Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018: W MEN decyzje losują z chińskich ciasteczek z wróżbą
Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018, mówi o wypowiedzi Rzecznika Praw Dziecka, aby dzieciom podnieść stopień o jeden w górę. - Wydało mi się to dość spóźnione. Nie kojarzę wcześniejszej aktywności Rzecznika Praw Dziecka. Oceny to element tego wszystkiego w całym systemie. Skupmy się na całości, bo wygląda to dramatycznie – powiedział w programie specjalnym "Newsroom" WP. Według Staronia nie widzimy tego, że nauczanie zdalne jest wykańczające dla dzieci. Nauczyciel Roku 2018 wspomniał też o roku szkolnym w czasach pandemii. Według niego rok szkolny ma bardzo duże plusy, pomaga, to wszystko dla dziecka ma pewną strukturę. Daje poczucie bezpieczeństwa. Staroń dodał, że Ministerstwo Edukacji Narodowej oblało "test pandemii". - Myślę, że nawet do niego nie przystąpiło. Polski system oświaty nie ma nic wspólnego z wiedzą pedagogiczną. - Szczyt nastąpił podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości. W momencie, gdy apelowaliśmy o to, żeby nie robić reformy, byliśmy szykanowani, nikt nas nie słuchał. Decyzje w MEN podejmowane są nie wiem w oparciu o co, na pewno nie o naukę. To są urzędnicy, nie eksperci, decyzje losują w paczkach chipsów albo z chińskich ciasteczek z wróżbą. Ludzie, którzy zajmują się edukacją w Polsce, są kompletnie niekompetentni – stwierdził.