"4B" zalały sieć po wygranej Trumpa. To już plaga
Młode Amerykanki zapowiadają w mediach społecznościowych, że nie będą spotykać się z mężczyznami. Chcą w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec wygranej Donalda Trumpa, który wielokrotnie negatywnie wypowiadał się na ich temat.
08.11.2024 | aktual.: 08.11.2024 12:17
Donald Trump wygrał z Kamalą Harris i zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wiele młodych kobiet w sieci wyraziło swoje zaniepokojenie wobec wyników wyborów i prezydenta mizogina. Część z nich w ramach protestu dodała nagranie na TikToku, informując, że nie będzie chodzić na randki z mężczyznami. W środę 6 listopada wyszukiwanie frazy "4B" w Google'u wzrosło o 450 proc. Ruch "4B" powstał w Korei Południowej, do czego odnosi się jego nazwa?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To druzgocące, że jesteśmy w tym punkcie"
24-letnia McKenna mieszka w jednym z konserwatywnych stanów Ameryki. Jak przeczytamy na stronie "Guardiana", kobieta niedawno wróciła na aplikacje randkowe i miała zaplanowane dwa spotkania z poznanymi tam mężczyznami. Po tym jednak, jak Donald Trump wygrał wybory prezydenckie, postanowiła odwołać randki.
"To rozdzierające serce, że w tym kraju liczysz się tylko wtedy, gdy jesteś heteroseksualnym białym mężczyzną. To druzgocące, że jesteśmy w tym punkcie. Dlatego nie pozwolę, aby inny mężczyzna mnie dotykał, dopóki nie odzyskam swoich praw" - podkreśliła 24-latka, cytowana przez brytyjski dziennik.
McKenna nie jest jedyną Amerykanką, która zainteresowała się ruchem "4B", o czym świadczą publikowane na TikToku nagrania.
"Dziewczyny, czas zbojkotować wszystkich mężczyzn! Straciłyście swoje prawa (...). Ruch '4B' zaczyna się teraz!" - poinformowała jedna z twórczyń na nagraniu, które obejrzano 3,4 mln osób.
Amerykanki protestują w sieci. Ruch "4B" powstał kilka lat wcześniej
Pierwsze działania związane z ruchem "4B" zanotowano w 2018 roku. Obywatelki Korei Północnej protestowały, głównie w sieci, przysięgając, że nie będą randkować, uprawiać seksu, wchodzić w małżeństwa i rodzić dzieci. W ten sposób sprzeciwiały się zinstytucjonalizowanej mizoginii i nadużyciom.
Koreanki protestowały też przeciwko wszechobecnym kamerom szpiegowskim, które służyły, głównie mężczyznom, do nagrywania kobiet w trakcie stosunku czy np. podczas pobytu w publicznej toalecie, oczywiście bez ich zgody.
"Te filmy były sprzedawane i wymieniane przez mężczyzn na Discordzie. Kobiety nie wiedziały, ilu mężczyzn wzięło w tym udział i czy którykolwiek z mężczyzn w ich życiu wziął w tym udział" - zaznaczyła Min Joo Lee, adiunkt studiów azjatyckich w Occidental College, cytowana przez theguardian.com.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl