Seksuolożka Patrycja Foszcz: "Nastolatki mają prawo do błędów"
Młodym ludziom jest trudno zrozumieć świat i to, co się dzieje w kontekście sfery seksualnej, jeśli nie dostają rzetelnych informacji i wsparcia od dorosłych. - Jeśli od samego początku pokażemy dziecku, że jego pytania są dla nas ważne i nie zostają zbagatelizowane, to samo zacznie dopytywać o kwestie związane z seksualnością. Pamiętajmy, aby zawsze tłumaczyć w spokojny sposób, nie wyśmiewać ani nie krytykować – mówi psycholożka dziecięca i seksuolożka, Patrycja Foszcz.
Klaudia Stabach, WP Kobieta: Z pewnością wielu młodych rodziców zastanawia się, jak uchronić swoje dziecko przed niewłaściwym towarzystwem i złymi decyzjami w kwestii seksualności. Czy to jest możliwe?
Patrycja Foszcz, psycholożka dziecięca i seksuolożka: Nadrzędną rolę odgrywa tutaj edukacja seksualna, którą powinno się prowadzić od najmłodszych lat. Jako seksuolodzy powtarzamy to jak mantrę: rzetelna edukacja seksualna chroni dziecko przed wykorzystaniem seksualnym. Dzięki temu dziecko wie, jak powiedzieć "nie", komu zgłosić, jeśli dzieje się coś niepokojącego, widzi różnicę między dobrą a złą tajemnicą.
Sprawcami przemocy seksualnej wobec dzieci najczęściej są osoby im znane, często są to bliscy, którym dziecko ufa. Niektórzy błędnie myślą, że to dotyczy kwestii związanych z samym aktem płciowym, a tak naprawdę w tych pierwszych etapach chodzi przede wszystkim o to, aby nauczyć rozpoznawać niebezpieczne sytuacje i właściwie reagować. Uczy się dziecko poprawnego nazewnictwa, stawiania granic – po prostu daje mu się narzędzia, z których będzie mogło skorzystać w zagrażającej sytuacji.
Czyli?
Na początek uczymy przedszkolaka metody trzech kroków: 1. Krzyczy: "nie, nie chcę, nie rób tego". 2. Ucieka w bezpieczne miejsce. 3. Rozmawia z zaufanym dorosłym. Punktem wyjścia do takiej nauki może być pokazywanie, jak zachować się bezpiecznie przechodząc przez ulicę, a następnie wpleść w to również sytuacje, gdy ktoś będzie zaczepiał przedszkolaka lub namawiał go do czegoś. Wcale nie oznacza to straszenia dziecka czy sączenia mu przekonania, że świat jest niebezpieczny, a ludzie są źli. Można to robić w formie zabawy – w taki sposób dzieci bardzo szybko się uczą.
A jak rozmawiać, gdy dziecko jest już starsze?
Jeśli od samego początku pokażemy mu, że jego pytania są dla nas ważne i nie zostają zbagatelizowane, to dziecko samo zacznie dopytywać o kwestie związane z seksualnością. Pamiętajmy, aby zawsze tłumaczyć w spokojny sposób, nie wyśmiewać ani nie krytykować. Odpowiadajmy na te pytania tak samo, jak odpowiadamy na pytanie o to, dlaczego niebo jest niebieskie i jak lata samolot. Dla dziecka te pytania nie różnią się od tych dotyczących seksualności. A to ważne, aby dziecko wiedziało, że może się zawsze zwrócić do rodzica.
Pomimo edukowania są rodzice, którzy i tak w przyszłości obawiają się o nastolatków i aby ich chronić, zaczynają ich kontrolować. Jak pani ocenia takie podejście?
Rodzice są odpowiedzialni za dzieci i powinni starać się wiedzieć, co dzieje się w ich życiu, jednak nie można mylić świadomego wychowywania z kontrolowaniem. Podważanie słów dziecka, doszukiwanie się kłamstwa czy śledzenie nie skończy się niczym dobrym. Daje to raczej komunikat: nie ufam ci. Jak w takim razie młody człowiek ma ufać swoim rodzicom?
Niektórzy decydują się też sprawdzać telefon i czytać wiadomości.
To jest poważne naruszenie prywatności. Nie powinno się tego robić, chyba że mamy poważne podejrzenie, że dziecko może chcieć popełnić samobójstwo lub gdy posiadamy już inne dowody na to, że mogło uwikłać się w niebezpieczną sytuację. Takie zachowanie powinno być zawsze ostatecznością.
Na co zwrócić uwagę w zachowaniu nastoletniej dziewczyny, aby nie przegapić sygnałów, że coś złego dzieje się w jej życiu?
Na każdą nietypową zmianę w zachowaniu. Unikanie kontaktu, nagła zmiana nastroju, nerwowość. Jeśli zauważymy, że coś jest nie tak, to zapytajmy spokojnie i z dozą empatii. Pamiętajmy, że nastolatki cały czas się uczą i mają prawo do błędów. My musimy je wspierać i tym samym budować naszą dobrą relację, która zaowocuje w trudnych chwilach.
