Ruszył Narodowy Spis Powszechny. Pytanie o wyznanie budzi sporo wątpliwości
1 kwietnia ruszył Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań. Najwięcej emocji budzi pytanie dotyczące wyznania religijnego – na facebookowych grupach pojawiają się wezwania, by niepraktykujący wybrali odpowiedź "nie należę do żadnego wyznania". Ks. Isakowicz-Zalewski z kolei zaskoczył oceną, czy pytanie o wiarę powinno się w spisie znaleźć.
Narodowy Spis Powszechny odbywa się co 10 lat. Zgodnie z ustawą o statystyce publicznej udział w nim jest obowiązkowy. GUS przypomina, że odmowa wiąże się z możliwością nałożenia przez sąd kary grzywny w wysokości do 5 tys. złotych. Spisać można się przez internet na stronie www.spis.gov, a metody uzupełniające to wywiad telefoniczny lub spotkanie z rachmistrzem spisowym.
Zmiany w polskim Kościele
Wśród pytań znajdziemy te o miejsce zamieszkania, narodowość, stan cywilny, współlokatorów, wykształcenie, sytuację zawodową czy wyznanie religijne. Właśnie wokół tego ostatniego trwają w sieci zagorzałe dyskusje. W poprzednim spisie, przeprowadzonym w 2011 roku, aż 96 proc. Polaków i Polek odpowiadających na pytanie o wyznanie wybrało katolicyzm.
Teraz w odpowiedzi możemy wybrać kościół, z którym się utożsamiamy, zaznaczyć odpowiedź "nie należę do żadnego wyznania" lub wybrać "nie chcę odpowiadać na to pytanie". Osoby, które nie chcą dzielić się swoją przynależnością religijną, mogą zaznaczyć ostatnią odpowiedź. Nie ma przymusu, aby zdradzać swoje wyznanie.
Wyniki spisu mogą być interesujące, bo przez 10 ostatnich lat sporo zmieniło się w polskim Kościele. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w 2011 roku w niedzielnej mszy świętej brało udział 40 proc. wiernych deklarujących się jako katolicy, a w 2019 roku (najświeższe dane) 36,9 proc.
Według informacji zebranych przez Urzędy Miast, w roku szkolnym 2020/21 w Poznaniu liczba uczniów uczęszczających na lekcje religii zmniejszyła się o 1606 osób, a w Kielcach czy Wrocławiu w katechezie bierze udział tylko ok. 30 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych.
Dane zebrane przez kurie na temat apostazji również nie pozostawiają złudzeń: według tych sprzed 10 lat w całej Polsce złożono 459 wniosków o apostazję. W roku 2020 w samej archidiecezji poznańskiej odnotowano 370 takich wniosków, a w archidiecezji krakowskiej 445.
Pytanie o wyznanie: jak odpowiadać?
Pytania w Narodowym Spisie związane z wiarą budzą dziś wiele emocji. Polacy stawiają sobie pytanie, czy mają zaznaczyć - tak, jestem katolikiem, bo mam chrzest i bierzmowanie, czy jednak nie, bo nie chodzę do kościoła i nie zamierzam posyłać dzieci na lekcje religii.
Oskar Żyndul – inicjator akcji Chcę się Liczyć - powołuje się na podpowiedź GUS-u do pytania o wyznanie religijne. Czytamy w niej, że odpowiedzi możemy udzielić na podstawie poczucia przynależności.
- Absolutnie nie jest tak, że samo przyjęcie chrztu czy jakichkolwiek innych sakramentów sprawia, że musimy się spisać jako katolik czy katoliczka. Odpowiedź powinna być podyktowana tym, jak się czujemy. Jeżeli ktoś nie czuje się związany z Kościołem, nie chodzi na msze lub po prostu nie zgadza się z Kościołem, bo są też takie postawy, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spisał się inaczej, czyli wpisał inne wyznanie lub brak wyznania – wyjaśnia w rozmowie z WP Kobieta.
Problemem, który często przewija się w internetowych dyskusjach, jest brak możliwości wyboru odpowiedzi: "jestem osobą wierzącą, ale nie przynależę do żadnego Kościoła".
- Zdajemy sobie sprawę, że takich ludzi może być w Polsce całkiem dużo. Sugerujemy im, że można udzielić tak zwanej ogólnej deklaracji wyznaniowej i użyć w tym celu odpowiedzi "inne". By to zrobić, należy dwukrotnie wybrać opcję inne – po raz pierwszy przy liście siedmiu największych związków wyznaniowych, a następnie przy liście kolejnych ponad stu zarejestrowanych w Polsce związków wyznaniowych. Wówczas faktycznie otwiera się pole, w którym można wpisać dowolne wyznanie. I osobom, które wierzą w Chrystusa, ale nie chcą być uznawane za członka lub członkinię konkretnego związku wyznaniowego, proponujemy, żeby wpisały "chrześcijaństwo" – mówi Żyndul.
Źle skonstruowany formularz?
W jego ocenie, jako osoby, która zajmuje się badaniami rynku i projektuje kwestionariusze, problemem przy pytaniach dotyczących wyznania religijnego i narodowości jest konieczność podwójnego wyboru opcji "inne", by wpisać własną odpowiedź.
- Każdy kwestionariusz w internecie wygląda tak, że klikając "inne" mamy możliwość wpisania swojej odpowiedzi. Tutaj za pierwszym razem pojawia się pole wyszukiwania z kolejnej, gotowej listy. Dawno nie miałem do czynienia z tak bardzo dezorientującą rzeczą, gdy idzie o podawanie danych – stwierdza ekspert.
"Trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi"
Co ciekawe, uwagi do stawianych pytań ma także ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który przez cztery lata pracował w Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Wyjaśnił w rozmowie z WP Kobieta, że wyznanie religijne jest na tyle intymną oraz subiektywną sprawą, że takie pytanie nie powinno trafić do Narodowego Spisu Powszechnego.
- O ile narodowość jest jeszcze do zdefiniowania, ja na przykład deklarowałem narodowość "Polak ormiańskiego pochodzenia", co jest zresztą zgodne z tradycją, o tyle szalenie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi w przypadku wyznania – mówi w rozmowie z WP Kobieta.
- Decyzję o chrzcie podejmują przecież rodzice. Samo przyjęcie sakramentu nie powoduje, że człowiek staje się wierzący i praktykujący. Należałoby więc pewnie robić takie – celowo używam tego słowa – "łamańce": "jestem ochrzczony, ale nie wierzę" lub "jestem ochrzczony, ale nie praktykuję" – przyznaje duchowny.
Isakowicz-Zaleski wyjaśnia, że podawanie wyznania w spisach było uzasadnione w przeszłości. - W poprzednich wiekach narodowość często oznaczała wyznanie i odwrotnie - wyznanie oznaczało narodowość. Na przykład na dawnych kresach Rzeczypospolitej, jeżeli ktoś był rzymskim katolikiem, najczęściej wiązało się to z zadeklarowaniem również narodowości – tłumaczy.
Dodaje jednak, że obecnie Polak może przyjąć każde z możliwych wyznań, a decyzja ta nie będzie miała wpływu na jego tożsamość narodową.
- Dopuszczałbym jeszcze, że ktoś dobrowolnie udzieli takiej odpowiedzi, ale pytanie jest niestety obowiązkowe. Obawiam się, że zdecydowana większość będzie wybierała odpowiedź "nie chcę odpowiadać na to pytanie". Jestem przekonany, że deklaracje ludzi nie odzwierciedlą stanu faktycznego – stwierdza ksiądz.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl