Skomentowała interwencję w szpitalu. Nie gryzła się w język

Skomentowała interwencję w szpitalu. Nie gryzła się w język

Posłanka Aleksandra Gajewska komentuje sprawę pani Joanny
Posłanka Aleksandra Gajewska komentuje sprawę pani Joanny
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Dominika Frydrych
19.07.2023 20:31, aktualizacja: 19.07.2023 21:50

Sypią się komentarze po bulwersującej interwencji policji w stosunku do pani Joanny, która zgłosiła się do szpitala po przyjęciu tabletki poronnej. - Ta władza jest w stanie posunąć się do tego typu działań. Pisowcy pokazują to na każdym kroku - komentuje Aleksandra Gajewska, posłanka KO.

Historię pani Joanny ujawnił materiał Renaty Kijowskiej w "Faktach" TVN. Kobieta zdecydowała się na przyjęcie tabletki poronnej ze względu na ciążę zagrażającą życiu. Kupiła leki przez internet, jednak po ich zażyciu poczuła się źle fizycznie oraz psychicznie. Poinformowała o tym swojego lekarza i zgłosiła się do szpitala. Tam został wezwany także patrol policji. - Kazano mi się rozebrać, robić przysiady i kaszleć - opowiadała pani Joanna. Kobiecie zarekwirowano komputer i telefon. - Hasło "aborcja" uruchomiło niemalże obławę - wspomina.

"Żaden pan Kaczyński, Morawiecki ani Ziobro nie będzie naszym sumieniem"

- Każdy fragment tej dramatycznej historii, którą opowiedziała nam wszystkim pani Joanna, jest dla mnie absolutnie oburzający. Mogę sobie tylko wyobrazić, jak dużo ją to kosztowało, żeby podzielić się ze światem tym, co przeszła. Tymczasem to, co zrobiła, jest w Polsce całkowicie legalne i nie można ponosić za to odpowiedzialności karnej - komentuje Aleksandra Gajewska, posłanka KO. - Żyjemy dziś w państwie, w którym przez ideologię kasty rządzącej kobieta w momencie, kiedy sama podejmuje zgodną z prawem decyzję, jest prześladowana. Bo jak nazwać to, że w szpitalu nie pozwalano na pracę lekarzy?

Polityczka odniosła się do stanowiska policji. - Jeśli dyspozytornia przyjęła zgłoszenie o takiej treści, o jakiej jest mowa w oświadczeniu to działania lekarzy miały absolutny priorytet, nie działania funkcjonariuszy - mówi. - Oni przekroczyli swoje uprawnienia, pokazali, że są właściwie na zawołanie władzy, opresyjni. Nie działali z szacunkiem wobec kobiety, nie dbali o jej zdrowie i życie, bo skoro lekarze utrzymują, że funkcjonariusze utrudniali działania medyczne to jest to absolutnie oburzające.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Ta władza wchodzi nam w każdy aspekt życia z butami i chce mówić nam, jakie decyzje możemy dokonywać. A tak nie jest - każda z nas ma prawo podejmować tego typu decyzje. I żaden pan Kaczyński, Morawiecki ani Ziobro nie będzie naszym sumieniem. Dzisiaj możemy śmiało przewidywać to, że ta władza jest w stanie posunąć się do tego typu działań. Pisowcy pokazują to na każdym kroku - zaznaczyła Aleksandra Gajewska. Przypomniała też o wypowiedzi posła Konfederacji, Michała Urbaniaka, który w rozmowie z Agnieszką Gozdyrą na antenie Polsat News powiedział, że nie popiera prawa do usunięcia ciąży z gwałtu.

- To jest ten mariaż katotalibański, który chcą nam zafundować panowie uważający, że wiedzą lepiej. Nie mają za grosz poszanowania naszych praw. Tak dramatyczna historia jak pani Joanny jest przykładem, że to może spotkać każdą z nas. Powiedzieć, że to opresyjne państwo to nic nie powiedzieć - kwituje posłanka KO.

"To po prostu splunięcie w twarz"

Polityczka odniosła się też do słów posła Marka Suskiego, który stwierdził, że w Polsce jest "jedno z najbardziej liberalnych praw" dotyczących aborcji. - Proponuję politykom partii rządzącej obudzić się w dzisiejszej rzeczywistości. Nie w świecie limuzyn, kilkuset tysięcy złotych miesięcznie wynagrodzeń ze spółek Skarbu Państwa, kierowców i asystentów, braku świadomości, ile płaci się za masło w sklepie. Proponuję, żeby zeszli na ziemię i zobaczyli, z czym zderzają się Polki i Polacy, i z czym zmierzyła się ta konkretna Polka. W przypadku, gdy coś tak dramatycznego miało miejsce mówienie, że mamy jakiekolwiek liberalne prawo w tym zakresie to po prostu splunięcie w twarz – ocenia Gajewska.

- Nikt nie pochyla się nad dramatem pani Joanny, tak jak nikt nie pochylił się nad dramatem innych kobiet, które straciły życie. Odpowiedzialna władza powiedziałaby w takiej sytuacji: sprawdzam i wyciągam konsekwencje - dodaje.

Dominika Frydrych, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta