Skończyła 56 lat. Nie ukrywa, dlaczego nie ma partnera
Jej pierwsze małżeństwo zakończyło się po siedmiu latach. Do kryzysu przyczyniła się m.in. choroba Jacka Bończyka. Obecnie aktorka przyznaje jednak, że bycie singielką bardzo jej odpowiada. 16 stycznia Olga Bończyk skończyła 56 lat.
16.01.2024 | aktual.: 16.01.2024 09:22
Jej małżeństwo trwało siedem lat, jednak nie była to miłość na całe życie. Choć zewnątrz wydawali się idealną parą, to, co działo się za zamkniętymi drzwiami, nie było już tak kolorowe. "Mieliśmy być razem na dobre i na złe" - wspominała aktorka w magazynie "Dobry tydzień."
Stał się agresywny i porywczy
Olga i Jacek Bończykowie poznali się świeżo po studiach. Oboje mieszkali we Wrocławiu. Bończyk zawsze przychodził na jej spektakle. 1 kwietnia 1994 roku para przyrzekła sobie miłość na dobre i na złe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć na początku wszystko było jak w bajce, na drodze do szczęścia małżonków pojawiła się przeszkoda. Olga Bończyk w jednym z wywiadów wyznała, że dopiero po sześciu latach zauważyła, jak bardzo jej ukochany zaczął się zmieniać. Stał się agresywny, porywczy. Zamykał się w sobie, nie chciał rozmawiać ani wychodzić z domu.
Aktorka zrozumiała, że potrzebna jest natychmiastowa pomoc specjalisty. Para wspólnie udała się do psychiatry. Niestety trafili na złą osobę. "Nie była dobra, kompetentna. Jacek się zupełnie rozłożył, rozpadł na części wręcz" - wyznała Olga.
Jacek zraził się do psychiatrów i odmawiał udzielenia sobie pomocy. Brak wsparcia i odpowiedniego specjalisty sprawił, że kryzys w życiu Bończyka, jak i w małżeństwie się pogłębiał, a para w końcu zdecydowała się na rozwód. "To największa strata z tamtych czasów" - podkreślała z żalem na łamach "Dobrego tygodnia", ubolewając nad jakością opieki psychiatrycznej.
Nie ma czasu na randki
W 2003 roku Bończyk wyszła ponownie za mąż za Tomasza Gorazdowskiego, z którym spotykała się od kilku miesięcy. Ślub odbył się w Las Vegas. Małżeństwo przetrwało jednak tylko dwa lata.
Obecnie aktorka jest spełniona i szczęśliwa. Mimo singielstwa absolutnie nie czuje się samotna. Przyznała, że nie nudzi się sobą i potrafi spędzać czas we własnym towarzystwie.
- Nie mam w tej chwili głowy i czasu na spotkania, czy randki. Wiem, brzmi to bardzo egoistycznie, ale z drugiej strony, dlaczego mam ulegać schematowi, któremu podlega większość ludzi? Wiem, jak chcę żyć. Wiem, co jest dla mnie dobre i czuję się ze sobą bardzo dobrze - dodała Bończyk w rozmowie z "Faktem".
Przyznała, że życie, które sobie ułożyła, w zupełności jej odpowiada.
- Kiedy chcę pobyć sama, wchodzę do cichego, przytulnego własnego mieszkania i odcinam się od świata. Mam wszystko, czego mi trzeba. Po co więc to zmieniać? - stwierdziła aktorka.