W przypadku, kiedy młoda osoba zamyka się na jakąkolwiek formę kontaktu z rodzicem, warto zgłosić się na konsultację do psychologa czy psychoterapeuty – między innymi po to, aby swoje obawy przegadać ze specjalistą, zastanowić się, jak można dotrzeć do nastolatka i jak mu pomóc sobie poradzić. Konieczne jest zapewnienie młodej osobie wsparcia, niezależnie od tego, kto krzywdzi.
Innym tematem, którego nie należy wiązać z przemocą i pedofilią, ale warto o nim wspomnieć w kontekście seksualizacji młodzieży, jest kwestia młodych dziewcząt, które interesują się starszymi mężczyznami. Jak rodzice mogą zauważyć taki problem i pomóc swojej dorastającej córce?
Po pierwsze to zjawisko nie jest żadną nowością. W głowie dojrzewającej dziewczyny pojawia się wiele różnorakich potrzeb, których często jej rówieśnicy nie są w stanie spełnić. U starszego mężczyzny może imponować jej zaradność, czułość, obdarowywanie dużym zainteresowaniem. Często taki jego wizerunek jest mocno wyidealizowany. Może być też tak, że dziewczynka w takiej relacji kompensuje sobie to, czego nie dostaje w domu – poczucie bezpieczeństwa, bycie ważną. Zazwyczaj za chęcią zaangażowania się w taką relację stoi kilka różnych czynników.
A co z powodem stricte finansowym?
Ten również jak najbardziej może się pojawić. Będąc w młodym wieku i obserwując kulturę mass mediów, można pragnąć stać się częścią tego świata. Może pojawić się chęć życia w podobny sposób. Mając 14 czy 15 lat dopiero stawiamy pierwsze kroki na ścieżce do dorosłego życia i nie potrafimy jeszcze w pełni dostrzec, co jest dobre i wartościowe, a co złe i destrukcyjne.
Nastolatki mogą nie wiedzieć, gdzie kończy się bezpieczna granica?
Tak, bo trudno jest im przewidzieć konsekwencje pewnych czynów. Tego, co może się wydarzyć, jeśli np. wyślą komuś swoje intymne zdjęcie lub umówią się na spotkanie z obcym mężczyzną.
Jednak często z góry osądza się takie dziewczyny i przypisuje im winę.
I to jest najgorsze, co można zrobić, bo to nic innego jak wspieranie kultury gwałtu. Niezależnie, jak zachowywała się i co mówiła 14-letnia dziewczyna, to zawsze po stronie dorosłej osoby leży odpowiedzialność, aby postawić granicę.
Zdarza się, że winni czują się rodzice.
Oczywiście, relacje w rodzinie mają wpływ na to, jak dojrzewające dziecko będzie się zachowywało, ale większy wpływ mają na to, czy zwróci się do nich o radę i pomoc w momentach, gdy zacznie dziać się źle. Nie można zakładać, że przemoc seksualna, czy jakakolwiek inna, może przytrafić się wyłącznie dziewczętom z patologicznych domów. Tak naprawdę może to spotkać każdą nastolatkę, niezależnie od środowiska, z jakiego się wywodzi.
Niektóre nastolatki boją się otworzyć przed rodzicami w obawie przed krytyką.
Opanowanie emocji i właściwe poprowadzenie rozmowy od pierwszej chwili jest szalenie istotne. Niestety dla wielu rodziców to będzie problemem, bo będą tak bardzo rozzłoszczeni, zawiedzeni i rozczarowani tym zachowaniem, że będą widzieli przede wszystkich swoje emocje, a nie to, jak czuje się ich dziecko.
W jaki sposób właściwie rozpocząć taką rozmowę?
Należy pokazać, że rozumiemy to, co przeżywa nasza córka i nie krytykujemy jej. Nie oceniamy, ani też nie złościmy się. Hasła typu: "coś ty narobiła!" nie wniosą nic dobrego. Trzeba docenić, że dziecko przyszło do nas i zaczęło mówić.
Co dalej?
Jeśli okazało się, że nastolatka zwierzyła się z zauroczenia starszym mężczyzną, to trzeba spróbować wytłumaczyć jej, jak wiele niebezpieczeństw może pojawić się na jej drodze. Zmuszanie jej do zakończenia znajomości może przynieść odwrotny skutek. Zrodzi się podwójnie zakazany owoc. Podobny skutek odniesie mówienie "jesteś głupia", "jesteś naiwna" – nie osiągnie się tym wiele więcej poza zamknięciem się młodej osoby na dalszą rozmowę. Spokojną rozmową, utrzymaną w duchu troski i empatii, należy pokazać jej niebezpieczeństwa związane z taką relacją, bez oceniania i rozkazywania. Często już to wystarczy, aby nastolatka zmieniła zdanie i wycofała się z takiego związku.
A jeżeli wyjawi, że została skrzywdzona?
Przede wszystkim mocno przytulić i zapewnić, że pomoże się jej przejść przez tę tragedię. Trzeba też przygotować na to, że koniecznie będzie musiała złożyć zeznania. Warto cały czas zapewniać, że jest się sojusznikiem i zawsze znajdzie w rodzicu oparcie. To bardzo ważne, aby młodzi ludzie wiedzieli, że nie muszą mierzyć się sami ze swoimi problemami, niezależnie od ich kalibru.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl