Urlop okazał się koszmarem. Wszystko przez zachowanie męża
- Zwracam mężowi uwagę, ale wtedy się obraża, bo przecież on "musi". Każdy z rodziny i znajomych już mu powiedział, że przesadza - wyznaje Wirtualnej Polsce Jola. - Już trzeciego dnia Karol od rana rozmawiał przez telefon - dodaje Anna. Obie martwią się o pracoholizm swoich mężów.
W lutym 2024 roku firma HR Sd Worx opublikowała wyniki badania "Navigator Series". Udział w ankiecie wzięli pracownicy z 18 europejskich krajów, w tym z Polski. Analiza wykazała, że regularnie po godzinach pracuje nawet 43 proc. z nas. Z danych zgromadzonych w 2023 roku przez amerykańską firmę ADP wynikało, że w ciągu tygodnia Polacy średnio poświęcają na nieodpłatną pracę po godzinach 4 godziny i 43 minuty.
Zbytnie zaabsorbowanie pracą przekłada się na fakt, że nie potrafimy odpoczywać. Wyjazd na wakacje z osobą, która nie jest w stanie wyłączyć telefonu służbowego, przekłada się na samopoczucie rodziny oraz znajomych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojechali na pierwsze wakacje od trzech lat. "Marudził do samego wyjazdu"
Jola przyznaje, że życie z mężem, który bardziej niż rodziną zaabsorbowany jest pracą, nie jest najprostszym zadaniem. Najgorszy jest fakt, że mężczyzna poświęca się karierze nawet w wolne dni, w które powinien odpocząć, spędzić czas z żoną, synem czy znajomymi.
- Zwracam mężowi uwagę, ale wtedy się obraża, bo przecież on "musi". Mam wrażenie, że w jego głowie jest głos, który mu każe tyle pracować. Każdy z rodziny i znajomych już mu powiedział, że przesadza i powinien chociaż tę niedzielę zrobić wolną - mówi Wirtualnej Polsce.
Niestety nawet podczas dłuższego urlopu, mąż Joli ma problem z tym, aby nie zaglądać w służbowe wiadomości. Co więcej, na ostatnie wakacje zgodził się po trzech latach pracy bez dłuższych przerw. I tylko dlatego, że został postawiony przed faktem dokonanym.
- W tym roku byliśmy na pierwszych wakacjach od trzech lat - dodam, że fundusze na nie były i są. Pojechaliśmy tylko dlatego, że bez wiedzy męża zrobiłam rezerwację w biurze podróży pół roku wcześniej. Marudził do samego wyjazdu. Najważniejsze dla mnie było, żeby spędził czas z synem, ponieważ mają coraz gorszy kontakt. Na wyjazd wziął ze sobą laptop - wyznaje Jola.
Na szczęście już w trakcie wyjazdu jej mąż w końcu pozwolił sobie na odpoczynek. Choć, jak zaznacza Jola, jedno popołudnie poświęcił na pracę. Ostatecznie obydwoje bardzo dobrze wspominają wyjazd. Poznali wielu fajnych ludzi, z którymi spędzali wspólnie czas. - Można więc powiedzieć, że się oderwał - stwierdza. Jednak po powrocie znów zaczął funkcjonować według dawnego schematu.
- Nie posiadamy żadnych kredytów, mamy oszczędności. Ja również pracuję. Mąż nie ma przymusu pracy ponad miarę, aby przeżyć od pierwszego do pierwszego. Mimo to poświęca na obowiązki zawodowe zbyt dużo czasu - dodaje Jola.
"Nie pobawił się z naszą córką, dla której wyjazd był spełnieniem marzeń"
Anna podkreśla, że jeszcze kilka lat temu nie mogli z mężem pozwolić sobie na wspólne wakacje. Ukochany rozkręcał biznes i musiał być cały czas na miejscu. Wówczas na dni wolne 34-latka jeździła z córką do swoich rodziców na wieś. Rok temu zdecydowała się postawić na swoim.
- Firma transportowa męża bardzo dobrze prosperuje, mamy pieniądze, ale co z tego, skoro Karol nie może z nich korzystać. Trochę szantażem zmusiłam go na pierwsze rodzinne wakacje w Chorwacji. Szybko tego pożałowałam. Wisiał cały czas na telefonie. Ani razu nie wszedł do wody i nie pobawił się z naszą córką, dla której wyjazd był spełnieniem marzeń. Nawet wieczorem ktoś do niego dzwonił i musiał gasić pożary. Tu kierowca utknął, tu szukał zlecenia, bo coś nie poszło zgodnie z planem. Serio? Miałam tego dość - wspomina Anna.
Jak tłumaczy, sama również pracuje. Utrzymanie rodziny nie jest więc wyłącznie na głowie męża. Mężczyzna obiecał, że "w tym roku będzie inaczej". Pod koniec czerwca wybrali się do Włoch.
- Czekałyśmy z córką na tegoroczne wakacje z nadzieją, że w końcu spędzimy czas całą rodziną. Pierwszego dnia rzeczywiście mąż w pełni skupił się na nas. Sam przyznał, że jest już bardzo zmęczony, dlatego zamierza w pełni zregenerować siły podczas tego wyjazdu. Nasze idealne wakacje jednak nie trwały długo, bo już trzeciego dnia Karol od rana rozmawiał przez telefon. Nie odchodził od komputera. Ciągle dzwonił do kogoś i pytał, jak tam - wyznaje.
Co gorsza, obecnie jej mąż nawet w trakcie wieczorów i weekendów nie znajduje czasu dla bliskich. - Nawet na romantycznej kolacji nie poświęcił mi ciągiem pięciu minut - żali się Anna.
"Poświęcenie dla pracy daje im poczucie sensu"
Dlaczego ludzie stają się pracoholikami? - Jedni szukają poczucia kontroli i sprawczości; poświęcenie dla pracy daje im poczucie działania, sensu, posiadania wpływu. To często osoby szukające uznania, akceptacji, pochwały. Inni traktują pracę jak ucieczkę - od problemów rodzinnych, własnych emocji, choroby dziecka - wymienia psycholożka Luiza Stańczyk.
Jak zauważa ekspertka, w tym wszystkim nie pomaga fakt, że żyjemy w czasach, w których gloryfikuje się poświęcenie pracy.
- W społeczeństwie funkcjonuje takie przeświadczenie, że jeśli ktoś jest nieobecny, niedostępny, nie wykazuje zaangażowania, bo jest w pracy, to jest okej. Ciężka praca nadal jest gloryfikowana w wielu środowiskach i bywa usprawiedliwieniem - podkreśla.
W jaki sposób obchodzić się z bliskim, który wyraźnie ma problemy z oddzieleniem życia prywatnego od pracy?
- W rozmowie na trudne tematy z partnerem lub inną bliską osobą bardzo pomocne są proste, nieatakujące komunikaty. Zamiast wykrzyczeć: "Ty ciągle siedzisz w tej pracy!" warto zauważyć i nazwać pewne fakty: "Widzę, że praca stała się dla ciebie bardzo ważna i zabiera prawie cały twój czas. Możemy o tym pogadać?". Z drugiej strony dobrze będzie mówić o swoich emocjach: "Przykro mi, gdy znów odwołujesz nasze plany przez twoją pracę, czuję się mniej ważny" - radzi Luiza Stańczyk.
Psycholożka podkreśla, że gdy zauważymy, że ktoś bliski zaczyna niezdrowo angażować się w swoje zawodowe obowiązki, warto wyrazić troskę i okazać wsparcie. - Być może do sytuacji przyczynia się jakiś problem, który można wspólnie rozwiązać. Nierzadko praca jest po prostu najbardziej dostępną formą ucieczki - ostrzega.
"Od wypalenia zawodowego także całkiem niedaleko do depresji"
Bywa, że pracoholizm staje się przyczyną poważnych zaburzeń i problemów zdrowotnych. Osoby zbyt zaabsorbowane obowiązkami zawodowymi mogą doprowadzić się też do wypalenia zawodowego.
- Można kochać swoją pracę, ale jeśli będzie się w niej spędzać kilkanaście godzin na dobę, wtedy to, co dotychczas było pasją i dawało satysfakcję, stanie się znienawidzonym koszmarem - tłumaczy psycholożka.
Skutków zachwianej równowagi pomiędzy życiem prywatnym a pracą jest jednak więcej. Pracoholizm uderza w życie prywatne i może doprowadzić do pogorszenia relacji z bliskimi, a nawet do całkowitej utraty więzi rodzinnych i przyjaciół.
- Do tego problemy ze zdrowiem. Pracoholizm to często przewlekle zmęczenie i brak snu, permanentny stres, brak czasu na zdrową dietę czy aktywność fizyczna. Od wypalenia zawodowego także całkiem niedaleko do depresji czy zaburzeń lękowych - wyjaśnia Luiza Stańczyk.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl