Porzucili synów. Prawnik: Czują się bezkarni
Zaginięciem małżeństwa z warszawskiego Mokotowa, żyła kilka tygodni temu cała Polska. Para, które z dnia na dzień zostawiła dorastające dzieci, by móc podróżować, ostatecznie została odnaleziona. Jak do tej pory nie wrócili jednak do synów. Czy poniosą karę za ich porzucenie?
04.08.2023 | aktual.: 04.08.2023 16:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Małżeństwo z Warszawy wyszło z mieszkania na Mokotowie w nocy z 20 na 21 maja, zostawiając dwóch nastoletnich synów. Opuszczając je w środku nocy, pozostawili im "pożegnalny" list. "Chłopcy, jesteście dzielni. Poradzicie sobie w życiu. Jesteśmy z was dumni" - napisali. Dziećmi zaopiekowała się rodzina, która zgłosiła zaginięcie na policję.
Informacja o odnalezieniu Anety i Adama J. pojawiła się w mediach 21 czerwca. Para została odnaleziona w czeskiej Pradze. - Nasi policjanci rozmawiali z małżeństwem. Stosowna dokumentacja zostanie przekazana do prokuratury oraz sądu - poinformował nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji.
Czy małżeństwo z Warszawy poniesie karę za pozostawienie dzieci?
Z oficjalnych informacji wynika, że Aneta i Adam J. do tej pory nie wrócili do domu. Czy poniosą konsekwencje za porzucenie niepełnoletnich synów - 15- i 17-letniego?
Z art. 210 kodeksu karnego wynika, że kto porzuca osobę poniżej 15. roku życia, ten podlega karze od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Piotr Chmielewski, adwokat specjalizujący się w prawie rodzinnym, oznajmił jednak w rozmowie z "Faktem", że jego zdaniem szanse na takie zarzuty w tej sprawie są raczej niewielkie.
- To nie są małe dzieci. Jeżeli obaj są sprawni fizycznie i intelektualnie, to nie ma powodów, aby stwierdzić, że zniknięcie rodziców naraziło ich na utratę życia lub zdrowia. Szczególnie, że od początku mieli wsparcie dalszej rodziny i znajomych - powiedział.
- Moim zdaniem w tej chwili rodzice czują się bezkarni. I raczej nie poniosą żadnej odpowiedzialności. Myślę, że gdyby wiedzieli, że grozi im odpowiedzialność karna, nie zdecydowaliby się na taki ruch - tłumaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy sprawa zakończy się na alimentach?
Mec. Chmielewski dodał, że gdyby para zdecydowałaby się wrócić do Polski i dalej opiekować się synami, zapewne otrzymałaby taką szansę, ale pod nadzorem kuratora.
- A jeżeli nie zmieniliby swojego nastawienia do synów, sąd może pozbawić ich władzy rodzicielskiej. Ale niewykluczone, że na to czekają. Nie ucieszą się jednak z tego, bo jeżeli synowie trafią do pieczy zastępczej, będą zmuszeni płacić alimenty - oznajmił.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.