Skandaliczne ogłoszenie o pracę z Warszawy. Tyle chcieli zapłacić u fryzjera

Skandaliczne ogłoszenie o pracę z Warszawy. Tyle chcieli zapłacić u fryzjera

Na jednym z portal pojawiło się oburzające ogłoszenie o pracę
Na jednym z portal pojawiło się oburzające ogłoszenie o pracę
Źródło zdjęć: © Getty Images
18.02.2023 14:17, aktualizacja: 18.02.2023 15:42

Na jednym z portali z ogłoszeniami zamieszczona została szokująca oferta pracy. Pewien warszawski salon fryzjerski chciał zatrudnić recepcjonistkę. Zaproponowana stawka wynosiła 5-6 zł za godzinę. Powód tak niskiego wynagrodzenia został uargumentowany. Trudno w to uwierzyć.

Trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach taki wyzysk jeszcze się zdarza. Warto zaznaczyć, że od początku 2023 roku w Polsce obowiązuje stawka minimalna wysokości 22,80 zł brutto.

W sieci znalazło się zaskakujące ogłoszenie pracy

Na portalu ogłoszeniowym Lento pojawiła się oferta, w której właściciel jednego z salonów fryzjerskich na warszawskich Włochach zaproponował za pracę na recepcji wręcz grosze. Dodatkowo "odpowiednio" to uargumentował. Ogłoszenie zniknęło już z portalu, lecz sreenshot nadal krąży po sieci. W końcu w internecie nic nie ginie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Bardziej posiedzenie w ciepłym miejscu niż praca"

Zaskakujące ogłoszenie o pracę opublikował na swoim koncie na Twitterze Grzegorz Janoszka. "Praca w Polsce, stan na luty 2023" – napisał, by podkreślić wagę sytuacji. W ofercie zostały podane wymagania, zakres obowiązków, czas pracy oraz wysokość wynagrodzenia wraz w argumentacją dotyczącą jego wysokości.

"Przyjmę osobę do odbierania telefonów i robienia zapisów w recepcji w salonie fryzjersko-kosmetycznym. Czas — od poniedziałku do piątku w godzinach 9:30-16:30. Zakres wykonywanych zadań jest bardzo łatwy i nieskomplikowany. Za posiedzenie w recepcji mogę zaproponować 5-6 zł na godzinę. To bardziej posiedzenie w ciepłym miejscu niż praca" – czytamy.

W wymaganiach na stanowisko recepcjonistki w salonie fryzjerskim znalazły się: punktualność, odpowiedzialność, biegła znajomość języka polskiego oraz komunikatywna znajomość języka angielskiego.

Pod numer podany w ogłoszeniu zadzwoniła dziennikarka "Gazety Wyborczej". – To już dziesiąty czy jedenasty telefon. Ktoś po prostu posłużył się moim numerem, jakiś wariat. I mój numer dał w jakimś ogłoszeniu – usłyszała w słuchawce. Mężczyzna potwierdził, że prowadzi salon fryzjerki na Włochach, ale nie zamieszczał takowego ogłoszenia w internecie.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (37)
Zobacz także