"Początek" Karoliny Głogowskiej. Wiemy już, jak zakończyła się ta opowieść
Czteroodcinkowe opowiadanie Karoliny Głogowskiej właśnie dobiegło końca. Historia Michała i Alicji budziła duże emocje, natomiast zakończenie okaże się dla czytelników zupełnym zaskoczeniem. Takiego obrotu spraw nikt chyba nie przewidywał.
Zobacz najpierw wcześniejsze odcinki.
Zakończenie
Ostatni pacjent właśnie wyszedł. Po całym dniu na nogach padałam na twarz i marzyłam tylko o długiej gorącej kąpieli. Kiedy rozdzwonił się telefon, wahałam się, czy w ogóle go odebrać, ale w końcu zwyciężyła moja przeklęta sumienność.
– Gabinet Alicji Szymańskiej, w czym mogę pomóc?
– Nazywam się Michał Kostecki. Nasze samochody chyba miały już ze sobą przyjemność.
– Ach. To w pana wjechałam. Bardzo mi przykro.
– Mnie nie tak bardzo. Właściwie to byłem ciekaw, kim jest Alicja Szymańska, która nie uciekła z miejsca zdarzenia.
– Stomatologiem.
– To wiele tłumaczy. Musi mieć pani choć odrobinę empatii. Ale szczerze mówiąc, nie interesował mnie pani zawód.
– Ma pan coś do pisania? Podam numer mojej polisy. No chyba, że woli pan zniżkę na wybielanie zębów.
– Mam śnieżnobiałe zęby, takie geny. Ale skoro pani nalega, to możemy umówić się na kawę. W celu spisania protokołu oczywiście.
Za przeszklonymi drzwiami gabinetu zobaczyłam samochód Jakuba. Mój mąż wysiadł z auta i pomachał do mnie przez szybę.
– Przepraszam… Nie chcę być nieuprzejma, ale spieszę się. Wyślę panu numer polisy SMS–em, resztę załatwi ubezpieczyciel.
W domu czekała na mnie kolacja przygotowana przez Jakuba. Dawno nic nie gotował, więc miło mnie zaskoczył. "Wreszcie się stara", pomyślałam z satysfakcją.
– A gdzie Filip? – zapytałam.
– Zawiozłem go do mamy, żebyśmy mogli pogadać.
Od kilku miesięcy nasze małżeństwo przechodziło przedłużający się kryzys, o którym żadne z nas nie bardzo chciało rozmawiać wprost. Ja byłam zajęta pracą i ciągle odkładałam konfrontację na później. Jakub sprzedał jakiś czas temu stolarnię i nie do końca wiedział, co zrobić ze swoim życiem zawodowym. Wpadał przez to w stany depresyjne, wieczorami milczał albo zamykał się w sypialni z laptopem. Pomyślałam, że ta kolacja to dobry moment na poruszenie kwestii terapii małżeńskiej.
– Okej, zastanowię się – stwierdził.
Wyglądał na bardzo zmęczonego. Mimo to przygotował dla mnie kąpiel i zadeklarował, że pozmywa po jedzeniu. Kiedy pół godziny później wyszłam z łazienki, w sypialni migało niebieskie światło. W samym ręczniku weszłam do pokoju. Kuba leżał na łóżku, musiał przysnąć podczas oglądania serialu. Zdjęłam mu z kolan laptopa, zrzuciłam ręcznik i usiadłam na nim okrakiem. Pochyliłam się, żeby go pocałować, moje mokre włosy opadły mu na twarz.
– Co ty robisz? – krzyknął wybudzony ze snu.
– Całuję swojego męża? – zaśmiałam się.
Myślałam, że zaraz przeprosi za swój wybuch, ale zamiast tego wstał i podał mi ręcznik.
– Załóż coś na siebie.
Spojrzałam na niego, jakby był pomylony.
– Bo? – zapytałam prowokacyjnie.
– Bo musimy porozmawiać. Nie mogę z tobą rozmawiać, jak jesteś goła. To niepoważne.
– Okej – speszyłam się i wskoczyłam szybko w piżamę. Usiadłam obok niego na łóżku.
– To o co chodzi?
– O to, że nie chcę iść na terapię.
– Wiem, że nie masz zaufania do psychologów, możemy iść do mężczyzny, jeśli nie chcesz się zwierzać kobiecie…
– Nie o to chodzi, Alicja. Ja w ogóle nie chcę nigdzie iść. Nie chcę już tego naprawiać. Wypaliliśmy się i żaden terapeuta tego nie zmieni. Nie kocham cię. Przepraszam. Chcę się rozwieść.
Karolina Głogowska – dziennikarka, redaktorka, współautorka powieści „Dwanaście życzeń”, „Inna kobieta”, „Zanim cię zapomnę”. Autorka opartej na prawdziwych wydarzeniach książki „Mój ukochany wróg” o toksycznym związku z psychopatą. Współpracowała m.in. z Wirtualną Polską, Onetem, Polską Agencją Prasową i Telewizją Asta. Zarówno w swoich reportażach, jak i książkach najbardziej lubi opowiadać o tym, co trudne, niewygodne i zamiecione pod dywan.