Rozwód kontra "nieformalne" rozstanie. Wśród Polaków to pierwsze budzi większe emocje
– Przynajmniej ślubu nie mieliście – usłyszała Natalia po rozstaniu z wieloletnim partnerem. Sylwia musiała mierzyć się z uwagami babci, dla której małżeństwo było świętością. Wanda niedelikatnie potraktowała córkę, którą zdradził facet. Rozwód i nieformalne rozstanie mogą się różnić, ale bolą tak samo.
30.10.2019 | aktual.: 30.10.2019 17:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy Natalia przyjechała do rodzinnego domu i powiedziała rodzicom, że rozstała się z chłopakiem, jej mama odetchnęła z ulgą. – Lepiej teraz, niż gdybyście mieli się rozstać po ślubie – powiedziała. Natalia przyznała jej rację, mimo że wcale nie czuła się dzięki temu lepiej.
– Z Robertem spotykaliśmy się ponad 7 lat. Poznaliśmy się w liceum, tuż przed moją studniówką. Świetnie się dogadywaliśmy, mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów. Szybko zaczęliśmy być razem. Po 2 latach związku zamieszkaliśmy ze sobą, bo przeprowadziliśmy się do innego miasta na studia. Jakoś po 5 latach zaczęłam czuć, że jesteśmy już w sumie tylko przyjaciółmi. Nie było między nami żadnej iskry – tłumaczy biotechnolożka z Wrocławia.
Przez 2 ostatnie lata w ich relacji dominowały kłótnie. Natalia czuła, że pora się rozejść. – Wiedziałam, że to już nie ma sensu, ale bałam się. Nasze rodziny się przyjaźniły, mieliśmy ten sam krąg znajomych. Nie wiedziałam, jak to będzie, kto będzie musiał zrezygnować z naszej paczki. Niby było łatwiej niż po ślubie, bo nie było papierologii, ale towarzysko to dalej był koszmar – mówi kobieta.
Zobacz też: Rozstanie z rozsądku. Maria Rotkiel ma do powiedzenia na ten temat tylko jedno
Znajomi Natalii i Roberta nie dowierzali, kiedy usłyszeli o ich rozstaniu. Dopytywali, czy to ostateczne, czy na pewno do siebie nie wrócą i jak to w ogóle możliwe po 7 latach bycia razem. – Musieliśmy tłumaczyć to po kilkadziesiąt razy. Finalnie od znajomych odsunęłam się ja, bo to byli głównie przyjaciele mojego byłego chłopaka. Czasem tak sobie myślę, że może faktycznie lepiej tak niż po 10 latach małżeństwa – puentuje Natalia.
Koniec miłości
– Rozstanie w związku formalnym i nieformalnym boli tak samo. I tu, i tu chodzi przecież o koniec miłości. Nie możemy powiedzieć, że łatwiej się rozstać parom bez ślubu. Może jest to "wygodniejsze" pod względem prawnym, bo nie musimy udowadniać przed sądem rozpadu naszego pożycia, ale emocjonalnie jest to tak samo wyczerpujące i przykre – mówi psychoterapeutka Kamila Kołodziej.
Zdaniem psycholożki nie ma również idealnego sposobu na przekazanie wieści o rozstaniu rodzinie. – Po prostu trzeba powiedzieć szczerze, co się stało. Jeśli nie chcemy mówić o szczegółach, nie mówmy. Nikt nas do tego nie zmusza. Spokojnie powiedzmy bliskim, że nasz związek się rozpadł i ujawnijmy tyle kulis, ile uważamy za stosowne. To, jak na rozstanie zareagują bliscy, to już coś poza naszą kontrolą. Musimy to po prostu przyjąć – mówi ekspertka.
Ślubowała przed Bogiem
Sylwia ma za sobą dwa wieloletnie związki. Jeden z nich to jej pierwsze małżeństwo, które trwało 6 lat, drugi to związek nieformalny, w którym była 4 lata. Obie relacje się rozpadły, jednak to rozwód wzbudził większe wzburzenie wśród rodziny i przyjaciół kobiety.
– Kiedy się rozwodziłam, moja babcia płakała i co chwilę powtarzała, jak to możliwe, że przecież ślubowałam przed Bogiem, że może się powinnam zastanowić. Bardziej ją bolało to, co ludzie powiedzą niż moje uczucia. Wśród przyjaciół też czułam, że noszę piętno "rozwódki". Niby mnie wspierali, ale widziałam dziwne spojrzenia, kiedy mówiłam o rozprawach rozwodowych i podziale majątku – tłumaczy 36-latka z Gdańska.
Po rozstaniu z jej "nieformalnym" partnerem wielu z tych rzeczy nie było. – Wszyscy przyjęli to jakoś ze spokojem. Jakby fakt, że nie miałam obrączki na palcu, oznaczał, że ten związek był mniej ważny, czy też jakby rodzina oczekiwała, że skoro nie było wesela, to i tak to nie przetrwa długo. Czułam wyraźną różnicę między jednym rozstaniem a drugim. Oczywiście tylko w kwestii kontaktów z bliskimi, bo ja w środku oba przeżywałam tak samo i tak samo cierpiałam – wyjaśnia Sylwia.
– W świadomości wielu osób związki nieformalne uznawane są za mniej stałe niż małżeństwo. Zwłaszcza wśród osób starej daty, które przysięgę składały aż po grób, niezależnie od tego, czy w relacji było dobrze czy nie. My, Polacy uwielbiamy formalizację wszystkich związków. Ślub ma dla nas ogromną wagę, więc zakończenie tego typu związku budzi zawsze większe emocje. Musimy jednak pamiętać, że tutaj liczą się przede wszystkim uczucia obu stron relacji. Nie ferujmy wyroków dotyczących ich życia. Mają prawo rozstawać się po swojemu – tłumaczy Kamila Kołodziej.
Dobrze, że nie 10 lat po ślubie
Wanda ma 49 lat i 28-letnią córkę, która w ubiegłym roku zakończyła wieloletni związek. Kiedy ta przyszła do mamy po wsparcie i pomoc, Wanda z ulgą rzuciła, że "przynajmniej nie po ślubie". Później musiała przepraszać.
– Monika była z chłopakiem jakieś 5 lat. Mieszkali już razem, ale z tego, co mi wiadomo, on ją zdradził z koleżanką z pracy. Rozeszli się w nieprzyjemnej atmosferze i Monika wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania do domu rodzinnego. Kiedy z nią rozmawiałam, powiedziałam otwarcie, że przynajmniej dobrze, że to się wydarzyło teraz, a nie 10 lat po ślubie. Córka się na mnie obraziła i stwierdziła, że to, że nie byli małżeństwem, wcale nie sprawia, że zdrada boli ją mniej – wspomina pani domu spod Radomia.
Wanda na początku nie rozumiała, dlaczego córka jest na nią zła. Refleksja przyszła później. – Zrozumiałam, że nie wzięłam pod uwagę jej uczuć, a swoje widzimisię na temat związków. Zapomniałam już, jak to jest mieć 20-kilka lat i przeżywać te emocje. Przeprosiłam ją i jest już w porządku. Teraz do każdej jej relacji podchodzę z otwartą głową i nie zakładam niczego z góry – dodaje.
W Polsce rozpada się niemal co trzecie małżeństwo. Pierwszy kryzys przychodzi już po 3-5 latach związku. Na temat rozstań par nieformalnych nikt nie prowadzi statystyk, jednak można założyć, że pojawia się ich kilkanaście razy więcej. Niezależnie od tego, czy miłość kończy się w sądzie, czy w zaciszu domowego salonu, rozstanie po wielu latach wspólnego życia budzi tak samo wiele emocji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl