ModaProjektanci na Warsaw Fashion Street

Projektanci na Warsaw Fashion Street

Projektanci na Warsaw Fashion Street
04.07.2007 12:58, aktualizacja: 29.05.2010 23:03

Warsaw Fashion Street to ogromna szansa dla młodych projektantów. Podczas tej prestiżowej imprezy mają szansę zaprezentować swoje kolekcje i skonfrontować się z publicznością. W czasie tego wydarzenia rozmawialiśmy z młodymi twórcami, pytając o początki w branży, marzenia i inspiracje. Tomasza Jacykowa zapytaliśmy zaś o jego wrażenia z imprezy.

Warsaw Fashion Street to ogromna szansa dla młodych projektantów. Podczas tej prestiżowej imprezy mają szansę zaprezentować swoje kolekcje i skonfrontować się z publicznością. W czasie tego wydarzenia rozmawialiśmy z młodymi twórcami, pytając o początki w branży, marzenia i inspiracje. Tomasza Jacykowa zapytaliśmy zaś o jego wrażenia z imprezy.

Tomasz Jacyków - stylista

Czy jest coś, co wpadło Ci w oko?

Oglądam to wszystko od zaplecza, wolę tak, bo wtedy widzę, jak to jest wykonane, jakie materiały zostały użyte. Na pewno jest wśród tych debiutujących kolekcji kilka rzeczy, które są fajne i warte przynajmniej zastanowienia się i zatrzymania się na nich dłużej.

Czy pokazanie się tutaj, to duża szansa dla młodych projektantów?

Myślę, że w ogóle dla młodych projektantów pokazywanie się pod jakimkolwiek pretekstem jest jakąś szansą, bo na tym polega życie - nagle ktoś zauważa, ktoś szaleje na temat jakiegoś ubrania i nagle coś się zaczyna dziać...

Czy to jest największa taka impreza modowa w Warszawie?

Zdecydowanie tak - to nie tylko największa, ale jedyna tego typu taka impreza w Polsce.

Co jeszcze nas czeka? Z ciekawszych rzeczy?

Ma być kilku projektantów, których znam i na których czekam. Będzie Ewelina Wróblewska, będzie biżuteria Giebułtowskiego - uważam, że jest fenomenalna, troszkę ciężka, ale cóż, znosi się ten boski ciężar ;) No i gala wieczorna jest bardzo fajną historią, tam będzie się bardzo dużo działo.

Bo to nie tylko debiuty, tylko przede wszystkim wieczór, gdzie będą znani projektanci

Wieczorem jest gala, podczas której będą się prezentowały marki i projektanci znani i uznani. Ja przygotowuje pewną wariację na temat starej Warszawy, lata 20-te i 30-te.

ZOBACZ RELACJĘ WIDEO Magdalena Bodys - projektantka

Czy występ na Warsaw Fashion Street to twój debiut?

Tak, to mój pierwszy poza ramami szkoły. To szansa na zaprezentowanie się, pokazanie swojej kolekcji.

Jaka jest twoja kolekcja?

Przede wszystkim bardzo kobieca, delikatna, odważna, może nawet trochę cukierkowa. To projekty dla młodych kobiet, odważnych, świadomych własnego ciała. To ważne, bo zetknęłam się już z takimi opiniami, że mało kto miałby odwagę je włożyć... W kolekcji pojawia się róż, srebro, złoto, beże. Generalnie jest bardzo pastelowo. A jeśli chodzi o materiały, są to bardzo delikatne tiule i dzianiny przędzone ze srebrną nicią.

A jakie są twoje plany na przyszłość?

Jeśli chodzi o modę, to na pewno na początek warto jest startować do firm odzieżowych, takich komercyjnych, tworzących odzież codzienną. Na pewno nie taką wybiegową, houte couture.

Czy takie wydarzenie, jak to dzisiaj, pomaga młodym projektantom?

Myślę, że tak, warto przynajmniej w jakiś sposób dołączyć sobie do CV informację, że brało się udział w czymś takim i nawet zwykłe firmy odzieżowe w Polsce na pewno zwrócą na to uwagę.

Marcin Giebułtowski – projektant biżuterii

Marcinie, który raz jesteś na Warsaw Fashion Street?

To już trzeci raz, a drugi samodzielny, bo pierwszy raz byłem z Beatą Jarmołowską.

Teraz to tylko Twoja biżuteria?

Tak, tylko moja - ogromne naszyjniki i nawet nie ma butów, żeby się nie kłóciło. To jest biżuteria pokazowa, ona musi być duża, żeby było ją z daleka widać i to naprawdę z daleka... Na co dzień powinna być zdecydowanie mniejsza, bo nie wyobrażam sobie, że w czymś takim można pracować. I trafiliśmy w najmodniejsze kolory jesieni, bo jest i szary i czerń i fuksja - bardzo się cieszę, bo wyszło trendowo.

Czy to biżuteria przygotowana specjalnie na ten pokaz?

Tak, to jest premiera tej kolekcji, po raz pierwszy będzie pokazana i po raz pierwszy w całości, mam nadzieję, że wyjdzie dobrze.

Co daje Ci bycie tutaj, na Warsaw Fashion Street?

To jest w zasadzie jedna z ważniejszych imprez modowych w sezonie w Polsce, jest możliwość pokazania się w Warszawie. Lubię patrzeć na swoje rzeczy na wybiegu, bo można wtedy przenieść pewne rozwiązania z dużych pokazowych naszyjników do rzeczy na co dzień. Najchętniej uczestniczyłbym w każdej imprezie, jeśli tylko mnie zapraszają, to wtedy staram się pokazać coś nowego. To jest jednak kolejne doświadczenie, ale też inspiracja do tego, żeby zrobić nową kolekcję.

Z tych pokazowych naszyjników na pewno powstanie jakaś kolekcja, dla jakich kobiet będzie?

Na pewno dla kobiet odważnych, które lubią duże rzeczy, lubią wąsy i lubią, żeby biżuterię było widać, a nie taką, która jest tylko po to, żeby zakryć dziurę w dekolcie. A biżuteria jest takim samym składnikiem wyglądu jak ubranie czy fryzura.

ZOBACZ RELACJĘ WIDEO Co charakterystycznego pojawia się w biżuterii, co nowego?

Podwójne łańcuchy, kombinacja na pewno i kółka, dużo kółek, okrągłe elementy - w kwadratowych i prostokątnych źle się czuję, zdecydowanie na okrągło.

Są nerwy przed pokazem?

Tak, ale to cała przyjemność. Niektórzy skaczą na bungie, niektórzy robią pokazy.

Aleksandra Wiącek – kolekcja alternatywa

Skąd pomysł na swetry?

Kocham dzianinę, bo dzianina żyje własnym życiem, sama pracuje, a przede wszystkim chciałam połączyć styl blockersów, czyli coś wygodnego ze strojami samurajów.

Ale swetry latem?

Chciałam zrobić coś spektakularnego, a wiedziałam, że najbardziej to podziała latem - że właśnie takie swetry wszyscy zapamiętają.

Czy jesteś tu pierwszy raz, czy to twój debiut?

Tak pierwszy raz, to jest mój debiut. W tym roku się obroniłam, to jest moja kolekcja dyplomowa i właśnie z tą kolekcją chcę wejść teraz w świat.

I co dalej?

Potem następna kolekcja, też męska, tylko już taka trochę bardziej stonowana i na pewno już letnia - tylko, że chyba teraz będzie już letnia na zimę... Mam w planach wykorzystanie tkanin całkowicie nieużytkowych, których nie stosuje się na ubrania, no i zobaczymy.

Mówisz męskie, ale też były swetry damskie?

Tak, były damskie, ale one były specjalnie tak ukierunkowane, że spokojnie mężczyzna mógłby je założyć. Ja specjalnie chciałam zrobić ubrania unisex, żeby i kobieta i mężczyzna mogli je śmiało nosić.

A skąd nazwa alternatywa

Alternatywa w jakimś sensie dla mnie i dla dzianiny, że ta dzianina jednak nie jest typowo pokazana - jak zwykły sweterek w serek czy rękawiczki czy czapka, tylko właśnie jako wielowarstwowość, fałdy, całkowita alternatywa dla dzianiny po prostu.

Skąd ta miłość do dzianiny?

Dzianina się rozciąga, każdy w niej wygląda dobrze, każdy ją może nosić i przede wszystkim nie ma w niej czegoś takiego jak zaszewki. Ja osobiście nie cierpię zaszewek, drapowań. A dzianina sama pracuje, sama się układa.

Monika Zontek – młoda projektantka, debiuty

Czy to był twój debiut?

Tak to był mój debiut, ja jeszcze nie skończyłam szkoły, jestem dopiero na I roku i mam nadzieję, że będę kontynuowała moje marzenia właśnie w tym kierunku.

Proszę, opowiedz o swojej kolekcji i o tym, dla kogo ona jest?

Tytuł mojej kolekcji to "Urok, czar i blask". Jest to kolekcja przeznaczona dla kobiet eleganckich. Zainspirowałam się przede wszystkim kobietą i jej wnętrzem i chciałam to przedstawić właśnie w moich projektach. W mojej kolekcji pojawia się czerń, fiolet i złoto. Złoto jest symbolem elegancji, dostojności. Fiolet - tajemniczości pewnego rodzaju. A czerń to bardzo, bardzo kobiecy kolor.

Gdzie można pokazać się w tych strojach? Do kogo mają trafić?

To kolekcja, która się raczej nie nadaje do noszenia na co dzień, jest ona bardzo bogata, więc nie każda kobieta by w niej wyszła.

ZOBACZ RELACJĘ WIDEO Karolina Dulemba - projektantka

Dżins wciąż jest modny?

Myślę, że dżins jest wiecznie modny. Chciałam trochę zaskoczyć ludzi zastosowaniem tego dżinsu, bo większości kojarzy się on z czymś bardzo takim roboczym, na co dzień, a ja, poprzez konstrukcję, połączenie z tkaniną w kratkę, chciałam dodać mu trochę romantyczności i sprawić, żeby mógł być też elegancki, kobiecy.

A czerwone rajstopy?

Czerwone rajstopy pojawiły się w kolekcji, ponieważ moim zdaniem są bardzo sexy.

To jest twój debiut?

No nie do końca, bo brałam już udział w pokazie dyplomowym. Co prawda było to już bardziej pod kontrolą nauczycieli, więc może nie było to aż takie samodzielne. A to pierwszy taki duży samodzielny pokaz.

Dla kogo projektujesz?

Na razie projektuje dla siebie, żeby sprawdzić swoje umiejętności, żeby w ogóle sprawdzić czy to jest to, co chcę robić, żeby poczuć atmosferę właśnie takich dużych pokazów, konkursów, zobaczyć jak to jest.

A jak myślisz, do kogo trafią twoje projekty?

Chciałabym, żeby trafiły do jak największego grona odbiorców. Myślę, że w mojej kolekcji pojawiają się takie elementy, które mogą wykorzystać i starsze panie, które ubiorą sobie kamizelkę dżinsową i mogą to być młode dziewczyny, które ubiorą szorty do jakiegoś zwykłego podkoszulka.

A o czym marzy młody projektant?

O tym, żeby być zauważonym i docenionym. I żeby jego projekty podobały się i żeby móc iść ulicą, spojrzeć na kogoś i powiedzieć: "O, to jest mój projekt".

ZOBACZ RELACJĘ WIDEO Aleksandra Dubińska - projektantka

Aleksandro, ppowiedz o swoich projektach.

Jest to kolekcja jesienno-zimowa, z tym, że tak się złożyło, że pokaz odbywa się latem i dlatego są i wełniane tkaniny i delikatne dzianiny, które można z powodzeniem wykorzystać latem.

Czym charakteryzują się twoje projekty?

Jest to zróżnicowanie ciężkich form, właśnie wełny, z delikatną tkaniną, a także kolorów - czerwieni, takiej ostrej z delikatną szarością, która równoważy całość.

A dla kogo chciałabyś projektować, dla kogo są te stroje?

Na pewno dla kobiet pewnych siebie, silnych, znających swoją wartość.

I one mają podkreślać kobiece walory?

Myślę, że podkreślają, jest dużo modeli z wysokim stanem, które podkreślają kobiecą sylwetkę.

A o czym marzy młody projektant?

O realizowaniu swoich pasji. Myślę, że atelier byłoby super. W przyszłości, na pewno chciałabym otworzyć własny butik i atelier, tworzyć na całą Polskę i wysyłać modele gdzieś w Europę...

Co daje Ci bycie tu, na Warsaw Fashion Street?

Jest to na pewno jakaś okazja do pokazania siebie, pokazania tego, co reprezentujemy i, być może, bycia zauważonym przez kogoś z branży mody.

Źródło artykułu:WP Kobieta