"Seks będzie lepszy. Ekspertka zachęca, by spróbować

"Seks będzie lepszy. Ekspertka zachęca, by spróbować

Nawet jedna rozmowa może sprawić, że seks będzie lepszy - zdjęcie ilustracyjne
Nawet jedna rozmowa może sprawić, że seks będzie lepszy - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
27.04.2024 16:00

– Przekonanie, że partner zgadnie, domyśli się, będzie nam czytał w myślach, to źle pojęta romantyczność – zauważa psycholożka Monika Wróbel-Harmas, z którą rozmawiamy o seksie osób wysoko wrażliwych.

Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Wysoka wrażliwość wpływa na seksualność?

Monika Wróbel-Harmas, psycholożka: Wpływa na wszystkie sfery życia, więc również na sferę intymną. Ma to swoje plusy i minusy. Z jednej strony, jeśli jesteśmy osobami wysoko wrażliwymi, seks może nam dawać więcej satysfakcji, głębszych i barwniejszych odczuć. Możemy go silniej przeżywać. Z drugiej jednak strony, trudnością może być to, że przy wysokiej wrażliwości bodźce mogą być odczuwane zbyt mocno; możemy się czegoś wystraszyć, nagle się zdenerwować i wycofać. U osoby wysoko wrażliwej czasem nawet jeden bodziec sprawia, że seks przestaje być przyjemny, a sytuacja intymna obraca się w negatywną stronę, dlatego najważniejsza jest świadomość własnej wysokiej wrażliwości i w jaki sposób się ona objawia.

Czy są rzeczy, których osoba wysoko wrażliwa nie zrobi w łóżku?

Czy nigdy – to zależy od indywidualnych preferencji. Druga rzecz jest taka, w jakim środowisku się wychowujemy i jakie mamy nastawienie do seksu. Mówi się, że osoby wysoko wrażliwe mogą czuć niechęć do seksu gwałtownego, brutalnego, do BDSM. Może się jednak okazać, że wcale tak nie jest, pod warunkiem że wszystko ma swoje ramy, zasady są ściśle określone, a partner na nie dobrze reaguje.

Dla osób wysoko wrażliwych problematyczny może być seks jednorazowy, spontaniczny, z nowo poznaną osobą, bo nie wiadomo, czego się spodziewać. Czy on uszanuje moje granice? Jak się zachowa, jak mnie potraktuje? To jedna z częstszych obaw sygnalizowanych w moim gabinecie przez osoby wysoko wrażliwe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Te osoby mają zwiększoną wrażliwość na ból?

Tak, to się często zdarza, także poczucie częstego przestymulowania, choć osoby wysoko wrażliwe cechuje również zwiększona koncentracja na różnych zdarzeniach – "Co mi się stało, co to było, jak do tego mogło dojść?" – która może przejść do obwiniania się, szczególnie jeśli coś nie pójdzie zgodnie z planem albo wyobrażeniami. Wtedy osoba z wysoką wrażliwością, zamiast mieć przyjemne doznania z seksu, cierpi. Tymczasem przewidywalność zapewnia poczucie bezpieczeństwa.

Wysoka wrażliwość ułatwia odczuwanie satysfakcji seksualnej czy przeciwnie – utrudnia?

Nie można na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie; każdy psycholog odpowie…

"To zależy".

Dokładnie. To zależy. Bo spójrzmy: jeśli znamy partnera/partnerkę, znamy swoje ciała, wiemy, co nas stymuluje, to seks będzie znacznie przyjemniejszy i bardziej udany – aż do "zatopienia się" w nim. Orgazm może być wówczas długi, głęboki, z silnym wzruszeniem i płaczem włącznie. Sęk w tym, że osoby wysoko wrażliwe łatwo przestymulować. Gdy następuje "przegrzanie", orgazm nie tylko odpływa, ale na taką osobę spada zniechęcenie, zmęczenie, smutek. Pojawia się chęć ucieczki i uratowania się z danej sytuacji. Praktycznie wszystko zależy od indywidualnych cech oraz od kontekstu.

Spotkała pani kobietę, która nie miała świadomości, że jest wysoko wrażliwa? Dopiero pani to odkryła i jej to uświadomiła?

Gdy mam podejrzenie, że naprzeciwko mnie siedzi osoba wysoko wrażliwa, sprawdzamy to. Te osoby zwykle to czują, choć często nie potrafią tego nazwać. Przychodzą do mnie i mówią: "Coś jest nie tak". Opowiadają o sytuacji, którą nikt się nie przejął, a one tak – i to bardzo, ich zdaniem wręcz do przesady. Odczuwają silne przebodźcowanie dające niekiedy sygnały z ciała. Np. matka, do której ciągle "klei się" dziecko, opowiada, że czuje się obolała. Chce uciec jak najdalej, krzyczeć, zostać sama. Zdarza się, że gdy nie może już wytrzymać, zamyka się w łazience. Dla mnie są to sygnały, że prawdopodobnie mamy do czynienia z wysoką wrażliwością.

Ale nie każda matka, gdy ma pod opieką małe dziecko, może uciec do łazienki.

