Najbardziej nieludzka tortura. Stosowano ją w Grecji

Wyrwanie włosów z głowy, depilacja rozgrzanym popiołem intymnego owłosienia, użycie jadowitej ryby, a nawet śmierć. Uwodziciele cudzych żon w starożytnej Grecji nie mogli czuć się bezpiecznie.

Wenus zdradzająca swojego męża z Marsem
Wenus zdradzająca swojego męża z Marsem
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

W starożytnej Grecji przypadki, gdy mężczyzna zdradzał swoją drugą połówkę, nie budziły zgorszenia. Prof. Carol Reisenber, autorka pracy "Obyczaje seksualne starożytnych Greków", podkreśla, że "mąż mógł utrzymywać kontakty seksualne z innymi kobietami, które często znajdował wśród swych służących".

Rozgrzany popiół i rzodkiew w odbycie

Bagatelizowano jednak tylko zbliżenia z niewolnicami bądź prostytutkami. Gdy mężczyzna został przyłapany na romansowaniu z żoną innego obywatela, musiał liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Jak pisze Adam Węgłowski w książce "Epoka bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności", żyjący na przełomie VI i V wieku p.n.e. poeta Anakreont przytaczał historię cudzołożnika, któremu:

"(…) wyrwano wszystkie włosy z głowy i brody. Publicznie, rozgrzanym popiołem, usuwano (…) włosy łonowe. Do odbytu wpychano mu rzodkiew lub nawet skorpenę – kolczastą, jadowitą rybę".

"Król malowany". Skandale seksualne na dworze Henryka Walezego

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Taka kara miała upokorzyć winowajcę. Pozbawiano go godności, sprowadzając do "roli nie więcej niż męskiej prostytutki". Cudzołożnika mógł jednak spotkać nawet gorszy los. Czytelnie zaświadcza o tym jedna z zachowanych mów żyjącego na przełomie V i IV wieku p.n.e. ateńskiego oratora Lizjasza.

Skorpena pospolita, którą miano wykorzystywać do karania cudzołożników
Skorpena pospolita, którą miano wykorzystywać do karania cudzołożników© Wilfried Berns CC BY-SA 2.0

Gdy on śpi, ona go zdradza

Opisano w niej historię rolnika Eufiletosa, który dowiedział się od pewnej starszej kobiety, że jego połowica znalazła sobie kochanka – Eratostenesa z Oie. Co gorsza, gach zakradał się do ich domu, gdy głowa rodziny spała po ciężkim dniu pracy w polu.

Aby upewnić się, że staruszka mówiła prawdę, Eufiletos postanowił zmusić do zeznań pomagającą żonie służącą. Zagroził jej, że jeżeli nie wyjawi prawdy, będą ją czekać "tęgie cięgi" oraz "najcięższa praca w młynie".

Początkowo służka szła w zaparte. Kiedy jednak gospodarz wymienił imię kochanka, od razu straciła cały rezon i zaczęła sypać. Zgodziła się też niczego nie mówić swojej pani i pomóc w przyłapaniu pary na gorącym uczynku. W tym celu Eufiletos zaaranżował spotkanie z jednym ze swych przyjaciół, po którym rzekomo udał się na spoczynek.

W rzeczywistości czujnie czekał, aż pojawi się Eratostenes. Gdy służąca poinformowała go, że konkurent przybył, rogacz wymknął się z domu i zwołał sąsiadów, aby byli jego świadkami. Podczas procesu tak opisywał, to co stało się później:

"Pchnęliśmy drzwi do sypialni – naszym oczom ukazał się widok mężczyzny spoczywającego bez żadnego okrycia u boku kobiety, który po chwili raptownie zerwał się z łoża. Jednym ciosem, sędziowie, powaliłem go na ziemię, wykręciłem mu ręce do tyłu i skrępowałem. Zapytałem go, czemu mnie tak znieważa, wkradając się pod mój dach. Ów przyznał się do tego przestępstwa, błagał mnie jednak i zaklinał na wszystko, abym nie odbierał mu życia, lecz przyjął okup".
XIX-wieczne wyobrażenie Lizjasza
XIX-wieczne wyobrażenie Lizjasza© Domena publiczna

"Kto zdybie gacha swej żony na gorącym uczynku…"

Eufiletos nie zamierzał jednak zadowalać się pieniędzmi. Zupełnie na zimno odpowiedział:

"Nie ja ciebie zabiję, lecz prawa tego miasta; ty je bowiem pogwałciłeś, wyżej od nich ceniąc własne namiętności. Wolałeś popełnić to przestępstwo wobec mojej żony i moich dzieci, niż przestrzegać praw i zasad przyzwoitości".

To powiedziawszy, zatłukł związanego kochanka żony na śmierć. Postawiony później przed sądem w ogóle nie wypierał się swoich czynów. Nie tłumaczył się też stanem wzburzenia. Powołał się natomiast na stare obyczaje, dozwalające reagować na zdradę w najbardziej stanowczy sposób.

Prawo głosiło, że "nie należy uważać za winnego mordu człowieka, który zdybie gacha swej żony na gorącym uczynku i taką na nim weźmie pomstę". W świetle takiego przepisu nikt nie zamierzał karać Eufiletosa za samo zabójstwo kochanka żony. Wątpliwość budziło jedynie to, czy nie doszło tutaj to morderstwa z premedytacją, skoro rolnik tak skrupulatnie zaaranżował całą sytuację.

Wenus zdradzająca swojego męża z Marsem
Wenus zdradzająca swojego męża z Marsem© Domena publiczna

On jednak twierdził, że knuł, bo musiał zdobyć niepodważalne dowody na no, że doszło do uwiedzenia jego partnerki przez Eratostenesa. Co więcej, twierdził, że dokonał:

"(…) tej pomsty nie tylko dla siebie, lecz także dla dobra całego państwa. Ludzie bowiem, którzy dopuszczają się podobnych czynów, gdy tylko zobaczą, jaka nagroda jest przewidziana dla takich występków, wykażą mniejszą skłonność do krzywdzenia innych, zwłaszcza gdy się przekonają, że jest to także wasz pogląd".

Niestety Lizjasz nie wspomniał o tym, czy sędziowie dali wiarę wyjaśnieniom rolnika.

Bibliografia:

  • Lizjasz, Mowy, oprac. R. Turasiewicz, Kraków 1998
  • Carol Reisenber, Obyczaje seksualne starożytnych Greków, Gdynia 1998
  • Adam Węgłowski, Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności, Kraków 2018
Źródło artykułu:WielkaHISTORIA.pl
wielkahistoriatorturykary

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (155)