Przestała kochać się z mężem. "Miałam awersję"
Seksualność kobiety po porodzie zmienia się, choć nie zawsze na minus. – Pojawienie się na świecie dziecka to rewolucja w życiu rodzica – podkreśla dr Katarzyna Grunt-Mejer z Uniwersytetu SWPS, psycholożka zajmująca się tematem seksuologii. Zauważa, że młodzi ojcowie też mogą nie mieć ochoty na seks.
14.07.2023 | aktual.: 14.07.2023 17:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmiany w zakresie seksualności u kobiet zachodzą już w okresie ciąży. Z większości badań naukowych wynika, że zainteresowanie współżyciem istotnie wzrasta w drugim trymestrze (niezależnie od liczby przebytych porodów), co spowodowane jest zmianami hormonalnymi oraz fizjologicznymi – np. przekrwieniem narządów płciowych.
Wiele kobiet, o ile nie występują u nich przeciwwskazania, zachowuje aktywność seksualną do końca ciąży. Jak Anna, której pierwsza ciąża przebiegała podręcznikowo, ale komplikacje zaczęły się już na etapie porodu. – Poród córki był bardzo długi i trudny. Mogę powiedzieć, że w pewnym sensie nawet odczłowieczający. Popękałam aż do odbytu, straciłam bardzo dużo krwi. Potem dotknął mnie horror karmienia piersią, co unormowało się dopiero po dwóch-trzech tygodniach – wspomina.
Anna nie kryje, że to wszystko było dla niej tak trudnym doświadczeniem, że negatywnie odbiło się na jej psychice. – Nigdy nie czułam się tak strasznie, jak po urodzeniu córki i to trwało dość długo. Odsunęłam się od męża, przez parę miesięcy nie uprawialiśmy seksu. Co gorsza, zbliżeń w ogóle mi nie brakowało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Awersja na dotyk
Psycholożka Uniwersytetu SWPS dr Katarzyna Grunt-Mejer zauważa, że seksualność po ciąży może zmienić się diametralnie, ale nie musi. – Zacznijmy od tego, że nie każda ciąża kończy się porodem. Jeśli doszło do poronienia albo przerwania ciąży na wczesnym etapie, to kobieta stosunkowo szybko wraca do formy. Natomiast jeśli do porodu doszło, to istnieje spora grupa czynników, które odbijają się na sferze seksualnej negatywnie – objaśnia ekspertka.
Problem jest złożony i wielowątkowy. Badania naukowe przede wszystkim stwierdzają negatywny wpływ nacięcia krocza na późniejsze życie seksualne. Pojawia się między innymi dyspareunia (ból podczas współżycia) czy wtórna pochwica (odruchowy skurcz mięśni w czasie stosunku).
– Zmiany fizjologiczne wynikające z powikłań przy lub po porodzie, źle gojące się rany po nacięciu krocza, blizny, pojawienie się przetrwałego bólu podczas współżycia to rzeczy, którymi koniecznie powinna się zająć fizjoterapeutka uroginekologiczna albo ginekolożka – uważa dr Grunt-Mejer.
U Anny po porodzie nastąpił cały szereg negatywnych czynników, które – jak mówi – "wpłynęły fatalnie na jej samopoczucie i jakość życia". – Na początku karmienia miałam poranione brodawki. W połogu bolało mnie całe ciało. Włosy sypały się garściami. Nie mogłam schudnąć. Miałam rozstępy. Z osoby energicznej stałam się matką siedzącą z dzieckiem w domu. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mój mąż mógłby mnie dotknąć. Miałam awersję na jakąkolwiek formę kontaktu fizycznego – nie ukrywa.
Bolesne wspomnienia
Anna nie miała pojęcia, że jej niechęć do zbliżeń będzie trwała tak długo. – Bo połóg minął, dziecko rosło, a ja ciągle miałam libido na poziomie zero – tłumaczy.
Dziś, osiem lat później, jest zdania, że ogromne znaczenie miał ekstremalny w jej wypadku spadek poczucia własnej wartości. – W szpitalu podczas porodu czułam się nie jak człowiek, a jak, nie wiem, maszynka do rodzenia dzieci. Nikt z personelu nie patrzył mi w oczy. Każde badanie macicy czy piersi było nie tylko nieprzyjemne fizyczne, ale też przeprowadzone bez poszanowania intymności i bez empatii; lekarz coś mówił, lecz nie do mnie, tylko do pielęgniarek, a ja nie wiedziałam, co się dzieje – opowiada Anna.
– Córka urodziła się jesienią, dużo padało i wiało, więc na początku mało wychodziłam z nią z domu. A jak już wychodziłam, to często nieumalowana, z włosami pod czapką, bo nie miałam na nic czasu. Źle mi się to nawet wspomina.
– Porównanie ciała sprzed i po ciąży może u młodych matek negatywnie odbić się na sferze seksualnej – mówi dr Katarzyna Grunt-Mejer. – Kobieta rezygnuje z seksu, jeśli czuje się nieatrakcyjna, ze względu na rozstępy czy luźną skórę. Bardzo często w okresie ciąży, co jest zupełnie normalne, wiele kobiet przybiera na wadze i później wstydzą się tego, jak wyglądają. Nie tylko nie chcą pokazać się partnerowi, ale też siebie nie chcą widzieć nago. Kluczem do powrotu seksualności jest zmiana uwagi z tego, jak się wygląda na to, co się czuje zmysłami, czy dotyk przynosi przyjemność, pobudzenie, relaks – mówi psycholożka.
Niektóre matki leczą się na depresję, a leki depresyjne również obniżają libido. Psychikę może obciążyć ponadto konflikt partnerski, gdy np. ojciec nie angażuje się w wychowanie dziecka, co u jego partnerki może wywołać żal i frustrację powodujące wycofanie się z aktywności seksualnej. Szczególnie że u kobiet relacje i uczucia są ze sferą seksualną silnie związane. – Dziecko, zwłaszcza pierwsze, jest testerem związku. Jeśli ten test wypada źle, to kobieta w swoim rozczarowaniu często się od partnera odsuwa – dodaje ekspertka.
Odsunąć może się także mężczyzna, o czym mówi się rzadziej, ale co również ma miejsce. Jak tłumaczy dr Katarzyna Grunt-Mejer, u mężczyzn zaangażowanych w opiekę nad dzieckiem spada poziom testosteronu, co skutkuje zmniejszoną ochotą na seks.
– Mężczyźni, którzy zostają ojcami, też bywają przemęczeni. Większość nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo życie z dzieckiem stanie się trudne. To jednak zupełnie normalne, że w momencie dużych życiowych wyzwań inne sprawy schodzą na dalszy plan – mówi psycholożka. Dodając, że są mężczyźni, którzy wycofują się z aktywności seksualnej, mimo że ich partnerka ma ochotę na seks, gdy czują, że zostali użyci do spłodzenia potomka, a nie pogłębienia bliskości poprzez seks.
Podobne uczucia mogą towarzyszyć kobiecie, która na etapie starania się o dziecko przeszła kilka procedur in vitro, uprawiała seks "na zawołanie", "pod owulację" – ona również będzie kojarzyła seks z czynnością zaprogramowaną na uzyskanie konkretnego efektu.
Gdy endorfiny uskrzydlają
Nie jest jednak tak, że pojawianie się na świecie dziecka tylko niszczy sferę seksualną – rodzicielstwo może na seks wpłynąć pozytywnie. Mówią o tym badania opublikowane w raporcie "Satysfakcja seksualna kobiet po porodzie", z których wynika, że zadowolenie seksualne w przebadanej grupie 360 kobiet było wysokie – ponad połowa respondentek oceniła swoją seksualną aktywność po porodzie pozytywnie, natomiast co druga ankietowana czuła się blisko związana ze swoim partnerem.
Dla Anny poród i początki macierzyństwa były trudnym doświadczeniem, ale jak wyznaje, w przypadku jej młodszej siostry było zupełnie inaczej. – Znając to, przez co przeszłam, szykowała się na jeden wielki dramat, tymczasem okazało się, że rola matki ją pochłonęła. Wyglądała naprawdę dobrze, kwitnąco, szybko doszła do siebie po porodzie. Zazdrościłam jej tego. Pół roku później była w kolejnej ciąży, chyba można więc powiedzieć, że nie ma reguły – uważa Anna.
O pozytywnym wpływie ciąży i rodzicielstwa na seksualność mówi też dr Katarzyna Grunt-Mejer: – Euforia, pojawienie się na świecie wyczekanego dziecka, endorfiny i poczucie, że w życiu wydarzyło się coś pięknego dla części kobiet to czynniki uskrzydlające.
Niektóre kobiety, dopiero gdy zostaną matkami, czują się dobrze w swojej skórze, kobieco. Bardzo wiele zależy od tego, jak seksualność danej osoby wyglądała wcześniej, jak para się ze sobą dogadywała i dogaduje, czy kobieta wychowuje dziecko samodzielnie, czy ma pomoc itp. To prawda: nie ma reguły.
Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska