"Smród jak cholera". Nie miała litości dla współpasażera
Małgorzata Zajączkowska wracała do Krakowa pociągiem, ale jej podróż uprzykrzył jeden z pasażerów. Co ciekawe, to on sam wcześniej zwrócił uwagę aktorce.
Małgorzata Zajączkowska miała nieprzyjemne przeżycie podczas swojej ostatniej podróży do Krakowa. Aktorka, znana z roli w popularnym serialu "Dom pod dwoma orłami", podróżowała pociągiem w towarzystwie uciążliwego mężczyzny.
Małgorzata Zajączkowska narzeka na współpasażera
Początkowo to aktorka naraziła się jednemu ze współpasażerów. "Jadę w wagonie ciszy do Krakowa. Zadzwoniła moja komórka. Siedzący niedaleko pan gruchnął tęgim głosem: 'pani chyba zapomniała, że jedzie w wagonie ciszy?' Przeprosiłam i wyszłam pospiesznie na korytarz" - napisała Zajączkowska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po powrocie na miejsce spotkała ją niemiła niespodzianka. Mężczyzna, który wcześniej ją upomniał, nie zważając na innych podróżujących w wagonie, nagle wyciągnął jedzenie o nieznośnym zapachu.
"Po dwóch minutach wracam, a tu smród jak cholera. Pan od ciszy otworzył pojemnik z czymś, co postanowił zjeść. Na mój węch gustuje w padlinie. Przesiadłam się, nie ja jedna. A pan wsadził korki do uszu i pałaszuje, wyglądając przez okno. Ale w ciszy. I samotności" - napisała aktorka na Facebooku.
Kontrowersyjny wagon ciszy
Post wywołał ogrom emocji. "Myślałam, że po cichu zdjął buty" - żartowała jedna z komentujących. "Wagon Śmierdzącej Ciszy" - dodała druga.
Inna stwierdziła, że mężczyzna - choć nie złamał prawa - zachował się niezwykle niekulturalnie.
"Zajadanie czegoś smrodliwego nie było zabronione w tym wagonie, więc teoretycznie miał prawo wcinać to, co innym śmierdziało, ale jemu smakowało. Ciekawe, kto go elementarnej kultury uczył, bo w miejscach publicznych jada się potrawy możliwie najmniej wonne".
W podobnym tonie wypowiedzieli się pozostali internauci. "To fakt, że w strefie ciszy przeszkadza telefon. Ale takim panom nie przeszkadza zatruwanie smrodkiem padliny w kanapce. Taki to los podróży w pociągach z ludźmi, którzy widzą tylko swój czubek nosa".
"Każdemu zdarza się nie wyciszyć komórki. Ja wyciszam nawet jak jadę po zakupy. W samochodzie nie rozmawiam, a dzwoniący telefon przy ladzie mnie denerwuje, ale też zapominam. A tacy "pouczacze" to z reguły ,,mądrusie" których, to o czym mówią nie obejmuje. Bo oni są ponadto" - piszą oburzeni sytuacją internauci.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl