Blisko ludziPytają roniące kobiety, czy chcą porozmawiać z księdzem lub psychologiem

Pytają roniące kobiety, czy chcą porozmawiać z księdzem lub psychologiem

Pytają roniące kobiety, czy chcą porozmawiać z księdzem lub psychologiem
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
12.02.2017 10:41, aktualizacja: 24.01.2018 14:10

Wojewoda lubelski chce, by w działających na terenie województwa szpitalach obowiązywały standardy postępowania w sytuacjach tzw. niepowodzeń położniczych, czyli poronienia i urodzenia martwego dziecka. Przygotowane na jego zlecenie rekomendacje, przyjęte zostały z mieszanymi uczuciami.

W czym jest problem? Otóż lubelski konsultant ds. ginekologii przygotował rekomendacje dla pracowników szpitali. Składają się one z kilku części. Autorzy proponują przeprowadzanie wśród pacjentek specjalnie przygotowanej ankiety (wypełnia personel medyczny), która zaczyna się od pytania: "Czy chciałaby Pani porozmawiać na temat tego, co się wydarzyło?". Jeśli kobieta się zgodzi, zostanie zapytana m.in. o to, czy chce porozmawiać z psychologiem, osobą bliską lub duchowną. Czy chce porozmawiać na temat dziecka, możliwości pożegnania się z nim. Czy chce go zobaczyć oraz pochować? Wypełniona ankieta ma być przechowywana w dokumentach medycznych pacjentki.

Propozycja wojewody podzieliła społeczeństwo. Jedni twierdzą, że kobieta po poronieniu nie jest gotowa do wypełniania tego typu dokumentów. Inni urażeni są propozycją spotkania z osobą duchowną przewidując, że w większości przypadków, niezależnie od wyznania pacjentki, będzie to ksiądz katolicki. Obawiają się także, że ta ankieta to nic innego, jak zbieranie informacji na temat wyznania i religijności kobiety.

Ale są też takie kobiety, które nie widzą w tym nic złego. Twierdzą, że lepiej, jeśli ktoś określi reguły postępowania z kobietami roniącymi ciążę, niż będą tak niedelikatnie traktowane jak obecnie się to zdarza. Zwracają także uwagę na to, że ankieta jest dobrowolna. A pierwsze pytanie dotyczy tego, czy kobieta chce udzielić pozostałych odpowiedzi. Jeśli odmówi, nie wolno jej już o nic więcej pytać.

- Jesteśmy zaskoczeni zamieszaniem wokół tych rekomendacji – mówi Radosław Brzóska, doradca wojewody lubelskiego. Urzędnik zwraca uwagę na to, że rekomendacje są tylko zaleceniami, a nie obowiązującymi przepisami prawa. – Szpitale mogą z nich skorzystać albo nie. Nam zależy jednak na tym, by podpowiedzieć szpitalom dobre praktyki – mówi Brzóska. I dodaje, że rekomendacje zostały przygotowane po sygnałach, które docierały do wojewody, a dotyczyły złego traktowania roniących kobiet w szpitalach.
Niestety, praktyki pozostawiają wiele do życzenia. Niedawno media obiegła informacja o szpitalu w Starachowicach, gdzie pozostawiona bez opieki kobieta rodziła na podłodze martwe dziecko. Rodzącą, mimo jej dramatu i cierpienia, nie zainteresowali się ani lekarze, ani dyżurujące położne. Takich sytuacji jest więcej. – Poroniłam w 14. tygodniu ciąży. Lekarze położyli mnie na patologii ciąży i kazali czekać, aż organizm się sam oczyści. Wokół mnie pełno kobiet w ciąży. Do mnie co jakiś czas przychodziła pielęgniarka i sprawdzała pod kołdrą, czy jest już „płodzik” – opowiada z kolei Agata.

Teoretycznie do takich sytuacji nie powinno dochodzić, bo mamy rozporządzenie ministra zdrowia z listopada 2015 r. w sprawie standardów postępowania medycznego przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych w dziedzinie położnictwa i ginekologii z zakresu okołoporodowej opieki położniczo-ginekologicznej, sprawowanej nad kobietą w okresie ciąży, porodu, połogu, w przypadkach występowania określonych powikłań oraz opieki nad kobietą w sytuacji niepowodzeń położniczych. Przewiduje m.in. specjalne traktowanie tych kobiet, u których dochodzi do niepowodzeń położniczych.

Zgodnie z zawartymi w nich wytycznymi pacjentki, której dziecko zmarło, nie można położyć na sali z matkami, które mają przy sobie zdrowe dzieci ani z kobietami ciężarnymi. Każda kobieta po takim porodzie powinna dostać pomoc psychologa, a na personel szpitala nałożono obowiązek traktowania jej z szacunkiem. Tyle, że z jego przestrzeganiem wciąż jest nie najlepiej.

- Mamy nadzieję, że po wprowadzeniu w życie tych rekomendacji, przypadków nieludzkiego traktowania będzie mniej – mówi Brzóska. Dodaje jednak, że sprawa tego dokumentu nie jest jeszcze przesądzona. – Za tydzień będzie pierwsza ewaluacja. Niewykluczone, że wprowadzimy jakieś zmiany – podsumowuje.
Te rekomendacje są o tyle ważne, że wspomniane wyżej rozporządzenie będzie obowiązywało tylko do końca 2018 r. Później zostają nam tylko rekomendacje i dobra wola personelu szpitalnego.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (91)
Zobacz także