Skandal na Podkarpaciu. Wyciekła wiadomość, jaką dostały pielęgniarki
"Zwracam się do pań, abyście nabyły dodatkowych umiejętności jako kelnerki" - brzmi początek wiadomości wysłanej przez prezesa Centrum Medycznego Medyk w Rzeszowie do pielęgniarek. Niestety, dalej jest tylko gorzej. "Może któraś znajdzie sobie wśród tych młodych lekarzy męża" - pada zachęta. Sprawę ujawniła w mediach społecznościowych Siostra Bożenna.
24.09.2023 | aktual.: 24.09.2023 21:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Co mogą robić pielęgniarki po godzinach pracy i w dni wolne? Według szefa CM Medyk w Rzeszowie, dr. Stanisława Mazura, mogą na przykład zmienić pielęgniarski fartuch na kelnerski i usługiwać gościom w trakcie większych imprez w Hotelu Prezydenckim lub w Dworze Ostoya. Taką bowiem wiadomość otrzymały pracowniczki placówki.
Zaproponował kelnerowanie. "Kusi" wyższą stawką
Kierownik placówki zapewnił w wiadomości, że docenia solidność, punktualność oraz kulturę bycia pielęgniarek. W ramach tego zaufania chce im powierzyć dodatkowo płatne zadanie.
"Zapewniam was, że praca jako kelnerki i w ogóle w dziale hospitality nie jest ani bardziej odpowiedzialna, ani bardziej trudna niż to, co do tej pory robicie. Normalne stawki kelnerów do pomocy to 20 zł/h. Wolimy, aby dać wam zarobić po 25 zł/h, niż ściągać agencję kelnerską z nieznajomymi osobami" - czytamy dalej w wiadomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: "Siostra Bożenna" od lat punktuje środowisko medyczne. Mówi, dlaczego wciąż pozostaje anonimowa
Najbliższa okazja do zarobku przypadła na 24 września 2023 roku we wspomnianym Hotelu Prezydenckim Medyk, gdzie o godzinie 14:00 zaczęło się przyjęcie "dla świeżo upieczonych 140 lekarzy i najbliższych rodzin oraz władz miasta, województwa, uniwersytetu". Łącznie podczas wydarzenia ma być obecne 500 osób.
"Może któraś znajdzie sobie wśród tych młodych lekarzy męża" - dodał "żartobliwie" prezes CM Medyk w Rzeszowie.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, to nie pierwsza taka sytuacja.
- To nie pierwsza taka sprawa. Ciągnie się to od kiedy żołnierze amerykańscy zaczęli stacjonować w Jasionce. Tam nas werbowali, żeby pracować przy przygotowywaniu posiłków dla nich i kelnerowaniu - mówi nam pielęgniarka, która jeszcze do niedawna pracowała w rzeszowskim CM Medyk.
Dodaje, że jest na bieżąco z sytuacją i potwierdza, że wiadomość o kelnerowaniu została wysłana do pielęgniarek ze wspomnianej placówki. Mówi też o jeszcze jednej niepokojącej praktyce, jaka ma miejsce miejsce w centrum medycznym.
- Pan Mazur ma założoną "teczkę" na każdą z nas. To brzmi niedorzecznie, ale wie, kto jest zaręczony, kiedy i z kim bierze ślub - wyznaje.
Zobacz także
"Bardzo długo myślałam, że to fejk"
Po komentarz zwróciliśmy się do osoby, która prowadzi popularny w sieci profil - Siostra Bożenna. To ona udostępniła swoim obserwatorom ofertę CM Medyk.
- Początkowo trudno mi było w to uwierzyć, bardzo długo myślałam, że to jest fejk. Natomiast kilka osób, które przesłały mi tę informację, zarzeka się, że jest prawdziwa - podkreśla siostra Bożenna.
- Piszą do mnie ludzie, którzy tam kiedyś pracowali. W tym miejscu działy się różne rzeczy. Dostawały dziwne propozycje. Szef tej placówki prowadził na jednym z uniwersytetów wykłady, podczas których pojawiały się chamskie, seksistowskie komentarze. Podobno to jest człowiek-orkiestra - dodaje.
Nasza rozmówczyni dodaje, że nie są to pierwsze zaniedbania tej placówki. Swego czasu zrobiło się głośno o aferze ze strzykawkami używanymi do szczepień na COVID-19. Mimo że placówka wydała wówczas oświadczenie i zaznaczyła, że informacje o używaniu tych samych strzykawek wielokrotnie są nieprawdziwe. Miała natomiast odbyć się kontrola NFZ. Nie ma jednak żadnych informacji, czy rzeczywiście została ona przeprowadzona.
- W Polsce jest mało pielęgniarek. Na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie jest ogromne bezrobocie, gdy mowa o tym zawodzie. Pielęgniarki otrzymują śmieszne stawki, dlatego biorą wszystko, co się da. Często godzą się na różne dziwne rzeczy, bo nie ma pracy - tłumaczy Wirtualnej Polsce.
"Mam ciary żenady"
Propozycja dr. Mazura spotkała się z oburzeniem w środowisku medyków. Na X (dawny Twitter - przyp. red.) odniósł się do niej m.in. rzecznik Naczelnej Izby Lekarskiej, Jakub Kosikowski: "Przepraszam, ale ja pier*olę, mam ciary żenady. Mam ogromną nadzieję, że tego nie wysmarował lekarz".
"Umrę zalana żenadą", "Jestem zażenowana", "To jedna z największych żenad pracodawców, o jakich słyszałam", "Poczucie wyższości środowiska lekarskiego jest przerażające" - praktycznie nie znajdziemy innych określeń w komentarzach.
Co na to autor wiadomości?
Serwis Rzeszów News skontaktował się z szefem CM Medyk - dr. Stanisławem Mazurem. Odpisał, że wiadomość, którą wysłał pielęgniarkom, pochodzi z prywatnej grupy "Medyka" i jest ich prywatna sprawą, bo centrum jest prywatną firmą.
"Proszę pomóc uczynić dyplomatorium świętem lekarzy tak jak Medyk, bo od nikogo nie wzięliśmy złotówki. To może pan nam pomoże, bo różnej pracy jest dużo" - cytuje słowa Mazura wspomniany serwis. Niedzielne przyjęcie miało być "podziękowaniem za współpracę i zachętą do pozostania nowych lekarzy na Podkarpaciu".
"Czy zawód kelnerski to zawód gorszy? Czy pan tak uważa? Dorabiają jako kelnerki studenci medycyny i wiele innych. Siedzę koło osób bezpośrednio reprezentujących zawody medyczne i władze. Dziwią się Panu, a nie mnie" – zakończył swoją wypowiedź Mazur.
Wirtualna Polska również skontaktowała się z CM Medyk w Rzeszowie w celu wyjaśnienia całej sytuacji. Do momentu publikacji artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.
Zuzanna Sierzputowska, dziennikarka Wirtualnej Polski