Blisko ludziRozwód za życie. Kobiety w Turcji umierają, bo chcą rozstać się ze swoimi mężami

Rozwód za życie. Kobiety w Turcji umierają, bo chcą rozstać się ze swoimi mężami

Tylko w ubiegłym roku w Turcji zgłoszono ponad 300 przypadków, w których mężowie zamordowali swoje żony, bo te chciały rozwodu. Jeden z mężczyzn postrzelił małżonkę, inny dźgnął swoją nożem na środku ulicy. Karą się nie przejmują. Wiedzą, że za dobre sprawowanie wyjdą po kilku miesiącach. Dla nich ukaranie żony to sprawa honoru. Dla kobiet zaś, koszmar.

Rozwód za życie. Kobiety w Turcji umierają, bo chcą rozstać się ze swoimi mężami
Źródło zdjęć: © youtube - stopklatki
Magdalena Drozdek

Tylko w ubiegłym roku w Turcji zgłoszono ponad 300 przypadków, w których mężowie zamordowali swoje żony, bo te chciały rozwodu. Jeden z mężczyzn postrzelił małżonkę, inny dźgnął swoją nożem na środku ulicy. Karą się nie przejmują. Wiedzą, że za dobre sprawowanie wyjdą po kilku miesiącach. Dla nich ukaranie żony to sprawa honoru. Dla kobiet zaś, koszmar.

Arzu leży na łóżku, które zajmuje większość małego pokoju. Nie może się ruszać, na podłokietnikach wspiera bezwładne ręce. Zapłakana opowiada reporterce o tym, co zrobił jej mąż, gdy zażądała od niego rozwodu.

- Spojrzałam w stronę drzwi. Stał tam trzymając w ręku broń. Powiedział, że mnie nie zastrzeli, a jedynie sprawi, że będę pełzać. Kobieta nie powinna przechodzić przez coś takiego tylko dlatego, że chciała się rozwieść. Strzelił do mnie 6 razy. Gdy przyjechała policja, nawet nie uciekał. Wiedział, że zostanie ukarany, ale nie na długo. Oddał się w ręce policji i powiedział im spokojnie, że postrzelił swoją żonę. Nie walczył, był opanowany – mówi. Historia Arzu jest jedną z wielu, które postanowiła udokumentować brytyjska reżyserka, Chloe Fairweather w filmie „Dying to Divorce”.

- Arzu była pierwszą kobietą, którą poznałam. Mąż postrzelił ją sześciokrotnie w ręce i nogi. To było dla mnie wyjątkowo szokujące, ale zainspirowała mnie jej siła. Mimo tego co przeszła, miała odwagę opowiadać o tym. Obie chcemy pokazać to, co się jej stało szerokiej publiczności – mówi w rozmowie z WP Fairweather.

„Muszą usłyszeć nasz głos”

Brytyjska reżyserka współpracuje z działaczami w całej Turcji. W jej ekipie filmowej znajdują się same kobiety. Tak łatwiej mogą dotrzeć do poszkodowanych. Przed drugą kobietą łatwiej im się otworzyć. Tylko tak mogą opowiedzieć o swoim koszmarze. Filmowcy zbierają dziś fundusze wśród internautów, by dokończyć dokumentację.

- Na początku tego roku wyjechałam do Stambułu, to była część mojej pracy nad Fuller Project For International Reporting. Tam tworzyłam krótsze materiały dla "New York Timesa" i "Elle". Natknęłam się któregoś dnia na temat mordowanych kobiet. Później poznałam osoby, które walczą z dyskryminacją w kraju i terroryzowaniem kobiet. Ich zaangażowanie zainspirowało mnie do działania. Chcą zmienić nastawienie w społeczeństwie i przepisy prawa. Ścigają każdego mężczyznę, który zabił swoją żonę i stawiają go przed sądem – mówi reżyserka.

W dokumencie, Fairweather porusza też sprawę prezenterki stacji Bloomberg, Kubry Eken, która została sparaliżowana po pobiciu przez męża. Pokrzywdzone chcą, by wszyscy usłyszeli ich głos.

Jak przyznaje Brytyjka, ich oprawcy otwarcie mówią o tym, co robią swoim żonom. Mężczyźni narzekają na system, który wydaje niesprawiedliwe wyroki, bo jeden zabójca dostaje lżejszy wyrok od drugiego tylko dlatego, że mieszka w innym regionie kraju.

Kara za nieposłuszeństwo

Dla mężów odejście żony stanowi w Turcji upokorzenie, o którym wszyscy będą mówić. W społeczeństwie od lat panuje przekonanie, że kobieta nic nie znaczy. Wielu mężczyzn maltretuje swoje małżonki, bo czują się bezkarni. – Przeżyliśmy już honorowe morderstwa. Teraz przyszła fala na zbijanie kobiet, które chcą rozwodu – mówi Gulsum Kav, założycielka organizacji „We Will Stop Women Murders”. Codziennie otrzymuje telefony od osób, które domagają się sprawiedliwości za zamordowane kobiety.

Choć Turcja uchodzi za nowoczesny kraj, działacze na rzecz praw człowieka przyznają, że od 2003 roku, kiedy zmienił się rząd, liczba zamordowanych kobiet zwiększyła się o 1400 procent. Ruch przeciw przemocy wobec kobiet rośnie, urzędnicy zmieniają prawo, ale większość mieszkańców wciąż trzyma się swoich konserwatywnych przekonań. Nie tak dawno prezydent Recep Tayyip Erdogan przyznał, że „kobiety i mężczyźni nie są równi”.

- Zamiast skupić się na ochronie kobiet, rząd koncentruje się na nowych przepisach, które mają być zgodne z ich konserwatywną ideologią. Jest ogromna różnica pomiędzy tym co dzieje się w legalnej sferze a życiem codziennym. Prawo nie jest przestrzegane – mówi współzałożycielka Women for Women’s Right, Pinar Ilkkaracan w jednym z wywiadów. Tak też było w przypadku 28-letniej Hulyi Cadirci, którą mąż dźgnął nożem na oczach ich dziecka. Nie został skazany, podobnie jak większość z 287 oprawców, o których wiedzą działacze „We Will Stop Women Murders”.

Głośno było też o sprawie Muhterem Gocmen, 30-letniej żony Serdara. W biały dzień mężczyzna wkroczył do salonu fryzjerskiego, w którym pracowała. Dźgnął ją kilkukrotnie w brzuch przy pozostałych pracownikach. Dwa dni wcześniej pobił ją w kawiarni, dzień wcześniej z kolei groził, że ją zabije. Tak też zrobił, bo policja poza przyjęciem zgłoszenia nie zrobiła nic. W czasie ich małżeństwa Muhterem wielokrotnie skarżyła się na Serdara. Gdy była w zaawansowanej ciąży zrzucił ją ze schodów. Była zakładnikiem we własnym domu, mąż nie pozwalał się jej z nikim kontaktować. Jedyną osobą, która starała się ją ochronić, była jej siostra, Evcil.

Po tym jak Muhterem poroniła, po wypadku na schodach, żaden prawnik nie chciał zająć się jej sprawą. Evcil nie udało się ocalić siostry. Dziś działa na rzecz innych kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony małżonków. Serdar w kwietniu tego roku trafił za kratki, ale jak przyznają prawnicy, ma szansę, by wyjść na wolność za dobre sprawowanie. Evcil za morderstwo siostry znacznie częściej obwinia nie mężczyznę, ale system, który na to pozwala. Ona sama przez ostatnie lata starała się rozwieść z mężem. Kilka miesięcy temu dostała odpowiednie dokumenty. Dziś jako samotna kobieta wychowuje dziecko zamordowanej siostry.

Magdalena Drozdek/ WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (275)