej i nowego stylu życia. Nie miały weny, ani chęci, by tworzyć nowe wiersze, pisała jedynie pamiętnik, który jak dotąd nie został w całości opublikowany. Zmarła 8 lutego 1987 roku.
MBG/(gabi)/WP Kobieta
Na podstawie książki Magdaleny Machowskiej „Bronisława Wajs Papusza. Między biografią a legendą” (Zakład Wydawniczy Nomos sp. z o.o., Kraków 2011) oraz filmu dokumentalnego „Papusza, cygańska poetka”, zrealizowanego przez Maję i Ryszarda Wójcików (1974 rok).