Striptizer jest już passé. Zaskakująca moda na wieczorach panieńskich
"Ani to zabawne, ani podniecające. Obcy, nagi facet i tyle" - tak o męskim striptizie wypowiada się część kobiet. Choć dla niektórych to nieodłączna część wieczoru panieńskiego, wiele szuka alternatywy. Trendem jest teraz... grecki Adonis.
Godzina 22. W wynajętym mieszkaniu czeka dwanaście młodych dziewczyn. Są w szampańskim nastroju, dość mocno upojone już wyskokowymi trunkami. Nagle dzwoni dzwonek do drzwi. Wyrzeźbiony mężczyzna w stroju policjanta wchodzi pewnym krokiem, a z jego przenośnego głośnika słychać wycie policyjnych syren. Zakuwa przyszłą pannę młodą w kajdanki i usadawia ją na krześle na samym środku pokoju. Następnie szybko przechodzi do sedna.
W rytm muzyki ściąga poszczególne części garderoby. Podchodzi do uczestniczek spotkania i przesuwa ich dłonie po swoim nagim torsie, maksymalnie skracając dystans. Następnie wraca do panny młodej, obejmuje krzesło nogami i wije się w rytm muzyki na wysokości jej wzroku. Przyszła panna młoda wygląda na nieco skrępowaną, ale po chwili, zachęcona przez swoje koleżanki, sama kładzie ręce na przystojnym policjancie. Zwieńczeniem jest scena, w której z parasola spada konfetti z papierowych serduszek.
- Zawsze z tyłu głowy miałam myśl, że wieczór panieński bez striptizera nie może nazywać się wieczorem panieńskim. Nie zawiodłam się ani trochę - całe show przerosło moje oczekiwania - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Eliza. - Każda z dziewczyn była naprawdę zadowolona, a ja z chęcią bym to powtórzyła. Oczywiście zdjęcia są głęboko schowane w szafie i dla mojego męża lepiej będzie jak zachowam ten sekret dla siebie - dodaje.
"Ani to zabawne, ani podniecające"
Istnieje jednak duża grupa kobiet, u których taki występ nie wywołuje uczucia ekscytacji, a wręcz przeciwnie - dyskomfort i zażenowanie.
- Ani to zabawne, ani podniecające. Obcy, nagi facet i tyle. W dodatku marne szanse, że będzie się wizualnie podobał - mówi Martyna.
- Czułabym się zażenowana. Nie lubię oglądać obcych facetów nago - stwierdza Kasia. - A jeszcze ten występ, tańczenie i inne wygibasy pogłębiałyby poczucie żenady. Jedyny mężczyzna, który interesuje mnie bez ubrań, to mój własny. Nigdy nie zrozumiem, co jest fajnego w tym, że obcy typ się dla ciebie rozbierze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dla części pań udział w takim show jest przekroczeniem tabu. Budzi u nich wstyd, zażenowanie lub poczucie winy - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską dr Agata Loewe-Kurilla, psychoterapeutka, seksuolożka i założycielka Instytutu Pozytywnej Seksualności. Tłumaczy, że nie każda kobieta może czuć się w tej sytuacji komfortowo. Kobiety od lat są uczone, żeby tłumić swoje pożądanie.
Jak wyjaśnia, męski striptiz, choć od dawna obecny na wieczorach panieńskich, wciąż może wprawiać kobiety w zakłopotanie. - Kluby ze striptizem tworzy się z reguły z myślą tylko o mężczyznach. Wiele z pań wciąż nie przyznaje się do tego, że ogląda pornografię, masturbuje się albo ma fantazje erotyczne. Jeśli kobieta mówi, że jej to nie kręci, to nie mamy prawa tego podważać. Ona ma prawo tak się czuć. Pytanie: czy jest w stanie mimo wszystko bawić się na imprezie w tej konwencji.
Niektórym kobietom trudno się w tej sytuacji rozluźnić, bo nadmiernie analizują sytuację. - Boją się, że jak będą piszczeć i się dobrze bawić, doświadczą slut-shamingu ze strony koleżanek. Pytają: czy nie będą mnie negatywnie oceniać? Inne zastanawiają się, dlaczego ten chłopak to robi, czy jest on uprzedmiatawiany, jakbym się czuła z tym, gdyby to była kobieta. Nie każdy umie spojrzeć na to w kategoriach czystej rozrywki, luzu - mówi dr Agata Loewe-Kurilla.
- Kobiety częściej uczone są hamować swój instynkt, niż za nim podążać. Choć znam też wielu mężczyzn, u których występ striptizerki wywołuje uczucie wstydu, zakłopotania i dyskomfortu - dodaje ekspertka.
Grecki Adonis
Kobiety, u których show striptizera wywołuje dreszcze, lecz nie rozkoszy, ale zażenowania, szukają alternatyw. Iza ze swoimi koleżankami postawiły na sztukę z nutką perwersji. Do wynajętego domku w górach zaprosiły nagiego modela. Ten przez kilka godzin leżał niczym grecki Adonis, pozując do tworzonych przez nie obrazów. Aby całość wyglądała jak najbardziej profesjonalnie, dziewczyny zakupiły sztalugi i farby oraz zaprosiły studentkę Akademii Sztuk Pięknych, która udzielała im wskazówek.
- Striptizer to żenada - stwierdza Iza. - Nie chciałyśmy być obmacywane przez obcego faceta, który często przekracza granice. To może być niekomfortowe. Nagi model to widowisko na innym poziomie. Mamy pełną kontrolę nad sytuacją. Tutaj granice wyznaczamy same. Jest kulturalnie, ale ze szczyptą perwersji. Nasz grecki Adonis też wyglądał na zadowolonego, choć chyba nieco zmarzł - mówi z uśmiechem.
Taką atrakcję rozważa również Kasia. Choć nie wyobraża sobie zaprosić striptizera, nie miałaby nic przeciwko, gdyby na jej wieczorze panieńskim gościł nagi model. - Jeżeli to kwestia sztuki, to spoko. Dzieła półnagich lub nagich postaci kobiet i mężczyzn są obecne w sztuce począwszy od antyku. Skoro to tylko kwestia namalowania ludzkiego ciała, oddania jego piękna, to dlaczego nie.
Agata z kolei postawiła na przystojnego motocyklistę. - Striptiz męski mnie nie kręci. Poza tym to bardzo oklepany pomysł. Powiedziałam, że w ramach atrakcji chętnie usiądę z jakimś typem na harleyu. Dziewczyny zorganizowały siedmiu panów, którzy tak weszli w rolę, że cała impreza skończyła się nad ranem w klubie dla motocyklistów. Impreza była tak udana, że potem miałam eskortę motocyklistów z kościoła do sali. Mina mojego męża - bezcenna.
- Teraz rozpoczęła się era, w której okazuje się, że mężczyźni również działają na kobiety, a nagie ciała męskie mogą być obiektem pożądania. Wyrzeźbiony, atrakcyjny mężczyzna, czasem tak różny od partnera, z którym żyjemy na co dzień, budzi fantazje i rozpala wyobraźnię - podsumowuje dr Agata Loewe-Kurilla.
W kobiecym gronie
Z kolei trzecia grupa kobiet stawia na wieczór we własnym gronie, z dobrą muzyką, winem i rozmowami do białego rana. - Byłam zachwycona moim panieńskim - opowiada Karolina. Wynajęłyśmy piękny domek w górach, z dala od innych ludzi. Dziewczyny zorganizowały mi ślubny escape room. A wieczorem ognisko i śpiewy do białego rana.
- Pojechałyśmy do Krakowa. Były długie spacery, SPA i dobre jedzonko. Totalny relaks, którego wtedy tak bardzo potrzebowałyśmy.
Zuza z kolei wybrała się do winnicy. - Piłyśmy pyszne wino i biegałyśmy boso między pnączami winogron. Tańczyłyśmy przy zachodzącym słońcu. Pięknie wspominam ten dzień.
- Jest cała masa możliwości spędzania wieczorów panieńskich, powinniśmy wybrać taki, który sprawi wszystkim najwięcej zabawy, radości, przyjemności, niezależnie czy to będzie występ striptizera, czy babski wyjazd w góry do domku z dostępem do jacuzzi i dużą ilością prosecco - podsumowuje dr Agata Loewe-Kurilla.
Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski