Przyłapał księdza na gorącym uczynku. "Nie podaruję"

Biskup odwołał księdza po ujawnieniu jego aktywności na portalu randkowym przez "łowcę księży". Mężczyzna postawił sobie za cel demaskowanie duchownych, którzy dopuszczają się podobnych czynów. - Niech lepiej księża się w całej Polsce boją, bo ja im nie podaruję - grzmi.

Znalazł profil duchownego na portalu randkowym (zdjęcie ilustracyjne)
Znalazł profil duchownego na portalu randkowym (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

"Łowca księży", posługujący się pseudonimem Adam, ujawnił przypadki naruszania celibatu przez duchownych w diecezji świdnickiej. Jak informuje portal swidnica24.pl, mężczyzna ma dosyć nieczystych zagrań ze strony kapłanów i zamierza ujawnić wszystkie przypadki niewłaściwych zachowań.

W rozmowie z dziennikarką "Wyborczej.pl" Agnieszką Dobkiewicz "łowca księży" podkreślił, że duchowni powinni być wzorem do naśladowania, a niektórzy prowadzą podwójne życie, korzystając z portali randkowych takich jak datezone.com czy aplikacji Grindr - serwisu przeznaczonego dla osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ralph Kaminski o stosunku do kościoła w Polsce. Jest wierzący?

"Ci uczciwi nie muszą się obawiać"

Jego działania są odpowiedzią na traumatyczne wydarzenia z przeszłości, m.in. związane z jego bratem-ministrantem, który niemalże padł ofiarą jednego z duchownych. W ostatniej chwili udało mu się zareagować.

- Wstrząsnęło mną przed laty wydarzenie z udziałem mojego brata, który był ministrantem. Wszedłem do zakrystii i zobaczyłem, jak ksiądz dobierał się do brata. Na szczęście nie doszło do niczego, bo tam wszedłem, ale gdybym się nie pojawił, to nie chcę nawet myśleć, co mogłoby się stać - wyznał.

Motywacją jest również seria głośnych przypadków nadużyć seksualnych w Kościele. "Łowca księży" ostrzega tych, którzy mają coś na sumieniu.

- Niech lepiej księża się w całej Polsce boją, bo ja im nie podaruję i będę ich "łowił" na portalach. Chcę, by opinia publiczna dowiedziała się, co robią księża. Ci uczciwi nie muszą się mnie obawiać - wyznaje.

Jeden z księży wyrzucony z parafii

"Działalność" Adama przyniosła już pierwsze rezultaty. Mężczyzna przedstawił biskupowi Markowi Mendykowi dowody, że jeden z księży regularnie randkował na portalu gejowskim. Przez swoje niemoralne zachowanie został odwołany z probostwa. Wcześniej jednak próbował... przekupić Adama kwotą 500 zł.

- Dał mi wtedy 500 złotych. Głupio zrobiłem, że je wziąłem, to prawda, ale zaskoczyło mnie to. Przeznaczyłem te pieniądze na cel charytatywny. Nie wykorzystałem ich dla siebie. Myślałem, że to koniec sprawy. Przyjechałem niedawno do Świdnicy ponownie i zobaczyłem na aplikacji, że znowu na niej siedzi. Ten sam profil, to samo zdjęcie. Nawet się nie ukrywał. Myślał, że wezmę pieniądze i dam spokój. Pojechałem do niego ponownie. Był zakłopotany. Zaczął mnie straszyć prokuraturą, że mnie wykończy, że pójdę siedzieć na 10 lat. Mówił, że będzie mnie śledził i znajdzie - opowiada Adam "Wyborczej". Sprawę zgłosił biskupowi.

- Wprost mu powiedziałem, że wobec tego, co widzę, tracę wiarę i że zastanawiam się nad zmianą Kościoła na ewangelicki (...). Gdy zobaczył dowody, wiedział, że nie kłamię. Wezwał księdza do siebie i dzień po naszym spotkaniu odwołał go z parafii. Nakazał mu też żyć w czystości - opowiedział.

Adam nie ukrywa, że jego misja "łowienia" ma na celu oczyszczenie Kościoła z tych, którzy żyją w sprzeczności z jego zasadami. Priorytetem jest ujawnienie niemoralnego zachowania "fałszywych" księży, którzy negatywnie wpływają na wizerunek oddanych Bogu kapłanów.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiaraksiężaduchowni

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (37)