Od dziecka wiedziała, że coś jest nie tak. Diagnozę poznała po latach

Od dziecka wiedziała, że coś jest nie tak. Diagnozę poznała po latach

Wielu dorosłych z ADHD myśli, że "coś z nimi jest nie tak"  - zdjęcie ilustracyjne
Wielu dorosłych z ADHD myśli, że "coś z nimi jest nie tak" - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | praetorianphoto
23.03.2024 06:50, aktualizacja: 23.03.2024 10:24

Czasem latami czekają na właściwą diagnozę. Pokutuje bowiem myślenie, że ADHD dotyka tylko dzieci. – Byłam kłębkiem nerwów. Ludzie często pytali, czy ich nudzę. Widziałam, że swoim zachowaniem sprawiam im przykrość - mówi Tosia, u której ADHD zdiagnozowano dopiero, gdy była dorosła.

Jako dziecko Anita była dość spokojna, choć na lekcjach miała problem ze skupieniem, nie słuchała nauczycieli, była "ciągle myślami gdzie indziej". Nikt nie podejrzewał u niej ADHD, bo krążyła opinia, że dzieci z tym zaburzeniem są przecież "nadpobudliwe i pełne energii".

– W szkole sądzono, że jestem po prostu nieuważna, że nie koncentruję się na zadaniach. Nie potrafiłam organizować swojej pracy i zarządzać czasem, co sprawiło, że nazywano mnie leniwą. Gubiłam rzeczy, zapominałam o zadaniach domowych, więc słyszałam, że jestem bałaganiarą i powinnam się ogarnąć, bo moje zachowanie jest żenujące. Nie potrafiłam wykonać poleceń rodziców i nauczycieli, ciągle coś robiłam źle. A ja naprawdę chciałam sprostać ich oczekiwaniom, ale… nie potrafiłam – wspomina.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

– Wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak, ale nie potrafiłam tego sprecyzować. Równocześnie miałam problem z tzw. codziennym funkcjonowaniem. Chodziłam na terapie i do psychiatrów, diagnozowano u mnie depresję, przyjmowałam leki… i nic. Czułam się okropnie, bardzo źle o sobie myślałam, sądziłam, że jestem beznadziejna – dodaje.

Dopiero kiedy skończyła 30 lat, usłyszała właściwą diagnozę – dowiedziała się, że ma ADHD z przewagą zaburzeń koncentracji uwagi.

"Uważano mnie za niegrzeczną"

Tosia przyznaje, że pod względem diagnozy miała znacznie łatwiej, ponieważ choruje na ADHD typu mieszanego, który łączy w sobie objawy typu nieuważnego i hiperaktywno-impulsywnego.

– Jestem książkowym przykładem osoby z ADHD. Zawsze wszędzie było mnie pełno, nie potrafiłam usiedzieć ani przez chwilę na miejscu. Wtrącałam się do rozmów, przeszkadzałam innym, koniecznie chciałam zabierać głos, ale równocześnie często gubiłam wątek wypowiedzi. Byłam strasznie głośna, miałam tyle energii, że moja mama czasami płakała ze zmęczenia, bo już nie mogła ze mną wytrzymać – relacjonuje.

– Oczywiście przez lata uważano mnie po prostu za niegrzeczną, a nauczyciele mnie nie znosili, sądzili, że robię im na złość. Tymczasem ja kompletnie nie miałam takiego zamiaru! To mnie frustrowało, czułam, że nikt mnie nie rozumie, że dorośli karzą mnie bez powodu, że się na mnie uwzięli – opowiada. – Niestety, wychowywałam się w małej miejscowości, gdzie o ADHD mało kto słyszał, więc tak naprawdę leczyć zaczęłam się dopiero jako osoba dorosła.

Zaczyna się w dzieciństwie

Psycholożka Agnieszka Nowogrodzka wskazuje, że ADHD jest zaburzeniem neurorozwojowym, którego objawy faktycznie pojawiają się w dzieciństwie. – Wraz z rozwojem układu nerwowego objawy te ulegają osłabieniu, jednak nawet u 50 proc. tej grupy objawy utrzymują się również w dorosłości – zauważa.

Eksperta zachęca, by udać się do specjalisty, jeśli podejrzewamy u siebie objawy ADHD. Pierwszym kontaktem jest zwykle lekarz psychiatra, który kieruje na stosowne badania.

– U dorosłych pacjentów obserwujemy głównie objawy związane z deficytem uwagi, niepokój ruchowy, a także deficyty w regulacji emocjonalnej. Badania pokazują, że nawet w dorosłości osoby z ADHD gorzej radzą sobie w różnych sferach życia niż zdrowi rówieśnicy. Grupa doświadczająca objawów opisywanego zaburzenia przejawia trudności w życiu zawodowym (trudności w wykonywaniu powtarzalnych zadań, problemy w planowaniu), osobistym (deficyty emocjonalne, problemy z hamowaniem impulsów), częściej też sięgają po środki psychoaktywne i uzależniają się od nich, częściej ulegają wypadkom - podsumowuje Nowogrodzka.

"To był straszny okres w moim życiu"

Czy tak było również w przypadku Anity i Tosi? Obie kobiety przyznają, że początkowo leczyły się na depresję, zmagały się z problemami w pracy, bo choć miały odpowiednie kompetencje, bywały nieuważne i czuły się "niewystarczające".

– Moi znajomi denerwowali się, że ich nie słucham – opowiada Anita. – I faktycznie nie mogłam się skupić na rozmowach, chociaż chciałam i nie zamierzałam robić nikomu przykrości. Wszystko mnie rozpraszało, ciągle skakałam z tematu na temat. Miałam straszne spadki nastroju, płakałam. Stale się też spóźniałam albo odwoływałam spotkania w ostatniej chwili. Z czasem straciłam paru znajomych, bo nie potrafili tego zrozumieć, uznali, że ich po prostu ignoruję. Uważali, że traktuję ich okropnie i pewnie mieli w tym wiele racji.

Tosia zauważa, że rozmowa z nią nie należała do najprzyjemniejszych, bo ciągle się wierciła, machała nogą i stukała palcami. - Przerywałam innym, zmieniałam temat, byłam głośna, nadmiernie gadatliwa i nie dopuszczałam innych do głosu. Kiedy ktoś coś opowiadał, wstawałam i spacerowałam po pomieszczeniu, wybijając go z rytmu. Bawiłam się telefonem.

– Byłam kłębkiem nerwów. Ludzie często pytali, czy ich nudzę. Widziałam, że swoim zachowaniem sprawiam im przykrość. Do tego często sięgałam po alkohol i bardzo się upijałam, paliłam strasznie dużo papierosów. Dodajmy do tego kompulsywne zakupy… Naprawdę, to był straszny okres w moim życiu - dodaje z żalem.

Terapia ADHD

Obie nie kryją, że miały ogromne szczęście – udało im się trafić do fachowców specjalizujących się w diagnozie i terapii ADHD.

– Nie było tak strasznie – zapewnia Anita. – Psycholog przeprowadza wywiad, robi odpowiednie testy i kwestionariusze, a potem konsultujemy się z psychiatrą. W zależności od diagnozy - dostaje się leki i rozpoczyna psychoterapię. Denerwuje mnie jednak słaba dostępność leków, wiele aptek ich nie sprowadza i musiałam jeździć do sąsiednich miast. A leki nie są refundowane. I to, że niektórzy tak łatwo wygłaszają opinie, że ADHD jest u dorosłych naddiagnozowane. Mówią to osoby, które chyba nie wiedzą, jak trudno jest z tym zaburzeniem funkcjonować.

Jak wygląda terapia i leczenie ADHD w dorosłości? Ekspertka wyjaśnia, że najskuteczniejsze jest wsparcie farmakologiczne oraz psychoterapia.

– Oba te obszary mogą być łączone i wówczas są najbardziej skuteczne – mówi. – Farmakologia wpływa na polepszenie skupienia uwagi oraz na hamowanie reakcji. Z kolei psychoterapia ma pomóc nauczyć się rozpoznawać stany emocjonalne oraz efektywniej nimi zarządzać, radzić sobie z napięciem, wspierać skuteczną komunikację oraz zwiększać samoocenę, gdyż osoby dorosłe z ADHD często borykają się z wtórymi konsekwencjami zaburzenia, to jest niższą samooceną, zaburzeniami lękowymi czy depresyjnymi.

Sonia Miniewicz dla Wirtualnej Polski