Strajki kobiet ws. aborcji. Juliette Binoche poparła Polki
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wywołał ogromne zamieszanie w polskim społeczeństwie. Trwające od kilku dni protesty poruszyły gwiazdy światowego formatu, w tym laureatkę Oscara – Juliette Binoche.
29.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:28
"Jak długo zajmie zrozumienie, że prawa zakazujące aborcji są koszmarem dla kobiet i ich zdrowia. Słyszałem wiele okropnych historii od mojej rodziny i przyjaciół, którzy przeszli przez takie sytuacje! Nigdy więcej!" – napisała na Instagramie sławna aktorka, którą poruszyły wydarzenia w Polsce. W ten sposób stanęła w szeregu obok Miley Cyrus, Duy Lipy czy Niny Kiri, które zabrały głos w dzielącej dziś Polskę kwestii.
Aborcja w Polsce – Juliette Binoche
Konto Binoche na Instagramie śledzi prawie ok. 330 tys. internautów. Jej wpis o strajkach Polek dotarł więc do ogromnej rzeszy ludzi. Pochodząca z Francji gwiazda dodała kilka zdjęć przedstawiających demonstrujące Polki. Widzimy takie hasła, jak: "Myślę, czuję, decyduję", "To jest wojna", "Rewolucja jest kobietą" czy "Prawdziwi mężczyźni są feministami".
Francuska aktorka nie pierwszy raz poparła polskie kobiety. Zrobiła to już w 2016 r., kiedy odbywały się "czarne protesty". Dowiedziała się o nich podczas krakowskich warsztatów Spring Open Sławomira Idziaka, w których brała udział z Małgorzatą Szumowską – reżyserką filmu "Sponsoring".
Zobacz także: Wyrok TK ws. aborcji. Dagmara Domińczyk: Hańba
W marcu 2018 r. 56-latka udzieliła wywiadu polskiemu "Vogue'owi". – Moim zdaniem fakt, że tak wiele Polek wyszło na ulice i włączyło się w protesty Czarnego Marszu, świadczy o ich sile, niezależności i wytrwałości – mówiła Arturowi Zaborskiemu. – Prawda jest taka, że żaden zakaz i żadna osoba nie powstrzyma kobiety przed aborcją. Jeśli czuje, że nie jest w stanie żyć z dzieckiem, znajdzie sposób na aborcję. Niestety źle wykonany zabieg stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia pacjentki, a nawet może spowodować jej śmierć. Fakt, że taki zakaz nakładają mężczyźni, jest moim zdaniem rażącą niesprawiedliwością. To nie jest dowód demokracji, ale raczej dyktatury – przekonywała.
Zdaniem Binoche, kobiety powinny mieć prawo decydowania o tym, co robią ze swoim ciałem. – Bardzo mnie złości, że ktoś próbuje pozbawić ich tego prawa. Irytuje mnie również to, że w całej tej dyskusji nigdy nie wspomina się, że żadna kobieta przy zdrowych zmysłach nie chce aborcji. Żadna kobieta! Ludzie nie robią takich rzeczy dla kaprysu. To ostatnia deska ratunku. Kobiety decydują się na aborcję, jeśli nie widzą innego wyboru. Nie można ich za to oceniać – stwierdziła aktorka.