Syn woli babcię od mamy
Mój 3,5-letni syn mnie nie kocha, to znaczy kocha, ale woli babcię. Płacze, że chce mieszkać u babci, a nie w naszym domu.
Mój 3,5-letni syn mnie nie kocha, to znaczy kocha, ale woli babcię (mamę męża). Już nie wiem, jak mam się zachowywać, gdyż jego słowa bardzo mnie ranią. Ja pracuję, wiec syn chodzi do babci. Kiedy babcia przywozi go z powrotem do domu, to zaczyna płakać, że chce mieszkać u babci, a nie w naszym domu. W każdą sobotę płacze wniebogłosy, bo chce spać u babci (tam ma własny pokój z telewizorem do dyspozycji). Powinnam być wdzięczna teściowej, że zajmuje się moim dzieckiem, ale serce mnie boli kiedy on zawsze stawia ją na pierwszym miejscu. W końcu to ja jestem mamą. Teściowa ma oczywiście dużo czasu na zabawy i poświęca mu całą uwagę, kiedy jest u niej. Ja tak nie mogę, gdyż muszę też gotować, prasować itd. Nie wiem co mam myśleć, co robię źle? Nie wiem, co mam powiedzieć, kiedy do mnie mówi, że mnie nie chce. A teściowa, kiedy zwracam jej uwagę, żeby się tak dużo nie wtrącała, to się obraża. Może syn mnie naprawdę nie kocha i myśli, że babcia to jego mama?
Doskonale Panią rozumiem. Proszę się nie zamartwiać, nie czuć się winną, złą mamą i nie zakładać, że synek bardziej kocha babcię niż Panią. On po prostu przyzwyczaił się do babci, tak jak małe dzieci przyzwyczajają się do babć, cioć, opiekunek, które zajmują się nimi. Czasem maluchy na opiekunki, przyszywane ciocie i prawdziwe babcie mówią „mamo”. Czy sądzi Pani, że kochają opiekunki, babcie, ciocie, a swoje mamy nie? Oczywiście, że tak nie jest. Nie jest też tak, w Pani przypadku i synek nie dlatego mówi Panią, że nie kocha, bo jest Pani złą mamą, ale dlatego, że jest mocno związany z babcią. Babcia spędza dużo czasu z synkiem i ma dla niego sporo pomysłów na zabawę i to jest dla małego dobre, stąd ten wyraz wdzięczności, uczuć i przywiązania. Niestety, wygląda na to, że babcia nie rozumie problemu i „nie współpracuje” z Panią. Mogłaby z wnukiem rozmawiać, tłumaczyć i robić wszystko, by synek miał Panią nie tylko w sercu ( a zapewne ma), ale i w głowie, na ustach, w wypowiedziach. Nie chcę podejrzewać
babci, że robi wszystko, by utrwalić to zachowanie malca wobec Pani, ale gdyby tak było, to nie oceniałabym dobrze takiego zachowania babci. Dla małego dziecka mama jest mamą, a babcia babcią i tych ról nikt nie powinien zamieniać, niezależnie od tego, kto ile czasu z dzieckiem spędza, kto w jakim wymiarze się nim zajmuje i poświęca mu czas. Co może i powinna Pani robić? Przede wszystkim nie martwić się, nie obarczać babci winą (może nie ma tutaj jej złych intencji), ale jak najwięcej czasu poświęcać synkowi. Weekendy powinien spędzać w domu, z rodzicami. Nawet jeśli marudzi i domaga się powrotu do babci, to Państwo powinni stanowczo tak organizować czas, by spędzał go z Wami. Proszę pamiętać, że więź między Panią a dzieckiem rodziła się już w ciąży, potem kiedy był malutki i teraz też, chociaż zajmuje się nim babcia. Czasem tak bywa, że mama musi pracować, a dzieckiem zajmuje się ktoś inny. Nie znaczy to, że mama nie kocha dziecka, a dziecko nie kocha mamy. Jestem pewna, że wraz z dorastaniem te relacje
będą się zmieniały, a teraz trzeba jedynie dbać o to, byście mieli dużo okazji do bycia razem. Czasem może kosztem sprzątania, prasowania i gotowania. Trudno. Coś Pani zaniedba, ale relacji z dzieckiem nie może i nie powinna Pani zaniedbać.. Życzę dużo wspaniałych chwil spędzonych z synkiem, jeszcze więcej uśmiechów na Pani twarzy i jego buźce.