Przyjeżdżają do Polski za pracą, dla mężów. To u nas chcą zacząć życie od nowa
Obywatelki Ukrainy, Białorusi, Rosji, a nawet Kazachstanu – wszystkie łączy to, że pochodzą ze wschodniej Europy i mówią po rosyjsku. Założyły grupę na Facebooku, która liczy już ponad 5500 kobiet. Dzięki niej organizują się na spotkania, rozmawiają o trudach, jak i radościach życia w Polsce. Nie unikają przyjaźni z Polakami, chętnie się asymilują. Dlaczego to właśnie w Polsce znalazły swoje miejsce na ziemi?
23.09.2017 | aktual.: 23.09.2017 11:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy Polska dla osób zza naszej wschodniej granicy jest niemal "ziemią obiecaną"? O tym w rozmowie z Agnieszką Kopacz opowiada trójka "dziewoczek" – Swietłana Bondar, Ukrainka, Julia Korol, Białorusinka oraz Maria Najdenowa, Rosjanka – mieszkające w Polsce.
Swietłana przyjechała do Polski za pracą w latach 90. Rozwiodła się z mężem i postanowiła zacząć w życiu nowy etap. Na początku pracowała tylko z Ukraińcami, potem zatrudniła się jako kelnerka przy Pałacu Kultury. Maria jest z kolei tłumaczką. Mieszka w Warszawie ponad 10 lat, tutaj studiowała, tutaj ma rodzinę. – Czuję się jak w domu – mówi. Julia trafiła do stolicy z Brześcia na Białorusi. – Chciałam zwiedzać świat. Mamy jedno życie i trzeba je wykorzystywać – przyznaje.
Polska to rzeczywiście raj dla osób zza wschodniej granicy? Nie dla wszystkich. – Ciężkie są początki. Po to powstała nasza grupa. I jest już nas w niej coraz więcej. Dziewczyny przyjeżdżają do Polski z różnych powodów. Albo za pracą, albo za mężem – dużo znamy mieszanych małżeństw. Nie wszystkie kobiety adaptują się szybko. Trzeba nauczyć się języka, jak tu funkcjonować. Okazało się, że wszystkie mamy podobne problemy: jak zapisać dziecko do przedszkola? Gdzie pójść do przychodni? – mówi Julia.
Prawdziwy boom na przyjazdy do Polski rozpoczął się mniej więcej w 2015 roku. Dzięki danym z następnego roku wiemy, że do kraju nad Wisłą przyjechało blisko 1,5 mln Ukraińców. Liczba ta będzie znacznie większa, gdy dodamy do tego obywateli z innych wschodnich państw, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat wybrali Polskę na swój kraj.
Pracują na budowach, w hipermarketach, opiekują się dziećmi i osobami starszymi. Studiują na polskich uczelniach, coraz częściej bywają wychowankami polskich przedszkoli i szkół. Polskę pokochali i chcą tu normalnie żyć. Czy będzie ich więcej? Goście Agnieszki Kopacz nie mają wątpliwości, że tak. – Myślę, że wielu Ukraińców będzie tu przyjeżdżać. Nawet w naszej grupie widzę dziewczyny, które jeszcze mieszkają na Ukrainie, a już myślą o tym, by przeprowadzić się do Polski.