"Kobiety dostają resztki ze stołu". Senyszyn podsumowała polityków
– Przemoc w polityce to codzienność, ale zazwyczaj uprawiana jest przez szefów partii w białych rękawiczkach – powiedziała prof. Joanna Senyszyn w rozmowie z Onetem. Była posłanka i kandydatka na prezydentkę uważa, że kobiety w polityce są spychane na margines.
Choć jej kampania prezydencka nie zakończyła się sukcesem, Joanna Senyszyn nie zamierza odsuwać się od polityki. Przyznaje jednak, że jej reguły gry bywają brutalne.
- Polityka woli przemoc od uśmiechu - podkreśliła w rozmowie z Dawidem Dudko z Onetu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Drugie oblicze Brauna. Senyszyn zszokowana jego przemianą
Męska polityka
Zdaniem Joanny Senyszyn "karty w polskiej polityce niezmiennie rozdają mężczyźni". - Są szefami partii, premierami, wicepremierami, ministrami w kluczowych resortach (MSWiA, MSZ, MON, finanse, aktywa państwowe).
- Kobiety dostają resztki ze stołu, przy którym ucztują mężczyźni - wytknęła.
Uważa, że kobiety są ofiarami politycznego systemu i ciężko jest im przebić się przez szklany sufit.
- Przemoc to w polityce codzienność, ale jest zazwyczaj uprawiana przez szefów partii w białych rękawiczkach. Ma zabarwienie patriarchalne i seksistowskie. Polega na odsyłaniu polityczek do trzecich rzędów, by panowie mogli spokojnie błyszczeć w pierwszych.
"Wielka hańba poprzedniej kampanii"
Senyszyn zapytana o słowa Andrzeja Dudy, który nazwał społeczność LGBT+ "ideologią", odpowiedziała: - Jak mogłabym zapomnieć o wielkiej hańbie poprzedniej kampanii? Nie zgadzam się na mówienie o "przywilejach", ponieważ nie jest żadnym przywilejem prawo do sformalizowania związku dwóch dorosłych obywateli demokratycznego kraju, tak jak przywilejem nie jest decyzja o tym, że nie chce się być matką.
Co symbolizują czerwone korale?
Joanna Senyszyn słynie ze swoich czerwonych korali. W rozmowie z dziennikarzem potwierdza, że mają one symboliczne znaczenie. – To manifest mojej kampanii. Podobnie jak projekt "Pokój i spokój" – tłumaczyła.
Co symbolizują? - Siłę kobiet, narodowe pojednanie i miłość, której tak brakuje we współczesnym świecie - dodała posłanka.
Wyjaśnia, że nie zamierza oddalić się od polityki, m.in. ze względu na swojego zmarłego męża. – Mój mąż chciał, żebym szła do przodu, a nie zamknęła się w domu i płakała po jego śmierci. No to idę – zdradziła.
Dodała też, że dobrze się czuje sama ze sobą i niczego by w swoim życiu nie zmieniła.
- Jestem dowodem na to, że nie trzeba się bać upływu czasu. Zapewniam, że istnieje wspaniałe życie po siedemdziesiątce. Za nic nie chciałabym być znowu młoda, choć chętnie cofnęłabym się o 20 lat, żeby mieć więcej czasu na naprawę Polski - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl