Sąsiedzkie wojny balkonowe. "Głośna muzyka, awantury i wymiotowanie"
Słoneczne i gorące lato jest już z nami, a wraz z nim nadszedł sezon na balkonowe wojny pomiędzy mieszkańcami. Głośne grillowanie czy nocne imprezy to coroczne zmory wielu sąsiadów. - Głośno dyskutują, piją piwo i generalnie miło spędzają czas. Robi się to uciążliwe, gdy po alkoholu rozmawiają coraz głośniej i zagłuszają telewizor w mieszkaniu - mówi Paulina w rozmowie z WP.
Upalne dni w mieście potrafią doprowadzić mieszkańców niejednego bloku do "białej gorączki". Powód? Spędzanie czasu przez większą część z nich na balkonach, co często wiąże się albo z potężnym hałasem, albo z wyjątkowo nieprzyjemnymi zapachami wywołanymi m.in. przez imprezy i grillowanie. Rozmowy między sąsiadami nie zawsze dają spodziewany skutek, a wzywanie policji rzadko ma sens. Oczekiwanie na funkcjonariuszy - jak ujawniają nasze rozmówczynie - trwa nawet do trzech godzin.
"Głośna muzyka, awantury i wymiotowanie"
Marta ma 37 lat i mieszka razem z mężem w wieżowcu. I choć balkony tam są raczej małe, podkreśla, że sąsiedzi nie mają problemu, aby organizować "potężne imprezy". Te kończą się częstymi wezwaniami policji, co nie zawsze skutkuje. A sąsiedzi muszą mierzyć się nawet z... wymiotami na własnych balkonach.
- Sama wielokrotnie robiłam u siebie imprezy, ale w pewnym momencie była ściszana muzyka i pilnowałam, żeby goście też się ciszej zachowywali. A u sąsiadów wyżej? Głośna muzyka na tragicznym nagłośnieniu, awantury po pijaku i wymiotowanie przez balkon. Do tego sąsiedzi z innych mieszkań, którzy wołają, żeby było ciszej i przyjeżdżająca wiecznie policja. Same "przyjemności" - mówi Marta w rozmowie z WP Kobieta.
Sąsiedzi już niejednokrotnie dzwonili do właściciela mieszkania, które jest wynajmowane przez młodych ludzi. Marta ujawnia, że w efekcie otrzymali może dwa dni ciszy i spokoju.
- Pójście tam osobiście w czasie imprezy nie ma sensu, bo nikt nie otwiera. Po imprezie jest to samo. Wezwanie policji ucisza ich na chwilę. Choć czasem faktycznie kończy imprezę i hałasy, ale to w zależności od tego, czy są mocno upici - tłumaczy Marta.
- Z drugiej strony, jeżeli od wezwania policji w czasie największego hałasu do przyjazdu patrolu mijają dwie albo trzy godziny, to o czym my mówimy? Ja wiem, że mają inne interwencje, ograniczoną ilość ludzi na służbie, ale mimo wszystko... - dodaje 37-latka.
Zobacz także: "Przez dzieci sąsiadów zdecydowałem się na wyprowadzkę". Wojny sąsiedzkie, "edycja dziecięca"
"Ostatnio obudzili połowę bloku"
Z podobną sytuacją, jak Marta, mierzy się niestety także Paulina. Choć razem z mężem mieszka na osiedlu, które na pierwszy rzut oka wydaje się być spokojne, bo zamieszkują je w znacznym stopniu młode małżeństwa z dziećmi, ostatnimi czasy wcale tak nie jest. Coraz więcej nocy mają nieprzespanych przez nocne kłótnie sąsiadów na balkonie.
- Notorycznie na jednym z balkonów w moim bloku przesiadują mieszkańcy, którzy głośno dyskutują, piją piwo i generalnie miło spędzają czas. Robi się to uciążliwe, gdy po alkoholu rozmawiają coraz głośniej i zagłuszają telewizor w mieszkaniu podczas oglądania serialu - zdradza Paulina w rozmowie z WP Kobieta.
- Ostatnio obudzili połowę bloku, gdy o 1:30 w nocy zaczęli się głośno kłócić. Nikt nie wiedział, o co chodzi, bo nie rozmawiali po polsku. Zdenerwowałam się, bo była niedziela, a następnego dnia wszyscy szli przecież do pracy. Wyszłam na balkon i powiedziałam grzecznie, że jest późno i zapytałam, czy mogliby rozmawiać trochę ciszej. Nikt mi nie odpowiedział, ale po chwili schowali się do mieszkania - dodaje kobieta.
"Postawiła dzieciom dmuchany basen"
Okazuje się jednak, że imprezy i głośne przesiadywanie po nocach to niejedyny problem wśród sąsiadów. Kamila Andrusiak w rozmowie z WP ujawnia, że jej sąsiadka postawiła dzieciom na balkonie basen.
- W moim bloku balkony są dość specyficzne, bo połączone, więc można powiedzieć, że z sąsiadką dzieli nas jedynie taka cienka płyta. A że ona postawiła dzieciom na swojej części dmuchany basen z wodą, to można sobie wyobrazić, co tam się dzieje - mówi.
- W tygodniu to nie jest jeszcze, przynajmniej dla mnie, duży problem, bo jestem w pracy. Ale w weekendy to jest nie do wytrzymania. Ani odpocząć w domu przy otwartym balkonie, ani wypić kawę na nim, czy poczytać książkę. Generalnie nie da się tam odpocząć, bo cały czas krzyczą i jest okropny hałas. Ja rozumiem, że to dzieci, ale w tym budynku mieszkają też inni ludzie, którzy chcą chwili spokoju dla siebie - podsumowuje.
Kamila dodaje, że starała się w delikatny sposób porozmawiać z sąsiadką (i chyba nie tylko ona), ale w odpowiedzi usłyszała: "to co te dzieci mają robić w taki upał?". Z tego też względu czuje się bezradna i pół żartem, pół serio mówi, że jedynym rozwiązaniem sytuacji będzie po prostu "przeboleć" i przetrwać ten czas. Tylko co będzie za rok?
Według art. 51 k.w. "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". W tym wypadku mandat może wynosić nawet 500 zł.
Zobacz także: Zagracone klatki schodowe. Mieszkańcy bloków mają dość
Co wolno, a czego nie na balkonie?
Choć nie każdy pewnie o tym wie, na balkonie (czy nawet większym tarasie) również obowiązują pewne zakazy, których należy przestrzegać. Inaczej można zapłacić sporą grzywnę. I tak na balkonie nie można grillować, choć wiele osób nie przejmuje się tym zakazem.
Podobnie jest z hałasowaniem - wliczając w to zarówno imprezy, jak i zabawy dla dzieci, czy opalanie się "bez skrępowania" (tzw. topless) oraz uprawianie seksu (tak, takie sytuacje również zostały już zanotowane). Opalanie się topless lub bez bielizny jest czynem zabronionym, przez który może grozić nawet 1500 zł kary. Palenie papierosów nie dość, że jest niedopuszczalne wg regulaminów spółdzielni, to może jeszcze doprowadzić do pożaru bloku.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.