Rośnie liczba L4 od psychiatrów. "W pandemii wszystkim się trochę pogorszyło"
Z Raportu o absencji chorobowej opublikowanego przez ZUS wynika, że aż 1,5 mln zwolnień lekarskich w 2020 roku wystawiono Polakom z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania (wzrost w stosunku do ubiegłego roku o 25,3 proc.). - Dane dotyczące depresji i tak są niedoszacowane. Widać bardzo duże zainteresowanie usługami psychoterapeutycznymi - mówi nam psycholożka i psychoterapeutka Milena Goncerz z Centrum probalans.
04.05.2021 15:44
Z raportu ZUS dowiadujemy się także że duży udział w zaświadczeniach wydanych z tytułu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania miały te wydane z tytułu depresji (tj. Epizod depresyjny - F32 oraz Zaburzenia depresyjne nawracające - F33). W 2020 r. wystawiono ich ponad 385 tys. na łączną liczbę 7803,8 tys. dni. W porównaniu do 2019 r. nastąpił wzrost liczby wystawionych zaświadczeń z tytułu depresji o 21,3 proc. oraz liczby dni o 30,4 proc.
Katarzyna Pawlicka, WP Kobieta: Dane przedstawione w raporcie ZUS-u są dla pani zaskakujące?
Milena Goncerz: Jeżeli ktoś jest bacznym obserwatorem życia społecznego, widzi, że w pandemii wszystkim się trochę pogorszyło – jednym bardziej, innym mniej. Doświadczamy w ostatnich miesiącach zniżek nastrojów, pogłębiają się istniejące wcześniej zaburzenia czy lęki, odchodzą bliskie nam osoby, doświadczamy osobistych strat, nic więc dziwnego, że ma to odzwierciedlenie w statystykach dotyczących L4 wystawianych przez psychiatrów.
W gabinetach psychologów i psychoterapeutów jest tłoczno?
Z mojego doświadczenia gabinetowego wynika, że pacjenci nie zniknęli w pandemii – wręcz przeciwnie – jest ich trochę więcej. Zainteresowanie usługami terapeutycznymi jest duże, wciąż przychodzą nowe osoby, które realnie odczuwają skutki pandemii. Nie zmieniła tego nawet izolacja, która wymusiła na części psychologów i psychiatrów pracę przez komunikatory internetowe.
Ponad 63 proc. zwolnień od psychiatry wystawiono kobietom. Faktycznie mężczyźni rzadziej szukają pomocy specjalistów?
Tak, kobiety wciąż dominują w gabinetach psychoterapeutów i psychiatrów, są bardziej widoczne. Chociaż gdy myślę o perspektywie ostatnich 10 lat, da się zauważyć progres – coraz więcej mężczyzn zwraca się po pomoc. Stereotypy płciowe związane z radzeniem sobie ze słabością są szczęśliwie słabsze.
Z jakimi problemami Polacy mierzą się obecnie najczęściej?
Na pewno są to zaburzenia emocjonalne - lęki, depresje, zaburzenia adaptacyjne, uzależnienia. Ale też problemy w relacjach – pandemia u wielu z nich wywołała kryzysy. Myślę przede wszystkim o relacjach małżeńskich, w związkach, w rodzinie, problemach osób będących w izolacji związanych z samotnością. Obawiam się, że za chwilę dość sporą grupę potrzebujących pomocy będą stanowić osoby uzależnione np. od komputera czy alkoholu - warunki home office lub zdalnej nauki sprzyjają rozwijaniu się problemu.
Wspomniała pani o depresji. Tutaj także ZUS zanotował znaczny wzrost. Mamy realne podstawy do niepokoju?
ZUS zbiera wyłącznie dane dotyczące zwolnień od psychiatrów, tymczasem w gabinetach psychoterapeutów również roi się od pacjentów cierpiących na depresję. Są jeszcze statystyki ze szpitali, gdy chory trafia na oddział np. po próbie samobójczej. Z mojej perspektywy dane dotyczące depresji i tak są niedoszacowane, ponieważ wciąż duża część chorych zostaje w domu, nie szuka w ogóle pomocy. Depresja była już dużym problemem przed pandemią, natomiast teraz czynniki zewnętrzne utrudniające wszystkim funkcjonowanie dodatkowo pogłębiają istniejące wcześniej trudności.
Możemy się spodziewać, że w najbliższym czasie problemy ze zdrowiem psychicznym będzie miało jeszcze więcej Polaków. Oprócz zaburzeń depresyjnych coraz częstszym problemem są także zaburzenia lękowe. Mam pacjentów, u których pandemia znacznie pogłębiła lęki: zamartwiają się właściwie cały czas, część z nich zderzyła się ze śmiercią, co obudziło realny strach. A im więcej lęków, tym większa izolacja i pogorszenie funkcjonowania w różnych obszarach życia.
Jakie jeszcze zagrożenia dla zdrowia psychicznego niesie za sobą pandemia? Możemy spodziewać się długofalowych skutków?
W kontekście raportu ZUS-u mówimy o osobach, które trafiły już do systemu, zasiliły statystyki, więc możemy przyjmować, że ktoś monitoruje ich zdrowie. Natomiast jest spora grupa, która dopiero zwróci się po tę pomoc. Pandemia wciąż trwa, jesteśmy więc w momencie, gdy musimy sobie radzić z wieloma rzeczami na bieżąco, nasz system jest nastawiony na przetrwanie, żyjemy stale w napięciu, stresie, zmuszając się do podjęcia konkretnych działań.
Jednak kiedy ten stres opadnie, a życie wróci do jako takiej normalności, pojawi się przestrzeń, by bardziej uciążliwe emocje dały o sobie znać. To mechanizm, który obserwuję po wakacjach – spychane na dalszy plan problemy dochodzą do głosu, a pacjenci przestają sobie z nimi radzić. Niektórzy nie mają jeszcze czasu i możliwości, żeby pomyśleć o sobie, ponieważ cały czas są dla innych lub muszą walczyć o pracę czy dobrostan dzieci. Za jakiś czas będą jednak potrzebować pomocy.
Natomiast już teraz dużo młodych i bardzo młodych osób znika. Zazwyczaj to ci nastolatkowie, którzy przed pandemią spędzali długie godziny przed komputerem, a teraz jeszcze bardziej pogłębili swoją nieobecność.
A może jest też tak, że Polacy wreszcie przestają wstydzić się mówienia o problemach ze zdrowiem psychicznym? Rosną liczby w statystykach, bo rośnie świadomość?
Świadomość jest większa niż kilka lat temu – to zasługa kampanii społecznych, świadectw znanych osób, które mówią w mediach o swojej chorobie. Natomiast obawiam się, że przy większej świadomości Polaków załamie się system pomocy psychiatrycznej czy terapeutycznej. Już przed pandemią nie był do końca wydolny, a o poprawie jego funkcjonowania nie może być mowy – wręcz przeciwnie. Obawiam się, że być może za chwilę osoby, które nie mogą skorzystać z płatnej pomocy, zostaną pozostawione same sobie.
Jak zatem możemy pomóc sobie doraźnie, gdy czujemy, że nie jesteśmy w najlepszej kondycji psychicznej?
Pamiętajmy, że w ludziach są gotowe rozwiązania – pomoc rodziny i otoczenia może umożliwić wyjście z kryzysu. W moim przekonaniu najważniejsze jest wsparcie społeczne: możliwość rozmowy z kimś bliskim, wygadania się. Dzięki temu nawet osoba ze skłonnościami do czarnowidztwa ma szansę zyskania innej perspektywy, dostrzeżenia rozwiązań, o których sama nie pomyślała.
Jesteśmy uwarunkowani na to, że w grupie jest siła. Dlatego warto poszukać sobie takiej grupy, z którą będziemy mogli robić coś wspólnie poza domem – np. biegać czy szydełkować. Receptą na zadbanie o siebie jest także szukanie przyjemności, które ułatwi powrót do aktywności oraz poprawę samopoczucia.
Z drugiej strony wszyscy powinniśmy być uważni: gdy widzimy, że ktoś się izoluje, ucieka, jest go mniej w relacjach - reagujmy. Osoby w depresji mają tendencję do wycofywania się z rzeczywistości.
Kiedy należy poszukać pomocy specjalisty? Jakie sygnały powinny nas do tego skłonić?
Gdy nastąpiło znaczne pogorszenie naszego funkcjonowania w rolach zawodowych, społecznych czy rodzinnych. Istotna, szczególnie w przypadku osób chorujących na depresję, jest reakcja otoczenia, ponieważ sam chory może mieć tendencję do izolacji, wylogowania się z rzeczywistości i nie będzie wówczas szukał pomocy. Niepokojące są zawsze: utrata zainteresowania aktywnościami, obniżony nastrój, problemy ze snem, brak energii, mówienie o bezsilności, beznadziei. Wówczas problemowi należy przyjrzeć się uważnie i poszukać pomocy u psychiatry lub psychologa, który w poważniejszych przypadkach - gdy potrzebne są także leki - skieruje pacjenta do psychiatry.
Psycholog, psychoterapeutka Milena Goncerz - pracuje z młodzieżą, dorosłymi oraz parami. Zajmuje się zaburzeniami emocjonalnymi (lękami, depresją), problemami związanymi z kryzysami, samooceną, trudnościami w relacjach społecznych.
Prowadzi pomoc psychologiczną i psychoterapię w Centrum probalans Warszawa.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl