GwiazdyShazza była "królową disco polo". Czym obecnie się zajmuje?

Shazza była "królową disco polo". Czym obecnie się zajmuje?

Shazza, czyli Marlena Magdalena Pańkowska w latach 90. była "królową disco polo". Jej znakiem rozpoznawczym były kruczoczarne włosy i wyrazisty głos. Otaczały ją tłumy, ale też niezliczone plotki. Co teraz u niej słychać?

Shazza
Shazza
Źródło zdjęć: © AKPA

17.05.2021 09:20

Shazza zadebiutowała na rynku muzycznym na początku lat 90., a pod koniec ubiegłego tysiąclecia była nazywana "królową disco polo".

- Moje pierwsze spotkanie z muzyką nastąpiło w domu mojego ukochanego dziadka, który był pianistą, miał konserwatorium. Dorastałam u mojego dziadka u boku fortepianu. Po kilku latach rodzice postanowili wysłać małą Madzię do szkoły muzycznej. Uczęszczałam pilnie, bardzo chętnie uczyłam się w szkole muzycznej. Mój dziadek zaszczepił we mnie bakcyla. Pewnie nie podejrzewał, że na swojej drodze spotkam przyjaciela Tomka Samborskiego, przy którym zamienię muzykę klasyczną na muzykę rozrywkową - wspominała na antenie TVP Kultura.

Narodziny gwiazdy

- Gdy pracowałam w firmie komputerowej, w wyniku fascynacji muzyczno-scenicznych założyliśmy z Tomkiem Samborskim zespół Toy Boys. Była to działalność pełna wyrzeczeń i ciężkiej pracy, ale opłaciło się - pojawiły się koncerty, pierwsze wywiady. Później zaś rozpoczęłam pracę solową - mówiła Shazza w programie "Ibisekcja" w TVN.

Shazza najpierw wydała kasetę magnetofonową zatytułowaną "Sex Appeal", później ukazał się jej album pt. "Czego chcesz". Oprócz tego, że występowali razem, to Shazza oraz Tomek Samborski stworzyli kultowy program "Disco Relax", który przez wiele lat był obecny na dwóch antenach telewizyjnych.

- W połowie lat 90. moja muzyka, moje piosenki nie istniały w medialnym mainstreamie, nie były grane przez stacje radiowe. Disco polo nie miało wtedy najlepszej prasy. Najpierw to był temat tabu dla mediów i elit intelektualnych, a potem, kiedy okazało się, że tak dłużej się nie da, bo tej muzyki słuchają miliony, zaczęła się krytyka. (...) Byłam młoda, miałam dwadzieścia kilka lat i zderzyłam się z całą masą negatywnych reakcji: od pogardy aż po nagonkę. Im więcej nagrywaliśmy, im więcej koncertowaliśmy, tym nagonka bardziej przybierała na sile - wyznała w książce "Kobiety przełomu" z 2020 r.

Schyłek lat 90. ubiegłego wieku to dla Shazzy najlepszy czas: setki koncertów, tysiące pokonanych kilometrów, wiele godzin na scenach.

- Zawsze podchodziłam do koncertów z jednakowym zaangażowaniem, niezależnie od tego, czy graliśmy na imprezie plenerowej, w prestiżowym miejscu w stolicy, czy na innym kontynencie. Sala Kongresowa, katowicki Spodek. Zdarzało się, że w trasie mieliśmy po dwa, trzy koncerty dziennie i przez trzy dni z rzędu salę wypełnioną po brzegi. Pamiętam, jak graliśmy koncert pod Warszawą, nie byłam w stanie wyjść z tej auli. Ludzie pchali się, chcieli mnie dotknąć, porozmawiać - wspominała w książce "Kobiety przełomu".

Kolejne albumy artystki sprzedawały się znakomicie, a ona sama utorowała drogę muzyce disco polo na salony mainstreamu.

Jej życie prywatne interesowało wszystkich, ale Shazza trzymała je z dala od mediów. Zdradzała niewiele szczegółów, dlatego wokół niej pojawiło się mnóstwo plotek. Jakich? Prezydent miał wysłać jej kwiaty z bilecikiem, na koncerty miała przylatywać helikopterem, nieustannie chodziła w perukach, mieszkała w luksusowej willi godnej królów - to tylko niektóre z nich. Wszystkie nieprawdziwe.

W szczytowym momencie zainteresowania mediów wokalistce zaproponowano sesję zdjęciową w "Playboyu". Shazza ją przyjęła, a numer z jej roznegliżowanymi zdjęciami był najlepiej się sprzedającym egzemplarzem w historii polskiej edycji pisma.

Kiedy dodatkowo w 2002 r. zdjęto z anteny program "Disco Relax", Shazza postanowiła wycofać się z muzyki i wyjechała do USA. Do Polski powróciła cztery lata później. Ostatnie lata to próba znalezienia swojego nowego miejsca na rodzimym rynku muzycznym.

Co słychać u Shazzy teraz?

- Ciągle śpiewam, jestem nadal czynna, choć niektórzy chętnie powiedzieliby, że wybieram się na emeryturę, ale tak nie jest. Nie było takiego momentu, żebym myślała o zmianie zawodu. Śpiewanie i obcowanie z muzyką było mi dane od samego początku i tak pozostało - mówiła w "Pytaniu na śniadanie" w 2017 r.

W 2019 r. Shazza wydała nowy singiel pt. "Najładniejszy uśmiech", którym próbowała powrócić na listy przebojów. Jednocześnie wciąż intensywnie koncertowała, a także poświęcała się swojej drugiej pasji, którą jest... malowanie obrazów.

Pod koniec 2019 r. Shazza podupadła na zdrowiu i musiała spędzić trochę czasu w warszawskim szpitalu. W najnowszej rozmowie dla Polsat News zdradziła, że miała pewne zawirowanie zdrowotne. Czas pandemii i lockdownu Shazza spędziła w domu, zgodnie z zaleceniami lekarza.

- Wracam do swoich pasji. (...) Nie będę ukrywać, że tęsknię do spotkań z fanami, ponieważ uwielbiam koncerty - mówiła artystka na antenie Polsat News.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (92)