Blisko ludziRodziła tam, gdzie Kate Middleton. Tak wygląda poród w królewskim stylu

Rodziła tam, gdzie Kate Middleton. Tak wygląda poród w królewskim stylu

Niektóre kobiety mają szczęście i witają swoje dzieci dosłownie w królewskim stylu. Angie Silver, autorka bloga "Silver Spoon London", zdecydowała się na poród w Lindo Wing, londyńskim szpitalu, w którym od lat na świat przychodzą potomkowie rodu Windsorów. Urodzili się tam m.in. synowie księżnej Diany oraz dzieci Kate Middleton. Jak miejsce narodzin członków monarchii wygląda od kulis? Zobaczcie.

Angie Silver, autorka bloga "Silver Spoon London"
Angie Silver, autorka bloga "Silver Spoon London"
Źródło zdjęć: © Instagram

Założycielka bloga "Silver Spoon London", Angie Silver i jej mąż pod koniec 2017 r. dowiedzieli się, że zostaną rodzicami.

- Gdy tylko dowiedzieliśmy się o mojej ciąży, pojawiło się pytanie, gdzie przeżyć tę porodową podróż. Od razu wiedziałam, że chcę skorzystać z prywatnej opieki zdrowotnej – wyznała Angie.

Wybrali szpital Lindo Wing, z którego od lat korzysta brytyjska monarchia. Placówka jest dostępna dla każdego obywatela. Jednak nie każdego na ten szpital stać.

- Nie potrzebujesz lekarza rodzinnego, aby cię tam skierował. Możesz zrobić to samodzielnie za pośrednictwem strony internetowej – wyjaśnia Angie. - Do szpitala należy kierować się, wybierając konsultanta z listy podanej w sieci, a potem kontaktując się z jego asystentem w celu umówienia wizyty. Wszyscy medycy są tam wysoko wykwalifikowani – zdradziła.

Aby dokładnie przyjrzeć się wybranemu przez siebie miejscu, blogerka wraz z mężem osobiście odwiedziła szpital. Okazało się, że Lindo Wing zupełnie odbiega od powszechnych wyobrażeń.

- Naiwnie spodziewałem się nieco bardziej wyszukanych pokoi – zdradza Angie.

Jak wyglądał pobyt w królewskim szpitalu?

Los chciał, że blogerka zmuszona była pojawić się w placówce wcześniej. Powodem były komplikacje wykryte podczas badań kontrolnych.

- Z powodu problemów z łożyskiem nasz lekarz zdecydował, że poród powinien nastąpić wcześniej. Oznaczało to, że miałam do wyboru cesarskie cięcie lub indukcję. Zdecydowałam się na to pierwsze. (…) Kiedy przyjechałam na miejsce w towarzystwie męża, wszystko było już przygotowane. Zostaliśmy skierowani do pokoju, gdzie oboje włożyliśmy szpitalne fartuchy. Nie było mowy o czekaniu w kolejach, czy jakichkolwiek opóźnieniach. Wszystko szło zgodnie z planem - opowiada Angie.

- Zostaliśmy zaprowadzeni na salę operacyjną, a mój mąż poprosił o podłączenie swojego iPhone'a do głośników. Stworzyliśmy bowiem własną playlistę, która miała być odtwarzana w trakcie porodu. Pomysł bardzo spodobał się zespołowi lekarzy, który uruchomił dla nas sprzęt. Na sali obecnych było około 10 osób - zdradza Angie Silver. - Podano mi znieczulenie zewnątrzoponowe w plecy. Zaraz potem nastąpiła operacja. Ta przebiegła w bardzo sprawnie, bo trwała tylko 40 minut - zdradza blogerka.

- Po porodzie wróciłam do pokoju. Mieliśmy tam zostać przez kolejne cztery dni. (...) Była to wciąż sala szpitalna, ale wyglądała ładniej niż przeciętne tego typu pomieszczenie. Nigdy wcześniej nie byłam w szpitalu, więc nie mam pola do porównania. Jednak wizja posiadania prywatnego pokoju, w którym mogłam dojść do siebie, była niesamowita - przyznaje.

- W Lindo Wing istnieje możliwość wykupienia apartamentów lub luksusowego zakwaterowania, przy czym apartament jest znacznie droższy niż pokój deluxe, który wybrałam wraz z mężem. Każde pomieszczenie wyposażone jest w telewizję satelitarną, a także telefon, lodówkę, którą zaopatrzyliśmy we własne przekąski oraz darmową sieć WiFi. Można porównać to do szpitalnej wersji hotelu – dodaje blogerka.

- Łóżko było standardowe, ale bardzo wygodne. Prawdziwym bonusem był jednak fotel, który można było rozłożyć się niczym na prawdziwym łożu. To świetna opcja dla mężów, którzy, tak jak mój, mogą zostawać z żonami każdej nocy. Jeśli nie podoba ci się taka możliwość, pójdź w ślady Geoge'a i Amal Clooney'ów - ci dla własnej wygody wykupili dostęp do dwóch pomieszczeń" - zaznacza Angie

Co z wyżywieniem?

Choć rodzina Angie Silver zaopatrzyła ją w przysmaki, którymi blogerka mogła raczyć się po porodzie, Lindo Wing oferuje własne dania.

- Na miejscu działała firma cateringowa. Śniadanie składało się z wyboru pożywnych opcji, takich jak owsianka, jajka, tosty oraz kawa. (...) W porze lunchu oraz kolacji menu zawierało zmieniający się każdego dnia wybór dań. Zwykle zamawiałam ziemniaki w mundurkach, kanapki z łososiem lub sałatki, lasagne, lekkie curry i dania wegetariańskie. Posiłki podawane były wyłącznie w określonych godzinach, co może okazać się małą niedogodnością podczas karmienia dziecka - mówi.

Pewnego dnia przyniesiono nam też słynną, popołudniową herbatę Lindo Wing, którą zaserwowano na srebrnym talerzu. Słyszałam plotki o pełnej karcie win i szampanie, ale nigdy jej nie widziałam.

Należy wiedzieć, że szpital św. Marii spełnia wszystkie wymagania religijne oraz dietetyczne pacjentów. Ważny jest także fakt, że w placówce nie ma godzin przeznaczonych na odwiedziny matki i dziecka. Goście mogą przyjść w dogodnym dla nich czasie. Na miejscu znajdują się także przeszkolone pielęgniarki, które pomagają opiekować się dziećmi w godzinach od 21 do 7.00. Według regulaminu ostatni odwiedzający muszą jednak opuścić szpital o 22.00.

- Opiekowały się mną cudowne położne. Niektóre nieco bardziej surowe niż pozostałe, ale wszystkie miały ten sam cel, jakim była pomoc w opiece nad maleństwem. Miałam też do dyspozycji specjalny przycisk, który wzywał pomoc, kiedy jej potrzebowałam. Położne nauczyły nas kąpieli, przewijania i przewijania Oscara, a przede wszystkim wprowadziły mnie w tajniki karmienia piersią. Nigdy nie będziesz w czymś dobra, gdy spróbujesz tego po raz pierwszy, dlatego z początku było to trochę trudne. Regularnie odwiedzał nas pediatra i konsultant, do którego zapisaliśmy się na początku przebiegu ciąży. Czuliśmy, że wszyscy jesteśmy pod dobrą opieką – wspomina.

Muszę też wspomnieć o sesji zdjęciowej noworodka, którą mieliśmy w szpitalu. Nie wyglądałam najlepiej, ale to moje ulubione fotografie. Słyszałem również o szpitalnym konsjerżu, który organizuje zabiegi spa, układa włosy, robi makijaż... Wszyscy wiemy o przygotowaniach Kate Middleton, która korzystała z takich usług przed spotkaniem z publicznością. Doskonale ją rozumiem – wyznała Angie.

Ile kosztuje poród w Lindo Wing?

Za 24-godzinny pobyt trzeba zapłacić od 5215 funtów (ponad 27 tys. zł.). Dodatkowa noc kosztuje 945 funtów (ok. 4900 zł). Należy zaznaczyć tu, że pokój typu deluxe, z którego skorzystała Angie, droższy jest o 210 funtów, czyli o ok. 1090 zł. Koszt cesarskiego cięcia to kolejne 1530 funtów (ponad 7900 zł). W przypadku dodatkowych wizyt lub badań przeprowadzonych jeszcze przed porodem również należy przygotować się na dopłaty.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (2)