Nie, dlatego omawiamy strategie postępowania, zastanawiamy się, co mogłoby w takich momentach pomóc. Próbujemy np. technik wizualizacji: proponuję kobietom, aby wyobraziły sobie, że mają na sobie zbroję albo ochronną piankę. Uczą się asertywności. Warto umieć powiedzieć: "Musimy to przerwać, skończyć, to dla mnie za dużo, czuję się przeciążona, potrzebuję chwili dla siebie". Kolejna rzecz, którą wypracowujemy z wysoko wrażliwymi kobietami, polega na zatrzymaniu galopujących myśli, co przydaje się również w sytuacji intymnej. Żeby nie drążyć, nie skupiać się na negatywach, nie szukać drugiego czy nawet trzeciego dna. Nie wiesz, masz wątpliwości – nie zgaduj, zapytaj. Ważne, aby takich stanów nie pogłębiać. Przestymulowanie organizmu jest bardzo męczące – fizycznie oraz psychicznie.

U osób wysoko wrażliwych to nie jest działanie wbrew własnej naturze?

Posiadaną cechę można podbić albo stępić. Bo jeśli jakaś cecha nie pozwala osobie wysoko wrażliwej funkcjonować, cierpią na tym różne sfery jej życia, cierpi partner, rodzina, to powinno się coś z tym zrobić, by o siebie zadbać. To jak z osobą, która ma jasną karnację: nie wyjdzie od razu na słońce, musi najpierw posmarować się ochronnym filtrem, założyć okulary, koszulkę i kapelusz. Tu jest podobnie: znam swoje ograniczenia, wiem, co mi szkodzi, co mnie spala, więc próbuję się zabezpieczyć. Chronię siebie. Praca terapeutyczna często polega na zwiększaniu świadomości. Gdy wiem, jaka/jaki jestem, mogę tym świadomie zarządzać i przez to sobie pomóc.

Co przed seksem będzie takim ochronnym filtrem w przypadku osób wysoko wrażliwych?

Na pewno rozmowa z partnerem/partnerką. Ludzie w ogóle mało ze sobą rozmawiają, nie znają się, nie znają swoich potrzeb. Nie słuchają swoich ciał. Nie potrafią powiedzieć: "Nie dotykaj mnie w ten sposób, bo to nie jest dla mnie komfortowe". Musimy ze sobą rozmawiać, słuchać się wzajemnie, być na siebie uważni, choć jednocześnie osoba wysoko wrażliwa musi dobrze się poznać, żeby wiedzieć, czego chce, a czego nie.

Czasem już jedna rozmowa może sprawić, że seks będzie lepszy, fajniejszy. Nie wszystko przychodzi naturalnie. Nie tkwijmy w bajkach, że zawsze tak jest, bo to nieprawda. Początkowo seks bywa niezgrabny. Dopiero po którymś razie, poznaniu swoich potrzeb i preferencji, zaczyna się to zmieniać i przynosi więcej satysfakcji.

Co jeszcze może pomóc oprócz rozmów przed?

Rozmowy po. Powiedzmy, co nam się podobało, co było super, a co należy zmienić i dlaczego. Jeśli zaczniemy seks traktować jak tabu, to przestaniemy się nim cieszyć. Dotyczy to również mężczyzn, także wysoko wrażliwych, którzy są nieszczęśliwi, bo nie potrafią powiedzieć, czego chcą. A kiedy mówię parom, żeby ze sobą rozmawiały, zdarza mi się słyszeć: "Przecież to takie proste, dlaczego nie zrobiliśmy tego 20 lat temu?".

Gdy spotkają się dwie osoby wysoko wrażliwe, dopasują się? Będą mieć udany seks?

To znowu zależy. Przede wszystkim od tego, czy będą się ze sobą komunikować. Osoby wysoko wrażliwe w łóżku mogą okazać się względem siebie zbyt delikatne, mogą omijać swoje czułe miejsca. Nikt nie umie czytać w cudzych myślach! I to dotyczy również par z długim stażem.

Czasem w gabinecie słyszę: "Po co mamy rozmawiać, ja ją/jego znam na wylot". Wtedy robię prosty test. Zadaję parze pytania: "Co pani/pan uważa, że mąż/żona myśli o czymś, co czuje, jak zareaguje?". Okazuje się, że zazwyczaj odpowiedzi się nie zgadzają. Zapraszam więc znowu do rozmowy, wymiany informacji. Przekonanie, że partner zgadnie, domyśli się, będzie nam czytał w myślach, to źle pojęta romantyczność.

Zwłaszcza że zmieniamy się w ciągu naszego życia.

Dokładnie tak. Często bazujemy na danych o partnerze sprzed 5, 10, 20 lat, które nie są już aktualne.

Czy wysoka wrażliwość zostaje z nami do końca życia?

Wysoka wrażliwość to bardziej cecha środowiskowa, wynik pierwszych doświadczeń np. z systemu rodzinnego, ale też genetyczna, co oznacza, że jeśli będziemy nad nią pracować, możemy ją wyhamować na tyle, by chronić siebie przed nadmiarem bodźców, nauczyć się uważności na swoje możliwości i potrzeby. Można to zresztą powiedzieć o wielu cechach, jakie mamy. Dlatego warto zadbać o siebie i pracować nad sobą.

Dla Wirtualnej Polski rozmawiała Ewa Podsiadły-Natorska

Źródło artykułu:WP Kobieta