Ślub pół roku po pogrzebie. Panna młoda nie wie, co robić
To miał być najszczęśliwszy rok w życiu Oli i jej narzeczonego. W końcu, po latach przygotowań, mieli powiedzieć sobie sakramentalne "tak" przed ołtarzem. Niestety, ich plany zmieniły się, gdy dowiedzieli się o chorobie mamy przyszłego pana młodego.
Ola ze swoim partnerem jest od lat. Poznali się jeszcze w liceum i od razu między nimi zaiskrzyło. Już na studiach chłopak poprosił ją o rękę i zaczęło się wielkie planowanie. Młodzi nie chcieli hucznego wesela, ale nie zamierzali oszczędzać. Przede wszystkim postanowili, że za całą imprezę zapłacą sami, dlatego na ten wyjątkowy dzień czekali ponad 4 lata. Kiedy biała suknia wisiała już na wieszaku, kosmetyczki i fryzjerzy zarezerwowali terminy, a sala weselna czekała na przyjęcie gości, para dowiedziała się o nowotworze mamy pana młodego.
Ślub pół roku po pogrzebie
Dla Oli i jej narzeczonego był to szok. Diagnoza lekarzy była dla nich wyrokiem. Kobieta zmarła niedługo po rozpoczęciu leczenia. Najbliżsi nie mogli pogodzić się ze stratą. Podczas całej żałoby Ola zastanawiała się, co z ich planami dotyczącymi ślubu i wesela. Chociaż mama jej partnera prosiła, by nie odwoływali ceremonii, dziewczyna długo biła się z myślami. W końcu postanowiła wraz z narzeczonym, że nie będą zmieniać swoich planów. Niestety, nie wszystkim się to spodobało.
"Kiedy wręczaliśmy zaproszenia, niektórzy patrzyli na nas z niedowierzaniem. Rozumiem to w pełni. Sama nie pogodziłam się jeszcze z tą sytuacją, ale taką podjęliśmy decyzję. Część rodziny odmówiła i wiem, że mają do tego prawo. Zastanawiam się tylko, czy na pewno robimy dobrze i czy z naszego wesela nie zrobi się stypa?" – zapytała na forum WP Kafeteria.
Internauci starali się zrozumieć decyzję pary. Dawali porady, jak mogą upamiętnić zmarłą podczas ceremonii. Niestety, nie wszyscy wykazali się wyrozumiałością. "To wasza decyzja i jeśli chcecie, to róbcie. Ja tylko bym nie próbowała udawać, że nic się nie stało. I na pewno zrezygnowałabym z podziękowań dla rodziców" – doradziła forumowiczka.
"To trochę dziwne. Nie potrafiłbym się bawić na weselu, wiedząc, że pół roku temu zmarła mi mama. Ja bym przesunął, wesele nie zając, nie ucieknie" – napisał inny obserwator wątku.
"Jeśli najbliżsi pana młodego wyrazili zgodę, to róbcie. Wiem, ile kosztuje odwołanie ślubu i starta wszystkich zaliczek. Pewnie na kolejny termin czekalibyście kolejne lata. Jeśli ktoś nie chce, to niech nie przychodzi i tyle" – napisał kolejny internauta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl